Dlaczego jest jak jest.
Tekst który zamieszczam poniżej jest trochę inny niż zamierzałem stworzyć, ale cóż ja sobie a klawiatura sobie. Generalnie są to przemyślenia o tym dlaczego jest jak jest. W pierwszej części przypomnę pokrótce co pisałem w linkowanych notkach bo wiąże się to z głównym tematem.
W notce Merdia ich mać, czyli o baranach przedstawiłem relację kowalski –media i starałem się wyjaśnić dlaczego odbiór informacji z mediów jest ułomny:
Przyczyny wewnętrzne:
1. człowiek jest istotą z reguły leniwą a wszelkie analizy, rozważania, szukania źródeł kosztują trochę wysiłku – w naszych warunkach dużo,
2. człowiek zwłaszcza uwikłany w trudy codziennej egzystencji nie ma ochoty na głębsze rozmyślania – przyjmuje rozwiązania proste i pozornie oczywiste,
3. dwa, a nie daj Boże większa ilość punktów widzenia, wprowadzają dysonans poznawczy, który wprawia w stres – trzeba przyjąć jakąś postawę a to jest męczące (punkt a.), zwłaszcza jak wymaga przewartościowania dotychczasowych poglądów,
4. powiązanie określonych poglądów z pozycją: ekonomiczną, polityczną, towarzyską – inaczej mówiąc – konformizm,
5. cechy jak łatwowierność, podatność na wpływ innych, brak własnego zdania, ignorancja,
6. wynik ociężałości umysłowej.
i zewnętrzne:
– brak dziennikarzy (pomijając drobne wyjątki) – są wyrobnicy i funkcjonariusze(dlaczego – to osobny temat)
– świadome działanie właścicieli sceny medialnej uniemożliwiające wolny dostęp do rynku mediów (głównie TV, która ma największe znaczenie w przekazie).
W kraju gdzie żyję nie ma możliwości, aby jeden człowiek (bądź grupa ludzi) powiedziała coś innym (dużej grupie) bez pozwolenia trzeciej osoby w postaci funkcjonariusza państwowego.
Jest drobny wyjątek w postaci Internetu, ale to zapewne niedługo się skończy, bo staje się on pokaźnym źródłem nie koncesjonowanej informacji.
Jak to jest robione?
W notce Upiór – dzienny, nocny, całoroczny po części dałem na to odpowiedź wymieniając metody medialnej obróbki kowalskiego jak: generowanie chaosu informacyjnego, zwichrowane widzenie świata, znieczulenie na różne bodźce.
Chaos informacyjny to fałszywe informacje, nadmiar informacji, zbędne informacje. W wyniku tego trudno jest odbiorcy wyłowić co jest istotne z jego punktu widzenia.
Jest to też metoda wytwarzania „punktu widzenia” np. wytwarza się poczucie winy lub współodpowiedzialności za los „głodnych dzieci w Afryce” a nie widzi się biedy i jej źródeł w kraju, w swoim otoczeniu oraz odwracania uwagi od spraw istotnych.
Zwichrowanie widzenia świata to założenie, że świat tak rzeczywiście wygląda jak jest pokazywany (katastrofy, mordy i gwałty, same patologie). Jest to wpychanie ludzi w pewien matrix.
Natomiast znieczulenie na różne bodźce to takie podejście, gdzie na tle wiedzy z mediów moje działania (moja sytuacja) nie są najgorsze, np. „no tak, piszą że ojciec zamordował syna, a ja tylko dałem mu kopa” – czyli jest ok. Skoro ten świat jest taki wredny to moje działania na jego tle są akceptowalne – „wszyscy kradną, nawet księża, to co – mi też może się zdarzyć – normalka.”
Dlaczego tak jest to urządzone?
Bombardowanie „kowalskiego” informacją jednostronną, spaczoną, zmanipulowaną, tendencyjną, prostacką, nieistotną lub niezrozumiałą jest idealne dla realizacji celów jakim jest zarządzanie materiałem ludzkim, materiałem z punktu widzenia władzy podobnym do barana lub krowy, którego trzeba: hodować, dbać o niego, pilnować aby w szkodę nie wszedł, kierować za pasterzem (tym, bądź innym) w kierunku zagrody, gdzie dostanie karmę, no i najistotniejsze – STRZYC i DOIĆ ile się da i jak długo się da. Co jest straszniejsze to młode pokolenie owieczek w większości uważa taki stan za normalny i korzystny (może do pierwszego większego dojenia?).
I władza wszystko robi – i będzie robiła – aby media nadawały w jednym tonie i aby „kowalski” dalej był baranem.
Opisane powyżej metody (nie wszystkie oczywiście) urabiania kowalskiego to drobiazg, prosta socjotechnika.
Ale jest jeszcze coś gorszego, to
Podmiana i burzenie znaczeń pojęć podstawowych.
I tu zaczyna się właściwa notka, gdzie na wstępie trzeba by coś powiedzieć na temat marksizmu kulturowego.
Komunizm w początkowej wersji sowieckiej (który miał zmieść stary porządek) jak pokazała historia nie sprawdził się, był po prostu niewydolny ekonomicznie i politycznie, nie starczyło mu pieniędzy na utrzymanie status quo nie mówiąc o ekspansji i zawojowaniu zachodu.
Pojął to wcześniej Antonio Gramsci – generalny sekretarz Włoskiej Partii Komunistycznej – odsiadując 10 z 20 lat więzienia. Przewidział że lepszą metodą obalenia istniejącego porządku jest wywołanie rewolucji kulturalnej.
Klasyczne marksistowskie teorie głoszą, że to stosunki własności i produkcji tworzą i wpływają na rzeczywistość, regulują takie porządki jak: polityczny, społeczny, prawny, moralny, kulturalny, religijny. Krótko mówiąc – byt określa świadomość.
Gramsci natomiast zaproponował coś odwrotnego – rewolucję w sferze kultury, która miała zmienić wszystkie inne porządki. Zgodnie z jego teorią kultura tworzona przez warstwy wyższe (burżuazję) oddaje jej punkt widzenia świata składający się z wartości moralnych, intelektualnych, wzorców zachowań, tak aby utrzymać władzę. Dominacja kulturalna staje się na równi z dominacją ekonomiczną narzędziem ucisku klas niższych.Ponieważ na polu ekonomii nie byli w stanie zwyciężyć zostało do zagospodarowania to drugie.
W związku z powyższym Gramsci zaproponował za pomocą tej sfery (kultury) zmienić sposób myślenia i mentalność wielkich grup społecznych. Rezultatem takiego modelowania ma być nowy człowiek: super tolerancyjny, akceptujący każde zjawisko uchodzące dawniej za grzech (zboczenie), wyznawca libertynizmu, piewca demoralizacji.
Armią która ma te zmiany przeprowadzić będzie lewicująca elita intelektualna a armatami – wszelkie media i system edukacji.
Europa Zachodnia była świetnym miejscem do przeprowadzenia tego eksperymentu. Istniała rozwinięta demokracja, panował dobrobyt. W demoludach etykieta „marksista” dla normalnych ludzi to była obraza. Na zachodzie z takim mianem lewicujące elity uchodziły za „buntowszczików” wobec „kapitalizmu” (chociaż żyły z niego wyśmienicie). Wystarczyło że propaganda, przemysł rozrywkowy i edukacja dostały się w łapy socjalistów i komunistów, i marksizm kulturowy z teorii zaczął stawać się realnym zjawiskiem. Dodatkowo istnienie demokracji samoistnie prowadzi do skrzywienia socjalistycznego i rewolucja zaczęła się toczyć. W zasadzie to zaczęła toczyć tkankę społeczną jak pasożyt swojego dawcę.
Na czym opierała się dotychczas cywilizacja łacińska? Można wyróżnić trzy główne filary:
– greckie pojmowanie prawdy,
– rzymskie prawo,
– etyka chrześcijańska.
Rozmontowanie tych podstaw za cel wzięły sobie „siły lewicy” – mam na myśli szersze grono niż tylko komunistów i innych lewaków.
Metod było (i jest) sporo. Jedną z nich jest pomieszanie pojęć. Już Konfucjusz mówił, że wszelką naprawę należy zacząć od naprawy pojęć więc odwracając stwierdzenie podmiana znaczeń wpłynie zapewne na zepsucie istniejącego porządku.
Obyczajowość
Jedną z pierwszych akcji był atak na sferę obyczajową. To co dawniej było tabu, sferą intymną stało się publiczne. To co było i jest zboczeniem, np. homoseksualizm stało się nową normą (bo tak przegłosowano w WHO!)
Promowano również – i to skutecznie – twierdzenie, że tolerancja = akceptacja. Są to dwa zupełnie różne pojęcia. Toleruję coś, kogoś to oznacza – jesteś mi obcy, twoje poglądy są nie do przyjęcia, jesteś obrzydliwy, wrogi ale dla wyższych racji znoszę twoją obecność (co najwyżej przejdę na drugą stronę ulicy).
Na przykład: mogę tolerować czyjeś nieodpowiednie zachowanie by nie wywołać awantury.
Akceptacja to generalnie zgoda, przychylenie się czyichś poglądów.
Rodzina
Kolejnym miejscem do „zagospodarowania” była rodzina, np. zdezawuowano pojecie głowy rodziny jak i władzy rodzicielskiej. W mediach rodzina pokazywana jest jako źródło patologii a jeżeli nie źródło to przynajmniej miejsce podejrzane (bo jeszcze poza kontrolą państwa). Promowano wychowanie bezstresowe co musiało doprowadzić do wysypu jednostek nieodpornych na stres, słabych i podatnych na wpływy.
Instytucja małżeństwa jest zrównywana z konkubinatem. Kiedyś urok konkubinatu polegał właśnie na braku jakichkolwiek formalizmów. Teraz ta instytucja obrosła papierami i stała się jakimś para-małżeństwem, natomiast małżeństwo jest postrzegane jako niepotrzebna komplikacja, uzależnienie od pewnych zasad i formalizmów.
Homoseksualizm, feminizm to następne zjawiska zaprzęgnięte do walki ze starym porządkiem, głównie z rodziną. Temat rozległy wymagający osobnego potraktowania.
Prawo
W sferze prawa zmiana polegała na zastąpieniu porządku wyższego rzędu (prawa naturalne) jako bazy na której opiera się państwo prawne, na płynny i chimeryczny „consensus” ustalany przez zbiorowość w zależności od potrzeb.
Prawa naturalne to: prawo do życia, prawo do własności, prawo do wolności. Pierwszego nie trzeba tłumaczyć, drugie jak ktoś miał dziecko to też pojmie, trzecie to ja rozumiem tak, iż człowiek posiada wolną wolę więc sam podejmuje decyzje za których skutki ponosi odpowiedzialność. Rozumienie wolności jako: „jestem wolny – mogę robić wszystko, jestem wolny – nic mnie nie ogranicza” prowadzi zawsze do dysonansu poznawczego.
Ustalanie praw tylko na podstawie głosu większości prowadzi do Ustaw Norymberskich.
Wprowadzono jeszcze pojęcie sprawiedliwości społecznej. Jeżeli to jest to samo co sprawiedliwość to po co ten dodatek, jeżeli nie jest to samo, to wtedy nazywa się to niesprawiedliwością. Ale pojęcie sprawiedliwość społecznaprzyjęło się i funkcjonuje w najlepsze.
W wyniku zanegowania istnienia zasady Volenti non fit iniuria (chcącemu nie dzieje się krzywda) została zmieniona koncepcja postrzegania człowieka. Odtąd żądzą nim różne moce, których nie jest w stanie opanować, a czasami nawet rozpoznać, np. siły oddziaływania społecznego, trudne dzieciństwo, wpływy różnych mędrców itp. Człowiek w myśl tej filozofii nie jest obciążony do końca odpowiedzialnością za swoje działania, gdyż nie wynikają one z jego wolnej woli, więc po części staje się bezkarny. Głębszą konsekwencją jest konieczność roztoczenia opieki przez państwo nad takim obiektem, który do końca nie panuje nad swoim poczynaniami.
Kościół a państwo
„Przewodnicy duchowi” nowych czasów cały czas wmawiają że państwo musi być neutralne światopoglądowo. I jest to powszechnie przyjmowane, czasami z drobnymi oporami. A takiego bytu nie może być, ponieważ jedną z funkcji państwa jest wymierzanie sprawiedliwości a zawsze jest to robione w oparciu o jakiś zbiór zasad – światopogląd, który ma źródło w etyce. Można przyjąć na przykład etykę złodziejską i państwo też będzie funkcjonować – będzie co prawda państwem złodziejskim (a może już takie jest?). Póki co to etyka jest chrześcijańska.
Generalnie działania są skierowane by kościół przestał mieć wpływ na morale narodu. Ma być instytucją charytatywno – folklorystyczno – rozrywkową.Kościół po części sam sobie jest winien takiej sytuacji.
Pojęcie prawica – lewica – naród
Współczesny "mainstreem" tzn. politycy głównego nurtu, media, służby za wszelką cenę chcą nadać pojęciu prawica fałszywe, negatywne znaczenie np. faszyści z NSDAP to według nich skrajna prawica a jak wiadomo skrót ten oznacza Narodowo Socjalistyczną Niemiecką Partię Pracy. Wysiłek jaki w to wkładają świadczy, że pojęcie prawica i wszystko co jeszcze się pozytywnego z tym kojarzy musi im przeszkadzać! Jaki z tego wniosek? Ano jedyny taki, że cały ten główny nurt co nas porwał to płynie w kierunku socjalizmu, czyli katastrofy. Zapewne dla kierowników tego przedsięwzięcia nie będzie to katastrofa, ale dla nas tak.
Stąd niechęć do jasnego zdefiniowania tych pojęć. Prawica ma się kojarzyć z faszyzmem i koniec, tak jak interesy narodowe z ksenofobią i zaściankiem.
I na koniec takie pytanie do destruktorów. Co proponujecie w zamian. Jaką cywilizację, bo łacińską już rozwaliliście. Na jakich podstawach chcecie budować nową?
Jeszcze krótki zestaw wbijanych kalek pojęciowych – proszę o uzupełnienie:
PS.
Chiński strateg wojenny, filozof Sun Tzu (500 lat przed Chrystusem) zebrał takie oto mądrości odnośnie sztuki walki (nie tylko wojennej):
Metoda:
Czy te zasady czasem nie są stosowane w naszym kraju?
I chyba nie przez Chińczyków.