Dziwią się prawie wszyscy.
Informacje o nagraniach na słojach brzozy – "patrzcie jak lądują debeściaki" – okazały się fałszywe. Za to sprawdziły się te o śladach materiałów wybuchowych na niedokładnie wymytym wraku.
Na wraku prezydenckiego Tu-154M w Smoleńsku prokuratura znalazła ślady trotylu i nitrogliceryny – informuje dzisiejsza "Rzeczpospolita". Rzecznik rządu powiedział, że ta informacja "jest bulwersująca".
Półtora miesiąca temu na miejsce katastrofy pojechała specjalna grupa ds. pirotechnicznych wyposażona w najnowocześniejszy sprzęt pozwalający na wykrycie najdrobniejszych śladów materiałów wybuchowych.Grupa specjalistów badała przede wszystkim wrak samolotu, na którego fotelach oraz w części skrzydła znaleziono liczne ślady trotylu i nitrogliceryny. Substancje te stanowią podstawowy materiał do konstrukcji środków wybuchowych.
Dalej będzie obowiązywała "brzozowa prawda"?