Jak „Piotr i Paweł” klientów oszukiwał
16/02/2012
547 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Zapłaciłbym więc za 10 dkg powietrza.
Od wielu lat kupuję wędliny w jednym ze sklepów sieci „Piotr i Paweł”. Po ilości danej wędliny wiem mniej więcej jaką ma wagę. Kiedy więc jednego dnia robiłem takie zakupy, nie bardzo ilość szyneczki pasowała do jej ciężaru, jaki został wyświetlony na elektronicznej wadze. Poprosiłem więc ekspedientkę, by ten sam towar zważyła na wadze obok. Okazało się, że ciężar był zawyżony o 10 dkg. Zażądałem ponownego zważenia na tej drugiej wadze wędlin, które miałem już w koszyku. Na każdej była taka sama niedowaga. Pani sprzedawczyni nawet nie przeprosiła, nie mówiąc o tym, że powinna była natychmiast tę wagę zabrać z lady.
Zapłaciłbym więc za 10 dkg powietrza. Sklep zarabiał na tym podwójnie – dostawał kasę za nic, a zaoszczędzony w ten sposób towar mógł sprzedać drugi raz. Dla przykłady przy szynce w cenie za kilogram 45,00 zł., miał na każdym kilogramie 9,00 zł. Nie wiem jak długo ten proceder trwał i jak długo by trwał, gdyby nie moje wyczulenie na próby okradania mnie i innych ludzi, i to na dodatek w biały dzień.
Skontaktowałem się telefonicznie z PIH. Pani powiedziała, że takie przypadki należy zgłaszać na piśmie lub mailowo, podając swe dane osobowe. Pani zastrzegła, że gwarantuje anonimowość, choć to i tak dla mnie nie miało znaczenia. Jednocześnie pani z PIH poinformowała mnie, że o wyniku działań Inspekcji zostanę powiadomiony listownie. Opisałem więc w mailu powyższą sytuację, prosząc o zainteresowanie się sprawą. Po niecałym tygodniu rzeczywiście dostałem list od PIH, w którym poinformowano mnie, że w toku kontroli sprawdzono rzetelność obsługi konsumentów poprzez dokonanie zakupu kontrolnego. Kontrola potwierdziła zarzuty przedstawione w mojej skardze, a wobec osób winnych wdrożono postępowanie karne.
I tak być powinno! Nie dość, że za jedzenie płacimy niemałe pieniądze, to jeszcze sprzedawcy, w tym wypadku sieć „Piotr i Paweł”, oszukują klientów.