Adolf Nowaczyński to mistrz anegdoty: Dwa są powody twych zasług i twego uznania: pierwszy – zawiść twoich najbliższych, a drugi… zawiść twoich najdalszych.
Historia Polski przedwojennej niejedno ma imię. Stereoptypy każą zarówno dzisiejszym postępowcom jak i narodowcom pluć na wszystko związane z Piłsudskim, konserwatyści a także socjaliści spod znaku PiS bronią sanacji jak reduty, zapominając o sprawach niewygodnych.
Tymczasem historia zapomnianego już dzisiaj Adolfa Nowaczyńskiego (niesłusznie oskarżanego o faszyzację i antysemityzm) jest po prostu faktem, nad którym należy się pochylić ze zrozumieniem epoki.
Gdy się chce osuszyć bagna, nie pyta się absolutnie o pozwolenie nawet największych żab.
Adolf Nowaczyński
Adolf Nowaczyński (9 stycznia 1876 w Podgórzu, obecnie dzielnica Krakowa – 3 lipca 1944 w Warszawie), pisarz, dramaturg, satyryk, poeta, publicysta, działacz polityczny i społeczny. Używał przydomku Neuwert; pseudonimów Adolf Neuwert, Adolf Przyjaciel, Anecki N., Antisperanto, Artur Amis, Clarus, Clarus Adolf, Halban, Junius, Mścisław Kamień Młyński, Nova, Paweł Turbia Wiewiórski, Przyjaciel, Sowizdrzał;
Syn Antoniego, radcy sądu apelacyjnego, i Ludwiki z Kornbergerów de Cronberg. Uczęszczał do gimnazjów: Marcina Wadowity w Wadowicach (1885-1887), Nowodworskiego w Krakowie (1887-1893), w Rzeszowie (1893-1895). Maturę zdał w Krakowie w Gimnazjum św. Jacka w terminie jesiennym w 1895. Studiował w Uniwersytecie Jagiellońskim na Wydziale Prawa (w roku akademickim 1895/1896) oraz literaturę na Wydziale Filozoficznym (trzy semestry, 1896-1897) uczęszczał m.in. na wykłady: Stanisława Tarnowskiego, ks. Stefana Pawlickiego, Wilhelma Creizenacha, Stanisława Windakiewicza.
Pierwsze kontakty Nowaczyńskiego z literaturą owocowały już w gimnazjum w Rzeszowie, gdzie zorganizował, według jego własnych słów, pierwszy w Galicji wieczór ku uczczeniu Słowackiego. Około roku 1895 związał się z Kółkiem Literackim spotykającym się w krakowskiej kawiarni Lesisza (brali w nim udział m.in. Władysław Orkan, Maciej Szukiewicz, Adam Łada-Cybulski, Edward Leszczyński, Stanisław Sierosławski). Zaangażował się w przygotowania do wydawania młodoartystycznego pisma „Wolne Słowo” (do jego ukazania się nie doszło). Blisko współpracował z krakowskim „Życiem”; tu debiutował recenzjami powieści Wincentego hr. Łosia (1897, nr 1, s. 10). Aktywnie uczestniczył, wespół z M. Szukiewiczem, w sprowadzeniu do Krakowa Stanisława Przybyszewskiego; uważany był w tamtym czasie za jeden z filarów cyganerii. Po przyjeździe Przybyszewskiego przez jakiś czas pozostawał w jego otoczeniu. Po skandalu wywołanym w restauracji Rosenstocka, gdzie w dzień zabójstwa cesarzowej austriackiej Elżbiety (10 września 1898) wzniósł okrzyk „Vive l’anarchie!”, wyjechał na ponad rok do Monachium.
Wrócił do Krakowa w 1900 z zaawansowaną gruźlicą. Wyleczył się dzięki pobytowi w Meranie (dwukrotnie – zimą 1900/1901 i 1901/1902) oraz w Zakopanem. Tam spotkał jeden ze swoich duchowych wzorców – Brata Alberta Adama Chmielowskiego. Jednym z najdoskonalszych artystów był dlań Stanisław Wyspiański, o którym wypowiadał się zawsze w tonie najwyższej aprobaty; był Wyspiański bodaj jedynym artystą, o którym Nowaczyński nigdy nie wypowiedział się źle.
Jako dramaturg debiutował Nowaczyński na scenie krakowskiej 18 października 1902 podczas wieczoru jubileuszowego Konopnickiej przeróbką jej noweli Miłosierdzie gminy, na scenie wystawioną jako Miłosierdzie ludzkie. W 1903 w trakcie trwania tzw. kampanii antysienkiewiczowskiej opowiedział się po stronie Stanisława Brzozowskiego. W lutym i w marcu 1903 wspólnie z Brzozowskim prowadził akcję odczytową (m.in. w Warszawie i w Łodzi).
W 1904 Nowaczyński przeprowadził się do Warszawy. Nie zerwał kontaktów z Krakowem, pojawiał się na premierach swoich sztuk, współpracował z kabaretem artystów Zielony Balonik (1905-1912) – jest autorem jednego z najciekawszych reportaży z kabaretu (Igraszki Zielonego Balonika, „Świat” 1909, nr 18, s. 9-11) – jednocześnie z Figlikami Arnolda Szyfmana i z warszawskim kabaretem Momus. Po rewolucji 1905-1907 konsekwentnie zbliżał się do stanowisk pozytywistycznych, głosił program realizmu politycznego i etyzacji społeczeństwa. Od 1907 zbliżał się wyraźnie do Narodowej Demokracji. W 1911 rozpoczął kampanię o przywrócenie czci i należnego miejsca w historii Aleksandrowi Świętochowskiemu. W 1913 został na krótko dyrektorem Teatru Rozmaitości. W czasie pierwszej wojny światowej znalazł się w I Pułku I Brygady Legionów Piłsudskiego. Przed zakończeniem wojny został osadzony w więzieniu (za rzekomą dezercję) i skazany na 8 miesięcy twierdzy; jego uwolnienie spowodowane było zakończeniem wojny.
W Polsce niepodległej Nowaczyński prowadził wiele kampanii prasowych, zwalczając swoich przeciwników w pełnych inwektyw publikacjach, jakże jednak innych niż dzisiejsze tabloidy. Nie oszczędzał przy tym nikogo, także mniejszości narodowych. Stąd oskarzenia w jego kierunku o antysemityzm. Sam jednak mówiąc o Żydach lubił powtarzać, że są oni w Polsce najcenniejszymi drożdżami ożywszo działającą na krnabrną naturę polską.
Do historii przeszły jego dyskusje, filipiki, finty i wzajemne repliki z Julianem Tuwimem. Który zresztą bardzo cenił pamflety Nowaczyńskiego i często szukał jego towarzystwa w salonach.
Najcelniej klasę obydwu polemistów oddaje znana (niegdyś) anegdota:
Na przyjeciu spotkali sie Adolf Nowaczynski i Julian Tuwim. W pewnym momencie Nowaczynski wyglasza toast:
– Panie i Panowie! Nie ma literatury polskiej bez Adama Mickiewicza, nie ma Adama Mickiewicza bez "Pana Tadeusza", nie ma "Pana Tadeusza" bez Jankiela… Zdrowie Juliana Tuwima!
Kolejny toast wyglosil Tuwim:
– Panie i Panowie! Nie ma literatury polskiej bez Adama Mickiewicza, nie ma Adama Mickiewicza bez "Pana Tadeusza", nie ma "Pana Tadeusza" bez Jankiela, nie ma Jankiela bez cymbalow… Zdrowie Nowaczynskiego!
Ale wróćmy do samego Nowaczyńskiego, bo był to człowiek bezsprzecznie nietuzinkowy:
W 1920 jako pierwszy przedarł się na Kowieńszczyznę (udając niemowę); był obecny podczas rozmów Piłsudskiego z Wojciechowskim na Moście Poniatowskiego podczas zamachu majowego w 1926. Był członkiem Towarzystwa Literatów i Dziennikarzy Polskich. W 1931 otrzymał od prezydenta Czechosłowacji, Tomasza Masaryka, order Białego Lwa za szczególny wkład w rozwój stosunków polsko-czeskich.
Swoje ostrze krytyki kierował publicznie przeciw sanacji, która dawała mu wiele pożywki i siekał je ostrzem swojej satyry. Czym narażał się nie tylko panom pułkownikom i paniom pułkownikowym ale też całej rzeszy ich bezkrytycznych pochlebców. To właśnie z powodu tej swojej bezkompromisowości i radykalnych poglądów skierowanych przeciw obozowi piłsudczyków był trzykrotnie ciężko pobity (w 1927, 1929 i 1931); wskutek ostatniego pobicia stracił oko.
Mało kto wie, że po tym przykrym incydencie, na jakichśtam obchodach w Nowym Sączu Nowaczyński osobiście zetknął się z Piłsudskim. Przedwcześnie zestarzały Marszałek miał wtedy powiedzieć: grzecznyś mi Pan nie jest i wiem co się powiada odnośnie Pana sprawy, ale ja do jasnej cholery jestem Piłsudskim nie piłsudczykiem"
Nowaczyński interesował się kulturą Wielkopolski. Szczególnie mocno uzewnętrzniły się te zainteresowania w latach trzydziestych. Wielkopolska była dla niego przykładem praktycznego przełożenia idei pozytywistycznych. Nowaczyński był stałym publicystą poznańskiego miesięcznika katolickiego „Tęcza”. Swoim zainteresowaniom szczególnie dał wyraz w książkach Warta nad Wartą (Poznań 1937) oraz Poznaj Poznań (Poznań 1939).
W 1938 odbył podróż do Palestyny, z której opublikował cykl reportaży (na łamach „Kroniki Polski i Świata”). Wiadomość o nadciągającej wojnie zastała go u rodziny w Wojniłowie pod Kałuszem. Wrócił do Warszawy, gdzie przeżył początek wojny, po czym 7 lub 8 września wrócił do Wojniłowa.
Tam po 17 września został aresztowany przez NKWD po czym przedostał się do Lwowa. Przez zieloną granicę wrócił do Warszawy (w październiku 1939). Włączył się w prace Rady Głównej Opiekuńczej. Wraz z Władysławem Zyglarskim i Ferdynandem Goetlem tworzył tzw. „grubą trójkę” Komitetu Pomocy dla głodujących pisarzy. Podczas okupacji publikował w prasie podziemnej (najprawdopodobniej w redagowanym przez Goetla i Wilama Horzycę piśmie „Nurt”). Był dwukrotnie aresztowany przez Gestapo i osadzony na Pawiaku (we wrześniu 1940 i wrześniu 1942). Ostatnie tygodnie życia spędził w Milanówku.
Nowaczyński był dwukrotnie żonaty – z Wiktorią Gottowt (siostrą znanej aktorki dramatycznej Heleny Sulimy) oraz z Heleną Majewską primo voto Boniecką. Z pierwszego małżeństwa urodziła mu się córka – Maria (1 maja 1907). Zmarł w szpitalu św. Rocha w Warszawie 3 lipca 1944. Jest pochowany na Powązkach (kwatera nr 51).
KSIĄŻKI
Adolf Nowaczyński. Między modernizmem a pozytywizmem. Lublin: Wydawnictwo KUL 2002 ss. 428.
„Lalka". Historie z różnych światów. Lublin: Wydawnictwo KUL 2005 ss. 243.
„Studia i szkice”, Lwów 1901
„Facecye sowizdrzalskie”, Kraków 1903
„Skotopaski sowizdrzalskie”, Kraków 1904
„Co czasy niosą”, Warszawa 1909
„Fryderyk Wielki”, Warszawa 1910 (grany do dzisiaj na scenach teatralnych)
oraz
„Małpie zwierciadło”,
„Młodość Chopina”,
„System doktora Caro” (powieść sciene fiction z 1927 roku, rzec można o Unii Europejskiej),
„Warta nad Wartą”,
„Poznaj Poznań”,
“Plewy i perły”
Tomasz Parol - Redaktor Naczelny Trzeciego Obiegu, bloger Łażący Łazarz, prawnik antykorporacyjny, zawodowy negocjator, miłośnik piwa z przyjaciółmi, członek MENSA od 1992 r. Jeśli mój tekst Ci się podoba, lub jakiś inny z tego portalu to go WYKOP albo polub na facebooku. Jeśli chcesz zostać dziennikarzem obywatelskim z legitymacją prasową napisz do nas: redakcja@3obieg.pl