Do napisania tej notki skłoniła mnie lekturawywiadu z prof. Pawłem Śpiewakiem we "Wprost". Główna teza rozmowy P. Najsztuba z socjologiem zawarta była już w samym tytule "Kaczyński nie chce wygrać". Twierdzenie bardzo ciekawe, niestety gorzej z argumentami na jego poparcie. Faktem jest, że z Suskim, Karskim czy Brudzińskim nie da się zbudować dobrego rządu. Jarosław Kaczyński wcale ich do niego nie musi jednak zapraszać. Kto więc mógłby do niego wejść? Profesor Śpiewak przede wszystkim pomija fakt, o którym powinien co najmniej wspomnieć na samym początku wywiadu- kto do niego nie wejdzie. 10 kwietnia 2010 roku spowodował pustkę w polskich elitach, której nie da się wypełnić przez wiele lat. Wybitnych polityków i urzędników straciły wszystkie ugrupowania. Rozpatrując perspektywy gabinetu cieni Prawa […]
Do napisania tej notki skłoniła mnie lekturawywiadu z prof. Pawłem Śpiewakiem we "Wprost". Główna teza rozmowy P. Najsztuba z socjologiem zawarta była już w samym tytule "Kaczyński nie chce wygrać". Twierdzenie bardzo ciekawe, niestety gorzej z argumentami na jego poparcie. Faktem jest, że z Suskim, Karskim czy Brudzińskim nie da się zbudować dobrego rządu. Jarosław Kaczyński wcale ich do niego nie musi jednak zapraszać. Kto więc mógłby do niego wejść?
Profesor Śpiewak przede wszystkim pomija fakt, o którym powinien co najmniej wspomnieć na samym początku wywiadu- kto do niego nie wejdzie. 10 kwietnia 2010 roku spowodował pustkę w polskich elitach, której nie da się wypełnić przez wiele lat. Wybitnych polityków i urzędników straciły wszystkie ugrupowania. Rozpatrując perspektywy gabinetu cieni Prawa i Sprawiedliwości, wymienię tylko osoby związane z tym ugrupowaniem, z moim zdaniem pewnymi tekami (w nawiasach możliwe resorty): Aleksander Szczygło(MON/MSWiA), Grażyna Gęsicka (Rozwój Regionalny/Gospodarka), Aleksandra Natalii-Świat (finanse), Przemysław Gosiewski (Sprawiedliwość, MON, MSWiA), Zbigniew Wassermann(służby specjalne, Min. Sprawiedliwości), Władysław Stasiak (MSWiA). Wspomnieć jeszcze trzeba o osobach, które również mogły zostać wykorzystane przy konstrukcji rządu: Krzysztof Putra, Stanisław Zając, Mariusz Handzlik (MSZ), Sławomir Skrzypek (Min. Finansów po upływie kadencji w NBP), czy Janusz Kurtyka (Min. Kul. i Dziedzictwa Narodowego, Min. Szkolnictwa Wyższego/Edukacji), Tomasz Merta (Min. Kult. i Dziedzictwa Narodowego). Już ta lista starczyłaby na stworzenie bardzo dobrego rządu, z szansą na pozytywne przyjęcie przez ekspertów i społeczeństwo. Wciąż trudno pogodzić się ze stratą kogokolwiek z 96 pasażerów tupolewa, przyszłość niestety musimy budować bez nich. Pamiętając jednak o zmarłych jako osobach prywatnych, ale także patriotach służących Polsce najlepiej jak potrafili, biorąc z nich przykład.
Rozpatrują możliwy kształt ewentualnego przyszłego rządu Jarosława Kaczyńskiego musimy jeszcze o wspomnieć o kilku sprawach. Po pierwsze, możliwość powstania takigo gabinetu jest realna, o czym świadczy wynik wyborów prezydenckich i bardzo wysokie poparcie dla Jarosława Kaczyńskiego. Okazało się, że na lidera Prawa i Sprawiedliwości, mimo wylanych kubłów pomyj i perfidnej agresji, zagłosować może blisko połowa Polaków. 36,5 proc. oddanych głosów na J. Kaczyńskiego już w pierwszej turze, przy wysokiej frekwencji, to osiągalny górny pułap dla PiS. Możemy spokojnie założyć, iż PiS powalczy o wynik w przedziale 30-35 proc., zwiększając tradycyjną bazę wyborców prawicowych o nawet 10 procent. Możliwość osiągnięcia takiego wyniku zarysowują najnowsze sondaże. Jarosław Kaczyński może rzeczywiście zakładał, iż najpóźniej w 2015 roku przejmie pełnię władzy, szukając analogii z wydarzeniami na Węgrzech. Powstanie PJN, a także dosyć szybkie spadek poparcia dla Platformy do 30-38 proc., każą rozpatrzyć inny scenariusz, mianowicie rząd koalicyjny. Nawet jeśli po wyborach przez pierwszy rok-dwa utworzy go PO w różnych wariantach (PSL, SLD, PJN), to jestem przekonany o upadku takiego rządu przed końcem kadencji i przejęcie współodpowiedzialności za Polskę przez Prawo i Sprawiedliwość.
Wbrew opiniom prof. P. Śpiewaka, Jarosław Kaczyński nawet otaczając się osobami typu posłowie Suski, Karski, czy Brudziński, doskonale potrafi wykorzystać ich zalety. Nie wierzę, iż P.Śpiewak poważnie rozważał objęcie przez któregoś z wymienionych lub im podobnych kierownictwa jakiegoś resortu. Sądzę, że o wiele lepszym rozwiązaniem jest poszukiwanie możliwych kandydatów do konkretnych resortów, niż szukanie ministerialnej teki dla Brudzińskiego czy Suskiego. Pamiętajmy także o opcji, która ma miejsce obecnie w ministerstwie środowiska – układ wpływowy wiceministera pilnujący bezpartyjnego eksperta.Więc do dzieła. Kolorem zielonym zaznaczyłem resorty, z których obsadą Prawo i Sprawiedliwość nie powinno mieć problemu, podając oczywiście kandydatury. Kolorem niebieskim zaznaczyłem resorty z pewnymi personalnymi wątpliwościami i trudnościami. Z kolei kolor czerwony to problem, z którym ewentualnie będzie musiał się zmierzyć Jarosław Kaczyński (powinien już mieć kilka wariantów jego rozwiązania).
Ministestwo Gospodarki – dla mnie pewniak to Piotr Naimski, ekspert od energii, obecnie w zarządzie brytyjskiego think-tanku, wyrabia kontakty. Ministerstwo Gospodarki to strategiczne kierunki – gaz, energia – reszta to wolny rynek. Bardzo cenię także Maksa Kraczkowskiego, przed nim przyszłość.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych – dla mnie faworytem jest Anna Fotyga. Kontynuacja polityki ŚP Lecha Kaczyńskiego, trafna ocena sytuacji, doświadczenie, zalety można długo wymieniać. Z pozostałych osób to prof. Ryszard Legutko, a do niedawna także inni europarlamentarzyści. Krzysztof Karski wbrew tezie prof. P. Śpiewaka to co najwyżej wiceminister. Wsparciem będzie Witold Waszczykowski.
Ministerstwo Pracy – stawiam na Beatę Szydło. W pamięci mam jednak jeszcze nazwisko Rafalska, chociaż wolałbym o nim zapomnieć. Niespodzianką byłaby nominacja…. Janusza Śniadka. Szkoda Pawła Wypycha. Bardzo.
Ministerstwo Sportu – bez większego znaczenia, chociaż przykład T. Lipca pokazał, że można na nim dużo stracić można bardzo dużo. Stawiam na młodego posła: D. Jackiewicz, M.Kamiński, czy A. Hofman. Nie będzie tutaj problemu.
Ministerstwo Infrastruktury – 90 procent dla Jerzego Polaczka. I słusznie. Inna opcja to ludzie z Instytutu Sobieskiego .
Ministerstwo Skarbu– pewniak "z urzędu" to Wojciech Jasiński, chociaż J. Kaczyński może posiłkowaj się dużą grupą ekspertów chociażby z Instytutu Sobieskiego – Paweł Szałamacha, Mirosław Barszcz….
Ministerstwo Edukacji– prof. Ryszard Legutko – tylko, czy będzie mu się chciało wracać na stare śmieci? Sądze, że problemów z innym kandydatem nie będzie, nawet wśród byłych wiceministrów ,cy kuratorów oświaty znajdzie się godny kandydat. Wsparciem może być także komisja oświatowa Solidarności.
Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego – bez problemu PiS znajdzie kandydata, jak prof. Michał Kleiber wyda się zbyt niezależny, to prof. Jan Draus jest jak w sam raz. Mniej prawdopodobny powrót Seweryńskiego.
Ministerstwo Środowiska – prof. Jan Szyszko. Pewniak.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego– niby pewniak .to Kazimierz Ujazdowski (jakaś kara za secesję dla młodego polityka mogłaby jednak być).
Ministerstwo Zdrowia – oczywiście Bogdan Piecha. W duecie ze Zbigniewem Religą świetnie się uzupełniali. PiS musi mieć szukać wsparcia dla Piechy, bo obszar problemów jest ogromny.
Ministerstwo Sprawiedliwości– oczywiście Zbigniew Ziobroczy Beata Kempa. Co jednak znaczy MS bez PG? Jest także kilka zacnych osób sprawdzonych w latach 2005-2007. Niezbyt dobrze oceniam ZZ i BK, więc liczę na nową twarz. Z obsadą resortu bez problemu.
MSWiA – mamy problem. W latach 2005-2007 nikt nie poradził sobie z tym resortem. Teraz odeszli jeszcze ŚP W. Stasiak i A.Szczygło. Został Jarosław Zieliński, ale boję się pisać o tej kandydaturze, bo jeszcze ktos weźmie ją na serio. Nie jest jednak tak, że PiS nie ma kandydatów na szefa MSWiA. Jest wspomniany JZ 🙁 , Ludwik Dorn tez pewnie zerka na ten fotel. Ja byłbym szcześliwy z wyboru Mariusza Błaszczaka (spokój, stanowczość i dobra praca) lub niespodzianki – Jana Rokity, pod warunki świeżości pomysłów. Może Mariusz Kamiński? Kandydatury są więc na zielono, ale jedynie trzy ostatnie byłyby dla mnie satysfakcjonujące.
Ministerstwo Finansów– na powrót Zyty Gilowskiej nie ma co liczyć. Teresa Lubińska to też chyba nie to. Z członków PiS szansa ma Beata Szydło, ale ogrom problemów każe postawić na fachowca poddanego kontroli partyjnej w Sejmie. Fachowców z pomysłami jest sporo. Może Krzysztof Rybiński? Wizja MF musi jednak iść w parze, chociaż nie musi trzymać się za ręce, z zapatrywaniami prosocjalnymi PiS. A z tym może być problem.
Ministerstwo Obrony Narodowej- ŚP Aleksander Szczygło nie do zastąpienia. Bardzo ważny resort, mimo istnienia kilku dobrych kandydatów – ekspertów, będzie to teatr wojny z prezydentem, wymaga więc mocno politycznie umocwaneej osoby. Nie pogodzę się z ewentualną kandydaturą J. Zielińskiego (dwie lewe ręce i zła kultura menedżerska), L. Dornem (nie ten temperament, a wiedza o wojsku z forów internetowych), gen. Polko (ktoś kto chodzi do K.Wojewódzkiego nie może być ministrem). Antoni Macierewicz ma za wąski zakres doświadczeń, świetni byliby byli zastępcy A. Szczygło Jacek Kotas czy Bartłomiej Grabski, lecz nie mają wsparcia w PiSie, porażką są posłowie PiS w komisji obrony. Witold Waszczykowskizna się na bezpieczeństwie, ale nie na armii (plus wpadka z apelem "Nie zabijajcie nas). Poważną kandydaturą, mocno nastawioną na konflikt z Dużym Pałacem, byłby R. Szeremietew.
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego – tutaj PiS ma trzech parlamentarnych stałych eksertów: Krzysztof Jurgiel, Izabela Kloc i Władysław Ortyl. Żaden z nich nie zastąpi ŚP G. Gęsickiej., chociaż mają bardzo silną pozycję. Sądzę, że wzorem 2005 roku ministra szukać należy wśród ekspertów.
Ministerstwo Rolnictwa– PiS to partia wsi i małych miasteczek – ludzie tyle razy to słyszeli, że aż uwierzyli. Jeżeli Koledzy i Koleżanki również tak sądzą, to proszę odpowiedzieć mi na pytanie, kto z posłów PiS ma gospodarstwo rolne? Do niedawna chyba E. Jakubiak 🙂 A na poważnie, to z odejściem W.Mojzesowicza PiS nie ma na wsi swojej "twarzy". Jurgiela na wsi nie lubią, z resztą jest lepiej, ale nie aż na tyle, by pokierowali ministerstwem. Mam tutaj na myśli Henryka Kowalczyka, Jana Ardanowskiego, Zbigniewa Babalskiego. Sporo jest także kandydatów na sekretarza stanu z grona ekspertów, wspomnę choćb prof. Andrzeja Babuchowskiego. Na wsi PiS ma więc duży problem z liderem, chyba że będzie w koalicji z PSL (Sawicki) lub PJN (Mojzesowicz). A może któryś z eurodeputowanych z ludowymi korzeniami (Wojciechowski, Kuźmiuk)?
Pamiętajmy także o funkcji nadzorczo-kontrolnej KPRM oraz znaczeniu parlamentu i poszczególnych komisji (m.in. w przypadku finansów i budżetu). Pamiętajmy także o opcji, która ma miejsce obecnie w ministerstwie środowiska – układ wpływowy wiceministera pilnujący bezpartyjnego eksperta.
Czy po tej pobieżnej analizie możemy zgodzić się z tezą prof. P.Śpiewaka, że Jarosław Kaczyński nie ma kim rządzić i nie zależy mu na zwycięstwie? Raczej jest ona błędna. Powyższa analiza nie obejmuje także setek osób, które nabrały doświadczenia w latach 2005-2007 w ministerstwach, agencjach rządowych, na stanowiskach wojewodów czy samorządowców, a także ekspertów, z którymi PiS współpracuje. Jest więc także silne zaplecze dla szefów resortów. Niestety, potrafię sobie jednak wyobrazić, iż o całokształcie ewentualnego rządu J.Kaczyńskiego będę świadczyć kilka niemiłych memu sercu, a przede wszystkim rozumowi, osób. Największym problemem jest w zasadzie obrona narodowa.MRR i MR mogą działać bez gwiazd, jako drużyna ekspertów. Debata sejmowa nad odwołaniem B.Klicha pokazuje jasno, że PiS nie ma osoby kochającej wojsko i mającej o nim dużą wiedzę.
Proszę o Państwa uwagi. Te, z którymi się zgodzę, umieszczę w notce jako poprawki.