Ręka do góry kto uważa, że ma rację? Wszyscy? No tak, ja też podniosłem.
Ręka do góry kto uważa, że ma rację? Wszyscy? No tak, ja też podniosłem. A teraz ręka do góry komu zdarzyło się w jakiejś kwestii zmienić zdanie. Mniej rąk, no tak, nie lubicie się do tego przyznawać ale przecież to wstyd tylko dla krowy. Myślący człowiek ma prawo się mylić a jeżeli potrafi się przed sobą i przed innymi do pomyłki przyznać to tylko dowodzi tego że jest myślący i potarfi przyjąć logiczne argumenty. Ja wiem, w blogosferze uchodzi to za oznakę słabości ale nią nie jest, odwagi:) Nie? No trudno:)
We wczorajszym numerze "Rzeczpospolitej" Pan Bronisław Misztal ujął w mądre zdania ( o tu ) myśl, która chodzi mi po głowie od dłuższego czasu. Otoż problemem i polskiej polityki jako takiej i nas jako wyborców jest to, że coraz bardziej zamykamy się w bąblach grup o podobnych poglądach i w coraz mniejszym stopniu konfrontujemy swoje poglądy z innymi przedkładając środowiskowe wzajemne lizanie się po przyrodzeniach nad dyskusję z innymi od naszych światopoglądami.
Konsekwencje takiej tendencji są przynajmniej dwie. Pierwszą jest gwałtownie postępująca radykalizacja poszczególnych grup wynikająca z tego, ze w ramach takiej zamkniętej grupy o dość jednorodnych poglądach premiowani są ci, którzy mają odwagę wyrażać je w sposób jak najostrzejszy i jak najbardziej wyrazisty. Drugą konsekwencją jest zanik umiejętnosci dyskusji. Nie istnieje bowiem potrzeba dyskusji w ramach grupy. Wystarczy potakiwanie i wzajemne hołdy. Nie istnieją również żadne punkty styczne poszczególnych bąbli, które mogłyby umożliwić dyfuzję jakiegoś poglądu.
Kultywując takie zwyczaje nie można mieć nadziei na efektywną budowę państwa, w którym przecież zmieścić się muszą ludzie o różnych poglądach. Mam rację, prawda?;)