Polityka. Dyskusje, dyskusje, dyskusje. O wszystkim czyli o niczym. Tematy zmieniają się jak w kalejdoskopie i po kilku godzinach czy dniach znikają z horyzontu. Coraz szybsze tempo, coraz więcej medialnej papki zajmującej strony gazet, coraz mniej zainteresowanych dyskusją na tematy od których zależy przyszłość Polski. I coraz mniej wypowiedzi ekspertów i profesjonalistów tłumaczących sprawy naprawdę istotne dla każdego Polaka.
Emerytury, służba zdrowia, dług publiczny i finanse Państwa, edukacja i zmieniające się trendy społecznych zachowań, podatki, model administracji państwowej itd., itp. Rząd coś tam robi i wszystko jakoś się kręci no bo ciepła woda jeszcze z kranu leci. Miliardy z Brukseli jakoś się upłynniają i podobno przez to jest nam wszystkim lepiej. Do czasu oczywiście a przynajmniej do roku 2020. Później to się zobaczy.
Wyborcy rozliczają rządzących w wyborach i stwierdzili już wielokrotnie, że nie jest tak żle. Każdy przecież narzeka ale żeby coś innego wybrać, to trzeba jednak wiedzieć na co lub kogo się głosuje. Ale czy naprawdę wiemy jakie perspektywy gotuje nam opozycja sięgająca po władzę?
W każdej zachodniej demokracji przewodnikiem po ewentualnych alternatywach do wybrania są partyjne programy wyborcze. To one kumulują to wszystko co partie mają społeczeństwu do zaproponowania i pokazują drogi do osiągnięcia szczytnych, głoszonych na co dzień ideałów. Są zbiorem pokazującym w sposób zrozumiały dla przeciętnego odbiorcy metody osiągnięcia założonych celów czy to zmniejszenia podatków, rozliczania się z inaczej przygotowanego budżetu lub reformy służby zdrowia. Dysponują cyframi pokazującymi REALNE możliwości osiągnięcia zamierzeń, gdyż wszystko przecież wiąże się , w ten czy inny sposób, z finansowymi możliwościami.
Program Prawa i Sprawiedliwości na rok 2014 to 167 stron gęsto zadrukowanego papieru. Czy znalazł się ktoś kto próbował to przeczytać? Nie sądzę aby było wielu takich masochistów, nawet wśród najwierniejszych sympatyków tego ugrupowania. Tego się nie da zrobić, gdyż wodolejstwo, nic nie mówiąca nowomowa i setki stereotypów, banałów i szlachetnych zamierzeń są tylko przykładem jak można spieprzyć wydawałoby się coś tak prostego jak programowe zamierzenia partyjne. Fachowcy nie mają cyfr do analizy, „prosty człowiek” ochoty do czytania a jedyni którzy są zadowoleni to partyjne skryby udające, że pracują.
Partyjny program na papierze to jedno a codzienna propaganda to drugie. Jak wiadomo tutaj sprawa jest prosta, gdyż program jest krótki i zwęzłowaty: NIE. Jarosław Kaczyński demonstruje go przy każdej okazji publicznych wystąpień i mało kto może go przeskoczyć. Ale czy to ma być program na który warto głosować? Czy negowanie wszystkiego i wszystkich poza swoją wierną gwardią partyjnych biurokratów ma być tym POZYTYWNYM PROGRAMEM uzdrawiającym Polskę? Czy obiecywanie gruszek na wierzbie ma zastąpić arytmetyczne wyliczenia choćby czegoś takiego jak wypłaty emerytur dla 5 mln Polaków? Lub uzdrowienie służby zdrowia tylko dlatego, że zmieni się rząd?
Program którego nie da się przedstawić na kilku stronach papieru w sposób przystępny i zrozumiały dla każdego jest tylko mydleniem oczu. Nic z niego konkretnego nie wynika i nie sposób go skontrolować. Ale ważniejszym pytaniem jest kto ma go w przyszłych, rządowych ławach realizować? Kto podejmie się tych wszystkich zadań i kto będzie spełniał nakreślone oczekiwania? Gdzie są te „mocne” głowy jeżeli nawet w samorządowych wyborach PiS nie potrafi wyznaczyć kandydatów zdolnych objąć fotel prezydenta w jednym z większych polskich miast? Czyżby ministerialne stanowiska wymagały mniejszych zdolności do rządzenia czy kierowania państwem?
PiS nie posiada ani konkretnego programu, ani fachowych i odpowiedzialnych ludzi do realizacji zadań sobie przez Prezesa wytyczanych. Nie posiada również wizjonera zdolnego pokazać co i jak jest możliwe do osiągnięcia. Jarosław Kaczyński zaprawiony od lat w politycznych bojach nie bardzo ma pojęcie o nowoczesnej gospodarce, finansach czy chociażby metodach jednoczenia ludzi. Jego polityka kadrowa to nieustające pasmo nietrafnych wyborów, konfliktów kończących się wyrzucaniem i opieranie się na zaufanych lecz niczym się nie wyróżniających postaci.
Z czym do gości chciałoby się powiedzieć? A właściwie co ma Pan konkretnego do zaproponowania poza obietnicami, że będzie lepiej? Program na NIE już znamy ale jak zamierza go Pan przekuć na określone i jasno zdefiniowane cele? Czym może Pan Polaków przekonać?
Prosimy o konkrety panie Prezesie!