Ostatnio był na onecie tekst o facecie, który po śmierci małżonki siedział przy jej grobie dwadzieścia lat. Panie beczały, łzy się lały strumieniami kapiąc na zjadane kompulsywnie czekoladki, pojawiły się buntownicze nastroje i żal że „takich mężczyzn już nie ma”.
Niedojrzały emocjonalnie buc
Napisałem że dla mnie to ciężkie zaburzenie osobowości i samooceny, ponieważ ten człowiek nie kochał, tylko był skrajnie uzależniony. Był niewolnikiem i nałogowcem, a takich ludzi się leczy gdyż są poważnie chorzy. Nie wiem co romantycznego i pięknego jest w tym, że ktoś strasznie cierpi przez dwadzieścia lat z powodu którego nijak nie można już zmienić; ja nie wiem, ale Panie oczywiście doskonale wiedzą – to wielka miłość której nigdy nie zrozumiem, ponieważ jestem pusty, płytki jak wiosenna kałuża i na pewno kiedyś zostałem skrzywdzony przez kobietę.
Zamiast tak siedzieć i katować się myślami o rzekomo utraconym szczęściu, mógłby iść do hospicjum i zająć się umierającymi ludźmi; ale nie, siedział przy kamiennej płycie pod którą spoczywa gnijąca materia otulająca kiedyś iskrę życia jego małżonki. Oczywiście posypały się wyzwiska, pewność że mam zimne serce i nie mam uczuć. Mam, ale żałoba nie może trwać dwadzieścia lat. Ludzie umierają, warto pozwolić sobie na łzy, żal i rozpacz, ale życie toczy się dalej.
Ideał kontrolowany
Panie tak bardzo marzą o takim ideale faceta, który będzie gnił po ich śmierci za życia, ale co by się stało gdyby to Panie chciały z takiego związku odejść? Poznały kogoś atrakcyjniejszego, z większym serduchem czy portfelem… chcą odejść. I co wtedy? Nietrudno zgadnąć co zrobi facet, dla którego absolutnym sensem życia jest jego kobieta. Zabójstwo albo samobójstwo, oto co zrobi. Niech zgadnę – to już Paniom się nie podoba. Niechby kochał do utraty tchu, niech szczeźnie z rozpaczy gdy umrę, ale gdy mi się odmieni i zechcę odejść niech spada i da mi święty spokój. Niestety, to tak nie działa. Nie odejdzie, bo niby gdzie ma szukać spełnienia i sensu życia? Widzi go tylko w Tobie, więc gdzie Ty tam i on, nawet jeśli tego nie chcesz.
Panie zamilkły, myślą. To troszkę potrwa, więc korzystając z ciszy zastanówmy się skąd taka reakcja Pań? A chociażby stąd:
Danielle Steel (topowa pisarka romansów) „Po kres czasu”
Czy wierzysz, że jeśli dwie osoby się kochają, to zawsze i wszędzie się odnajdą?
Czy wierzysz, że naprawdę kochamy tylko raz?
Tak, Panie w to wierzą; od małego takie bujdy o związku dającym szczęście są w nie wciskane, podobnie jak mężczyznom że mają nie pękać i być odważni. W efekcie ludzie całe życie cierpią, bo szczęście to nawyk cieszenia się małymi rzeczami a nie coś, co może Ci dać człowiek czy jakaś rzecz. Panie wierzą że totalnie zakochany facet nie ucieknie gdy Panie się zestarzeją, i będą mogły go eksploatować. Nie ucieknie, bo niby gdzie skoro sensem życia jest dla niego kobieta? To władza tak kręci Panie a nie miłość, bo ktoś kto nie może żyć bez kobiety, nie jest partnerem w związku a sługą, kimś absolutnie zależnym.
Zmartwychwstanie przyjemności
Dlaczego piszę na tak piękne słowa o miłości że są bujdami? Ponieważ jestem pusty i płytki, a także dlatego że wiem iż człowiek prawdziwie szczęśliwy, to człowiek wolny i umiejący z przyjemnością żyć samemu – da się, o ile nie uwierzyłeś że singiel to samotny, nieszczęśliwy i zgorzkniały człowiek. Jeśli kochasz siebie, czujesz przyjemność. Wtedy nie możesz być niewolnikiem, nałogowcem kogoś kto może Cię bezwzględnie wykorzystywać, bo ten ktoś kusi Cię przyjemnością. Podsumujmy tego nieszczęsnego Pana – uwierzył że sens jego życia to żona. Dała mu ona jakiś rodzaj przyjemności (seksualną, społeczną, poczucie bycia potrzebnym, może jakąś inną) i gdy umarła ta przyjemność znikła. On nie czekał przy grobie aż ona zmartwychwstanie, a czekał na powrót przyjemności.
Ten Pan powinien zająć się sobą, próbować wypracować do siebie szacunek, zaufanie i bliskość – gdyby to się udało, odczuwałby przyjemność. Przestałby więc po nią wystawać przy grobie, a zajął się dalszym życiem. Panie instynktownie nie lubią facetów, zajmujących się samooceną. Facet który idzie za modą, to baran który bezustannie za czymś goni i odczuwa niespełnienie. Można mu dać seks, i tym go manipulować. Ktoś kto kocha siebie ma wysoki poziom przyjemności – więc trzeba mu zaoferować coś więcej niż jędrne pośladki w celu głębszej kooperacji. I tu zaczynają się schody, ponieważ większość Pań (jak i Panów) nic innego poza genitaliami do zaoferowania nie ma.
Maskowanie prawdy pudrem i szminką
Ideał Pań, to absolutny kaleka emocjonalna z silnymi zaburzeniami osobowości. Ideał do czasu gdy się znudzi – a nudzi się bardzo szybko. Kochamy tylko to co jest rzadkie i trudno dostępne, a nie to co jest dostępne na krzyknięcie. Dlatego gdy Panie mówią, nigdy tego nie analizuję ani nie słucham. To tylko magnetofon na który nagrano bezustannie powtarzane komunikaty; pod nimi kryje się zupełnie inny, głęboki świat, rążąco inny od promowanego ideału. Dlatego jest maskowany i skrzętnie ukrywany.
—————
Zachęcam do ściągnięcia mojej książki „Co z tymi kobietami?” jako darmowego e booka KLIK. Jeśli się spodoba, zawsze można dostać ją w każdej księgarni, na terenie całej Polski. Zapraszam wszystkich serdecznie na mój fanpage KLIK, Bardzo jestem wdzięczny wszystkim tym, którzy poczuwają się do dbania o cały ten interes i go finansują KLIK.
Mojemu ciału dano imię Marek. Przepchnięto je przez szkołę z tytułem ekonomisty. Teraz te ciało działa jako pisarz, ale kim tak naprawdę jestem, nie mam kurwa bladego pojęcia.