To kraina dla tych, którzy gotowe odpowiedzi dostają z ekranów telewizorów, aby sami myśleć nie musieli.
Zaczął się powyborczy odwet w stylu Tuska na tych, którzy wcześniej zaszli mu za skórę. W "państwie miłości" pod panowaniem Słońca Peru miłości i przebaczenia niestety dla wszystkich nie starczy.
Rozgrzeszyć można, ale tylko tych, którzy co prawda coś tam przeskrobali, lecz się w porę opamiętali i zdecydowanie poparli "jedyną nadzieję białych" (i czerwonych oczywiście też, a może jeszcze bardziej).
Państwo uderzyło w swego największego po kibolu wroga swym najostrzejszym narzędziem, czyli CBA.
Tak się składa, że narzędzie to po usunięciu poprzedniego szefa Mariusza Kamińskiego przez kilka lat zapadło w bezczynność i niczym minister Pitera od korupcji nie było w stanie znaleźć godnego swego majestatu i powołania, zajęcia.
A tu proszę, premier dał wytyczne i wskazał kierunek.
Ogłoszono operację "Paprykarze". CBA sprawdza, czy plantatorzy nie zawyżyli strat, by wyłudzić odszkodowania od państwa – ustaliła "Rzeczpospolita".
O plantatorach z tzw. zagłębia paprykowego, którym w lipcu wichura zniszczała uprawy, zrobiło się głośno dzięki Stanisławowi Kowalczykowi. To on zadał premierowi wykorzystane potem w kampanii wyborczej pytanie: "jak żyć?".
Odpowiedź do dzisiaj nie padła.
No może właśnie padła, tylko nie na bezpośrednio zadane pytanie.
– Prawdziwi rolnicy, którzy żyją z papryki, po huraganie następnego dnia wzięli się sami do roboty i za własne środki odbudowali tunele i zbiory, żeby nie stracić sezonu – komentuje Roman Sobczak, prezes Polskiej Papryki.
Panu Kowalczykowi, który jak widać prawdziwym rolnikiem nie jest, bo zamiast wziąć się do roboty następnego dnia, to zaczął jeździć za premierem i zadawać niewygodne pytania, odpowiadam na jego pytanie, "jak żyć".
Panie Stanisławie, od dzisiaj trzeba żyć w wielkim strachu, bo co prawda te służby nie sprawdziły się w przypadku Rycha, Zbycha, czy Mira, ale na was z pewnością coś znajdą, a wtedy niech Bóg ma was w swej opiece.
To państwo nie lubi słabych, a już najbardziej nie lubi tych, którzy mają odwagę zadawać pytania.
To kraina dla tych, którzy gotowe odpowiedzi dostają z ekranów telewizorów, aby sami myśleć nie musieli. To państwo myśli za nich. Aby żyło się lepiej (niektórym).
Czekamy teraz na następną akcję.
Po "Paprykarzach" czas teraz na "Kobiety z Kutna".
Z kibolami premier rozprawi się już podczas Euro. Na stadiony będą wpuszczani tylko ci z legitymacjami PO, więc warto już wcześniej w takie się zaopatrzyć, bo same bilety mogą nie wystarczyć.
http://polskalokalna.pl/wiadomosci/mazowieckie/news/operacja-paprykarze,1711103
Prywatny przedsiebiorca z filozoficznym nastawieniem do zycia.