Tak wyglądają działania Premiera Tuska i Prezydenta Komorowskiego wzmacniające niezależność prokuratury i umożliwiające jej coraz sprawniejsze działanie.
1. Zmiana ustawy o prokuraturze rozdzielająca stanowisko Ministra Sprawiedliwości od Prokuratora Generalnego została przyjęta przez rządzącą koalicję PO-PSL, wręcz z entuzjazmem.Rozwiązanie to weszło w życie 1 kwietnia 2010 roku i od tego momentu byliśmy przekonywani jak ono jest doskonałe, bo politycy wreszcie utracili wszelki wpływ na działanie Prokuratora Generalnego, a tym samym na wszystkich jego podwładnych czyli prokuratorów we wszystkich jednostkach w kraju.
Niezależnością prokuratury bardzo często w ostatnich 20 miesiącach, tłumaczył Premier Tusk brak swojego zaangażowania w wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej, namawiał i ciągle namawia do cierpliwości w tej sprawie, bo przecież politycy nie mogą wpływać na działania w tym przypadku prokuratorów wojskowych.
Po samobójczej próbie prokuratora Przybyła w Poznaniu, mamy jednak ciąg zdarzeń, które jak na dłoni pokazują,że ani Premier Tusk ani Prezydent Komorowski nie wyzbyli się wpływów w prokuraturze, ba brutalnie walczą o ich poszerzenie, nawet za cenę doprowadzenia do dezintegracji tej instytucji.
2. Już kształtowanie budżetu Prokuratora Generalnego i wszystkich prokuratur terenowych pokazuje, że niezależność prokuratury jest dosyć iluzoryczna. Mogłem się temu teraz przyglądać z bliska, bo byłem w tym roku na komisji finansów publicznych koreferentem wszystkich części budżetu państwa związanych z wymiarem sprawiedliwości.
Budżet prokuratury nie wzrósł nawet o poziom inflacji, ma być dokładnie taki jak ten z 2011 roku co oznacza jego realny spadek przynajmniej o 5% w stosunku do roku ubiegłego, a Prokurator Generalny wręcz błagał Sejm o zwiększenie wydatków przynajmniej o kilkanaście milionów złotych na ekspertyzy związane z trwającymi postępowaniami prokuratorskimi bez których postępów w śledztwach nie będzie.
Widać, że rządząca koalicja Prokuratora Seremeta nie lubi, bo na razie w ramach komisji finansów publicznych, prokuratury tych dodatkowych pieniędzy nie dostały.
I co tu mówić o niezależności jeżeli wisi się u klamki ministra sprawiedliwości, a właściwie ministra finansów, który jak będziesz spolegliwy to te dodatkowe pieniądze znajdzie, a jak nie będziesz to i pieniędzy nie będzie.
3. Konflikt pomiędzy Prokuratorem Seremetem, a jego zastępcą generałem Parulskim, który mogliśmy publicznie śledzić po incydencie z prokuratorem Przybyłem, dobitnie pokazuje, że politycy którzy przez blisko 2 lata mówili o niezależności prokuratury, teraz nią nie zawracają sobie głowy.
Kiedy Prokurator Seremet złożył wniosek o odwołanie generała Parulskiego, okazało się nagle, że minister obrony wcale go szybko nie poprze ale będzie go konsultował, a Premier Tusk nawet zasugerował, że wcześniej trzeba by było znowelizować ustawę o prokuraturze (minister Gowin stwierdził w jednym z wywiadów, że najwcześniej to jest możliwe w II połowie tego roku).
Wygląda więc na to, że Seremet ma kierować instytucją ze zbuntowanym zastępcą przynajmniej przez najbliższe pół roku.
Jeszcze dalej posunął się Prezydent Komorowski, którego sympatie do zielonych mundurów są powszechnie znane, prawie wprost ujął się za generałem Parulskim. To po jego interwencji Parulski zdecydował się przeprosić publicznie swojego szefa za wcześniejszą niesubordynację.
Teraz wręcz głowa państwa jest oburzona na Prokuratora Seremeta, że ten mimo wszystko złożył wniosek o odwołanie swojego zastępcy. Zasugerował nawet, że jest możliwe odwołanie zarówno Prokuratora Seremeta jak i jego zastępcy, choć ten pierwszy został przecież powołany na 6 -letnia kadencję.
Tak wyglądają działania Premiera Tuska i Prezydenta Komorowskiego wzmacniające niezależność prokuratury i umożliwiające jej coraz sprawniejsze działanie. Bawcie się tak dalej Panowie, państwo dzięki tym zabawom, będzie na pewno coraz mocniejsze.