Temat legalizacji narkotyków powraca jak bumerang. Podnosi go zwykle agentura syjonistyczna skierowana do internetu zadaniem demoralizowania i przesuwania granic zachowań dopuszczalnych w stronę maksymalnie destrukcyjnych dla osób i społeczności.
Tekst zaktualizowany i rozszerzony (wersja (2)). Proszę o linkowanie do wersji opublikowanej na http://palmereldritch1984.wordpress.com/2013/01/13/jak-narodowcy-w-ciagu-roku-zlikwiduja-problem-narkotykow-i-narkomanii/
Poruszając się po forach internetowych dla „patriotów” i „narodowców” można się często zetknąć z libertariańską i „konserwatywną” bądź „konserwatywną etycznie” agenturą agitującą za legalizacją narkotyków. Jest to zjawisko jakościowo nowe na scenie politycznej. Na przykład libertariańska agentura rozpoczęła się podszywać pod narodowców dość niedawno – mniej więcej od momentu zawiązania taktycznego sojuszu między UPR a ONR (w ramach którego do ONR został przetransferowany znany miłośnik multikulturalizmu i multietniczności, Marian Kowalski , który raczy ignorować etniczny charakter wspólnoty narodowej , syjonistycny rodowód koncepcji i propagatorów masowej imigracji elementów obcych kulturowo i etnicznie oraz nieprzystawanie koncepcji Rzeczpospolitej Szlacheckiej (I RP) do współczesnych potrzeb i żywotnych interesów narodu polskiego, zamieszkującego jednolite etnicznie państwo polskie (96,5% obywateli III RP to osoby narodowości polskiej); mit „szczęśliwie multietnicznej” I RP i „kultura łacińska”, będąca rzekomym panaceum na planowe mieszanie narodowości w obrębie jednego państwa to często wykorzystywane triki, służące do zaciemniania faktu, że konflikty między imigrantami a ludnością państw kolonizoanych mają naturę etniczną, a nie – kulturową ), wkrótce potem część UPR przefarbowała się na „narodowy” KNP. Z tymi farbowanymi lisami toczyłem w sprawie narkotyków liczne potyczki na – nieczynnym obecnie – forum narodowiec.com.pl.
Tezy „wolnościowców” są do siebie bliźniaczo podobne, posłużę się więc przykładami z innych dyskusji. Jednym z ciekawych pomysłów 'wolnościowców’ na pokonanie plagi narkotyków jest ich legalizacja:
MORAINE: Niektórzy bardzo nerwowo reagują na propozycje zakończenia wojny z narkotykami i wprowadzenie rozwiązań które pozwolą zmniejszyć aktywność przestępców w tej dziedzinie. Głównym przytaczanym argumentem za utrzymywaniem stanu obecnego jest zabezpieczenie dzieci przed łatwiejszym dostępem do narkotyków. To absolutnie błędne rozumowanie. Obecnie przecież przestępcy handlują przy szkołach i dyskotekach narkotykami. Nie handlują jednak tytoniem i alkoholem! Dlaczego? Bo te używki są legalne i po prostu gangsterowi się nie opłaca stać pod szkołą i sprzedawać Marlboro. Depenalizacja narkotyków to nie tylko mniej zabitych ludzi w wojnach karteli narkotykowych, ale także mniej ćpających dzieci. (z dyskusji pod tekstem Nienawidzą nas za naszą wolność)
To bardzo interesujące rozwiązanie problemu. Proponuję więc analizę porównawczą dwóch rozwiązań. Narodowego – i libertariańskiego.
Narodowcy postrzegają naród jako wspólnotę, w której każdego obowiązuje troska o zdrowie i bezpieczeństwo innych osób – troska przejawiająca się również wprowadzaniem instytucji i regulacji, których zadaniem jest zmniejszenie ekspozycji innych członków wspólnoty na ryzyko. Narodowiec nie może więc dopuszczać do wolnego obrotu kolejnych uzależniających trucizn (nawet jeśli toleruje już dopuszczone do obrotu), ponieważ usunięcie barier pomiędzy dziećmi i młodzieżą a truciznami spowoduje łatwy do przewidzenia wzrost liczby dramatów – zarówno młodocianych narkomanów, jak i ich rodzin. Narodowcy niechętnie patrzą na powszechność dostępu do alkoholu – i łatwość, z jaką się w niego zaopatrują dzieci. Ta łatwość wynika z przystępnych cen, gęstego rozmieszczenia punktów dystrybucji – i dużej liczby tanich pośredników, który za „złotówkę” bądź „piwko” zakupią dzieciom wszystko, czego te zapragną. Wychowanie dzieci niczego tu nie poprawi, ze względu na naturalny,wbudowany w dojrzewanie psychiczne okres buntu wobec rodziców i eksploracji „obszarów zakazanych”. Presja grupy, ciekawość, bunt – napędzą dilerom narkotyków bądź zdegenerowanym narkomanom – pośrednikom młodocianych klientów. Narodowcy rozumieją ten problem i potrafią znaleźć jego szybkie i skuteczne rozwiązanie. Poniżej zaprezentujemy program narodowy walki z narkotykami – i zestawimy go z rozwiązaniem libertariańskim (lub innych „agentów zła”).
1. Narodowy program walki z narkotykami (czyli oczywiście „turańszczyzna”, panowie syjoniści „łacinniczy”)
1.1 Produkcja, przemyt i dystrybucja narkotyków podlegają karze śmierci i konfiskacie całego mienia. Wobec wszystkich osób powiązanych z przestępcą obowiązkowo dokonywana jest lustracja majątkowa i konfiskacie podlegają wszystkie dobra i oszczędności, które pochodzą z darowizn bądź budzących podejrzenia transakcji pomiędzy przestępcą a osobą powiązaną. To eliminuje wszelkie korzyści z procederu oraz dodaje silny czynnik odstraszania.
1.2 Przechowywanie powyżej jednej działki podlega karze pozbawienia wolności od lat 5 do 10.
1.3 Osoby uzależnione podlegają przymusowej detoksykacji i przymusowemu odwykowi w ośrodkach zamkniętych, niezależnie od woli prawnych opiekunów (ach, ten 'komunistyczny’ totalitaryzm).
1.4 Posiadanie narkotyków 'na własny użytek’ (jednej działki) przez osobę uzależnioną jest równoważne ze skierowaniem do przymusowej detoksykacji i poddaniu odwykowi jak powyżej, przez osobę nie uzależnioną – np. wysokiej grzywnie lub pozbawieniu wolności, jeśli rozpowszechnianie nie zostanie udowodnione.
Libertarianie uważają że wolność jednostki ma prymat nad interesem społecznym, w związku z czym wyeksponowanie setek tysięcy dzieci na narkotyki jest dopuszczalne, jeśli dzięki temu czyjeś prawo do narkotyzowania się wedle woli zostanie zagwarantowane. Jeśli dzieci zostaną narkomanami – to problem tych dzieci i ich rodzin. Ważne, że libertarianin może zażywać, co lubi.
2. Libertariański / „konserwatywno-etyczny” program rozwiązania problemu narkomanii
2.1 Narkotyki są całkowicie legalne. Wszystkie.
2.2 I są sprzedawane np. w (ponownie otwartych) sklepach z dopalaczami.
Pytania:
A. Jak ukształtują się ceny narkotyków w przypadku 1. , a jak – w przypadku 2?
B. W którym przypadku narkotyki będą bardziej dostępne (cenowo i logistycznie) dla dzieci?
„Alkohol,papierosy są też narkotykami. Potem będzie zakazany makowiec,coca-cola(kofeina)a potem inne produkty.”
_____________
Zgoda, pod warunkiem że za posiadanie butelki piwa albo paczki papierosów przymusowy odwyk!
Nieuczciwość tego zabiegu jest oczywista – z tekstu przeciw legalizacji nowych trucizn usiłuje się robić tekst, który zajmuje się walką z aktualnie legalnymi truciznami. Dodatkowo posłużono się erystycznym argumentem ad absurdum – „potem zostnie zakazany makowiec”. Tyle, że rozmawiamy o konkretnej grupie substancji psychoaktywnych (patrz ujednolicony tekst ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii: Dz.U. 2005 nr 179 poz. 1485). Oczywiście mało bystry czytelnik na ten trik się nabierze. Stanowisko narodowców: mamy dość trucizn legalnych i dość nieszczęścia ludzkiego spowodowanego tymi truciznami. Nie chcemy kolejnych problemów. Aktualnie legalne trucizny nie są przedmiotem tej dyskusji, nikt nie pisał o stosowaniu metod ww. do walki z alkoholem czy wyrobami tytoniowymi.
b) Formułowanie tez, że programu nie da się realizować z wydumanych powodów:
Nie ma tyle wiezien dla ludzi również pijących alkohol czy używających narkotyki.To już jest absurdem jak i to „zabieranie majątku” hahah.
_____________
W ten sposób Narodowcy zlikwidują wszystko tylko nie problem narkotyków. Tą metodą nie uda się. Owszem uda się pozbawić życia wielu ludzi w imię błędnych doktryn. Moje pytanie brzmi: czy takie kary sprawdziły się gdziekolwiek? To czyste efekciarstwo, nawet jeśli by dealerów rozstrzeliwywać na ulicy.
Ponownie – rozszerzanie zakresu dyskusji (o walce z alkoholizmem nikt nie pisał i nie jest on przedmiotem dyskusji), tak by dało się pisać głupstwa o „braku miejsca w więzieniach”. W kwestii konfiskaty całego mienia – to nieodzowny element systemu prawnego, którego rolą jest zlikwidowanie ekonomicznych zachęt do dokonywania przestępstwa! Kara śmierci wyeliminuje producentów i dilerów, konfiskata całego mienia – wyeliminuje bodźce ekonomiczne. Narkobiznes pozbawiony dostawców i dystrybutorów zniknie. Klęski narkobiznesu dopełni likwidacja popytu poprzez przymusowy odwyk. Proponuję zbadać, jak z problemem opium poradziły sobie Chiny.
c) Zabawne ataki ad personam insynuujące mocodawców:
Jeszcze takie pytanie rodzi się. Przy utrzymaniu status-quo (bardzo opłacalny handel i produkcja) pytanie samo ciśnie się na usta: ile łapówki dostał autor tych pomysłów od mafii narkotykowych?
Zapewne każdy narkotykowy mafiozo marzy o tym, by jego dilerzy poszli na szafot, jego klienci – zostali przymusowo wyleczeni, a on sam – pozbawiony całego majątku (wliczając przekazany darowiznami i innymi kruczkami osobom trzecim) i skazany na śmierć. To zapewne wyjaśnia, kogo w tej dyskusji kto może sponsorować, a kogo nie.
d) Bzdury na temat rozwiązania problemu narkotyków poprzez sprowadzenie ich ceny do zera lub w pobliże zera:
Bo my wolnościowcy całkowicie pozbawimy grup przestępczych dochodów z tej dziedziny, a co za tym idzie ich aktywność spadnie do zera. Wydając działkę heroiny bądź jej substytutu darmo, bądź po kosztach (2zł), ale tylko choremu. W ten sposób heroina nie trafia na ulicę, bo nie ma interesu. Mnóstwo ludzi oszczędzi sobie cierpień, a mafia nie zarobi nawet 2zł.
_______________
zakazany owoc kusi najbardziej….zrozumiany i wyuczony jest zwyczajnym elementem zycia…bez emocji….
Na Ukrainie został przeprowadzony wielki eksperyment społeczny – dopuszczono do wolnego obrotu lek pod nazwą Tramadol. Doszło do epidemii narkomanii i straszliwego wyniszczenia społeczności całych miast: Dziecięca Heroina – tramadol. Oto krótki opis patologii:
Nikt by nie odgadł, że to 99 donieckich narkomanów. Nie ćpają zaledwie od dwóch-trzech miesięcy. Stoją, bo siostra Andżelika jak zwykle spóźnia się do pracy. A to ona codziennie rano wydaje im metadon, czyli o dwa nieba silniejszy od morfiny syntetyczny narkotyk niedający tak zwanego haju, który przyjmują w ramach terapii zastępczej, czyli substytucyjnej. Małe dawki metadonu zastępują im opiaty, które przyjmowali nałogowo wiele lat. No i co? Taką bandę można zebrać w każdym europejskim mieście. No, niezupełnie taką. Bo to są tramadolszczycy. Ofiary lekarstwa przeciw bólowi w czerwonym albo żółtym papierku za 12 hrywien (6 złotych) w aptece, po którym miałeś odlot, jakby cię koń walnął kopytem w łeb. Całkiem nie gorszy od jazdy po kompocie ze słomy makowej. Wystarczyło tylko, na początek, zamiast jednej wziąć pięć pastylek. I uzależniał tak samo szybko i mocno jak heroina. To jakim cudem 99 ćpunów nagle tak sporządniało?Ano takim, że w połowie zeszłego roku, po dziesięciu latach legalnej sprzedaży, tramadol został uznany na Ukrainie za narkotyk. I z dnia na dzień wycofali go z obrotu, a przecież ćpały go na co dzień dziesiątki, a może setki tysięcy ludzi. Każdy ukraiński narkoman od niego zaczynał. Brał, kiedy nie miał forsy, niczego lepszego albo mocniejszego pod ręką. Po prostu heroina dla ubogich i cudowne lekarstwo na narkotykowe głody. Zamiast. W jednym tylko pięciomilionowym obwodzie donieckim (województwie) było 1800 aptek, w których go sprzedawano.
Źródło: Dziecięca Heroina – tramadol
Jak więc widać legalizacja i niskie ceny nie są metodą na pozbycie się plagi narkomanii- wręcz przeciwnie – jak dowodzi eksperyment ukraiński – gwarantują, że narkomanów przybędzie. Na marginesie można się zastanowić, dlaczego władze Ukrainy dopuściły do przeprowadzenia na swoich obywatelach tego ludobójczego eksperymentu rodem z libertariańskich (oraz „konserwatywno-etycznych”) marzeń. Czy testowano doktrynę „wolnościową”, czy – metody ludobójstwa?
Niekta href=dło:
Teksty polityczne, historyczne i ekonomiczne autorstwa P.E.1984 (Palmer.Eldritch.1984) - oraz przedruki. Polecam: myslnarodowa.wordpress.com palmereldritch1984.wordpress.com