Artykuły redakcyjne
Like

Imigracja w UE

15/11/2015
678 Wyświetlenia
2 Komentarze
11 minut czytania
Imigracja w UE

Tekst został napisany przed zamachami w Paryżu 13 listopada, ale nie udało się go przesłać w tym dniu. Publikując go dzisiaj mam na względzie sprawę zasadniczego przesłania wynikającego z jego treści, a mianowicie możliwości przemieszania ludności różnych kultur i konsekwencji. „Pożyteczni idioci”, lub osobniki wynajęte będą twierdziły, że przemieszanie i stworzenie „multi culti” to miara postępu i rozwoju ludzkości. Podobnie jak było z wpuszczeniem komunistów do krajów nie dotkniętych jeszcze tą zarazą.

0


Ludzie różnych kultur mogą mieszkać obok siebie, ale nie pod jednym dachem, terroryzm jest skrajnym tego dowodem, ale nawet bez terroryzmu utrudnienia w organizacji współżycia są oczywiste.

Udzielanie pomocy potrzebującym nie oznacza konieczności wprowadzania ich do swojego domu, można skutecznie i z lepszym pożytkiem dla wszystkich stron udzielać tej pomocy w miejscu ich zamieszkania bez potrzeby zmuszania ludzi do udręki peregrynacji i odcięcia od swojego środowiska.

Rozważając przyczyny zjawiska masowej imigracji w UE należy zastanowić się nad przyczynami współczesnej „wędrówki ludów”.

W starożytności masowe przemieszczanie się całych plemion czy narodów było zjawiskiem wynikającym zarówno z wymuszonego przez najeźdźców opuszczania swych siedzib, ale też przez poszukiwanie nowych terenów dla eksploracji gospodarczej zarówno pasterskiej jak i uprawy rolnej.

Na terenie Europy proces ten wygasł już w średniowieczu, chociaż w wyniku zaborczości niektóre narody znikły z mapy Europy jak choćby zachodni Słowianie i południowi Bałtowie, a Polacy z naszych kresów wschodnich przemieszczeni na zachód.

W XIX wieku zaistniało zjawisko masowej emigracji w celu poszukiwania pracy i poprawy warunków bytu, w XX wieku Hitler i Stalin stosowali masowe przesiedlenia ludności dla celów politycznych i ułatwienia wyzysku ludzkiej pracy.

W tak zwanym „wolnym świecie” zjawisko przemieszczania się ludności nie ma charakteru masowego i wymuszonego względami politycznymi, istnieje natomiast indywidualna emigracja spowodowana osobistymi wyborami.

Przy zetknięciu się krajów o bardzo różnym poziomie życia rozpoczął się nowy proces emigracji na znaczną skalę w celach zarobkowych lub wprost dla skorzystania z dobrodziejstw zamieszkania w bogatych krajach.

Sprzyja temu ubytek miejscowej ludności kraju osiedlania głównie z powodu braku przyrostu naturalnego.

Takimi „wymierającymi” krajami były w Europie szczególnie Niemcy i Francja i tylko zawdzięczając imigracji zdołały one nie tylko powstrzymać ubytek, ale nawet wykazać przyrost ludności..

W przypadku imigracji z tego samego kręgu kultury jej asymilacja była dokonywana bezkonfliktowo, natomiast imigracja z innych kręgów kulturowych i innych kontynentów powoduje ciągłe napięcia i zaburzenia normalnego trybu egzystencji.

Najgorsze są zjawiska agresji i usiłowania zastąpienia zastałej kultury nową.

W ten sposób tworzą się stosunki uniemożliwiające normalne ludzkie współżycie.

Obserwujemy to obecnie na terenie krajów Europy zachodniej.

Grozi to całkowitą zmianą oblicza Europy i cofnięciem jej w rozwoju.

Źródeł inspiracji tego procesu może być wiele, chociaż wygląda to na celową dywersję mającą pogrążyć w kłopotach unijną Europę. Najistotniejszy jest brak jakiejkolwiek poważniejszej refleksji nad całym zagadnieniem, które rozmyślnie zostało połączone z problemem uchodźstwa z powodu prześladowań, a które zarówno ze względów merytorycznych jak i skali występowania różni się zasadniczo od masowych ruchów migracyjnych.

Przerażające jest objawienie całkowitej ignorancji, bezmyślności i zwykłego tchórzostwa ludzi, którzy z racji sprawowanych urzędów powinni sterować Europą.

Wystarczy posłuchać wypowiedzi kanclerz Niemiec, a nawet całkowicie kompromitujące enuncjacje „prezydenta” UE, który jako remedium na sprawę widzi potrzebę „uszczelnienia” jej granic i oddania kierownictwa w sprawie w ręce niemieckie.

Jest to żałosny, aczkolwiek nie jedyny, przejaw roli, jaką ten marionetkowy „prezydent” spełnia.

Sprawa zaludnienia Europy powinna być podstawowym zadaniem zjednoczonej Europy, jeżeli UE pretenduje do tej roli to jej organy kierownicze zamiast zajmować się bzdurnymi „regulacjami” ogórków muszą zająć się opracowaniem perspektywicznego planu rozwoju Europy uwzględniającego stosunki ludnościowe.

Swoboda przemieszczania w ramach UE spowodowała, że z ubogich krajów członkowskich nastąpił masowy napływ ludności do krajów najbogatszych.

W efekcie pogłębiły się różnice w poziomie zagęszczenia mieszkańców niekorzystne dla rozwoju gospodarki, a szczególnie warunków życia.

W chwili przyjmowania do UE nowych krajów nikt z decydentów unijnych nie pomyślał, jakie skutki demograficzne grożą nowemu układowi.

Odwrotnie, jakby w celu pogłębienia tego zjawiska rozpoczął się proces likwidacji przemysłu w nowoprzyjętych krajach ze szczególnym uwzględnieniem Polski.

Już dziś powstały nierównomierny poziom zaludnienia stanowi zagrożenie cywilizacyjne, a przecież ten stan potęguje się ciągle.

Mamy, zatem skupisko ludności i działalności przemysłowej na obszarze północno zachodnich Niemiec, Beneluksu, płn. Zach. Francji, a także płd. Wschodniej Anglii obejmujący niecałe 300 tys. km.2 na którym mieszka ponad 100 mln ludzi przy zagęszczeniu ponad 300 mieszkańców na 1 km.2, podczas gdy na peryferiach unijnych ziemia wyludnia się nie osiągając nawet 50 mieszkańców na 1 km.2.

Deglomeracja Europy jest zatem nakazem chwili, ale administracja unijna nie tylko, że nic nie robi w tym kierunku, lecz wręcz przeciwnie robi wszystko co możliwe żeby ten stan pogłębić.

Dotyczy to szczególnie koncentracji przemysłu, zamiast zadbać o rozwój przemysłu na terenach gdzie występuje bezrobocie i gdzie są warunki przestrzenne, dopuszcza do nieograniczonej rozbudowy w strefie największego zagęszczenia.

Ponadto kierownictwo UE doprowadziło do ograniczenia, a nawet likwidacji wielu dziedzin wytwórczości na rzecz importu głównie z Chin nie bacząc na naruszanie obowiązujących zakazów handlowania produktami pracy przymusowej i nieopłaconej, a także stosowania dumpingu.

Jest to działanie podlegające restrykcjom karnym, tylko że potężne lobby importowe rozporządzające wielkimi pieniędzmi czerpanymi z wygórowanych marż najwyraźniej steruje działaniami administracji UE.

Import z Chin wynosi w UE około 300 mld. euro rocznie, podczas gdy eksport zaledwie połowę tej sumy. Ograniczenie importu chińskiego i z innych podobnych kierunków, przy równoczesnym zapewnieniu poprawy bilansu obrotów może dać możliwość zwiększenia produkcji przemysłowej w UE o kwotę przynajmniej 100 mld. euro rocznie.

Ale jest to tylko część niewykorzystanych możliwości rozwoju europejskiej wytwórczości, pozostają zarówno niewykorzystane rezerwy surowcowe i energetyczne, zwiększenie konsumpcji wewnętrznej, ruch budowlany związany z deglomeracją i poprawą infrastruktury i warunków egzystencji, a nade wszystko niewykorzystane możliwości postępu technicznego blokowane głównie przez brak koncentracji i rozproszenie działań.

Zjednoczony rynek europejski powinien być największym światowym eksporterem i importerem dyktując warunki światowego obrotu i przyczyniając się do wzrostu powszechnego dobrobytu.

Czynnikiem hamującym możliwość realizacji takiego rozwoju jest hegemonia gospodarki niemieckiej w Europie zawłaszczającej dla siebie określone obszary działania. A że jej możliwości są ograniczone cierpią na tym pozostałe kraje europejskie, a szczególnie świeżo włączone do UE, wśród których Polska podlega szczególnym restrykcjom.

Dla realizacji programu rozwoju UE nie potrzebna jest imigracja, wystarczy lokalizacja dostosowana do istniejących zasobów ludzkich.

W samej UE liczba bezrobotnych sięga ponad 30 mln osób, odpowiednie zagospodarowanie tej rezerwy, a także zwiększenie wydajności pracy zarówno przez działania organizacyjno ekonomiczne jak i przez rozwój techniki, umożliwi znaczny przyrost produkcji bez potrzeby sięgania po imigrantów.

Europa ma znacznie skuteczniejsze sposoby na poprawę sytuacji zatrudnienia na innych kontynentach, jest nim przede wszystkim wzmożenie wymiany towarowej w godziwych relacjach pracy i płacy.

Dotyczy to szczególnie krajów najbliższych obecnemu układowi UE jak Rosja, Kazachstan, Ukraina, kraje kaukaskie, Turcja i inne.

Wprzęgnięcie ich do współpracy na zasadzie współdziałania z całym obszarem obecnej UE, a nie tylko z Niemcami stworzy możliwości poprawy sytuacji gospodarczej zarówno tych krajów jak i uboższych członków UE.

Takie możliwości kompleksowego rozwiązania problemów całego obszaru związanego z Europą istnieją w zasięgu ręki, jednakże na przeszkodzie stoi zarówno ślepy egoizm współczesnych władców Niemiec, a tym samym UE, jak i intelektualne, i moralne ubóstwo ludzi wybranych, najwyraźniej na zasadzie „negatywnej selekcji” do spełniania formalnie kierowniczej roli w UE.

0

NULL

40 publikacje
0 komentarze
 

2 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758