I znów zwycięstwo w Moskwie…
26/08/2011
383 Wyświetlenia
0 Komentarze
1 minut czytania
Bohaterami dnia byli dzisiaj nie politycy, czy sąd, czy ekonomiczni eksperci albo fachowcy od PR, lecz piłkarze i kibice. Piłkarze warszawskiej „Legii”, niespodziewanie sprawili łomot Rosjanom i to w Moskwie (…)
25.08.10
Bohaterami dnia byli dzisiaj nie politycy, czy sąd, czy ekonomiczni eksperci albo fachowcy od PR, lecz piłkarze i kibice. Piłkarze warszawskiej „Legii”, niespodziewanie sprawili łomot Rosjanom i to w Moskwie, co jest szczególnie godne uwagi, że klub „Spartak” ma wielokrotnie wyższy budżet niż klub z polskiej stolicy. Jednak poza trzema młodymi Polakami, którzy strzelali gole w stolicy Rosji, na słowa pochwały zasługują również ich rówieśnicy – kibice „Legii”, którzy wybrali się w daleką podróż samochodem przez Litwę i Łotwę pod Kreml. Do Moskwy nie dotarli, bo czujne rosyjskie służby graniczne zarekwirowały dwa „polityczne” transparenty. Ciekawe, że Rosjanie w mundurach stanęli w obronie Tuska, bo jego dotyczył jeden z transparentów (choć to w zasadzie norma…). Drugi przypominał Smoleńsk. Tak naprawdę Rosjanie mogli nie wiedzieć, o co chodzi. Czy o tragiczną katastrofę z 10.04.10, czy raczej może chodziło o upamiętnienie czterechsetnej rocznicy zdobycia Smoleńska przez Polaków. Ale jedno i drugie musiałoby ich zaboleć.
Rosjanie zatrzymali Polaków na granicy, ale propagandowo sprawę przegrali.