taaa, oczywiście….
…uciekła z domu. Zostawiła list pożegnalny, choć kiedy jej dziecko "upadło" – będąc w szoku nie wezwała ani pogotowia, ani nikogo, a za to wymyśliła "sprytny" plan położenia się na chodniku obok wózka z "porwanym" dzieckiem.
No ale tak, przecież obecna ucieczka z domu – to plan, a nie skutek "szoku".
…dosyć tych jaj, nawet na Wielkanoc. Nie ważne, czy z domu uciekła – czy ukrył ją Rutkowski. Albo polska policja odnajdzie tę wątpliwą "zgubę", która przecież powinna być od dawna pod obserwacją 48/24 godziny dziennie, albo to nie jest policja – tylko banda nieprzydatnych oszołomów. stawiam na to, że to drugie jest słuszniejszą diagnozą.
Dariusz R. Bojda [więcej: patrz "trybunał obywatelski"]