Huragan Sandy
03/11/2012
414 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
Koszmarne wiadomości i lęk przed każdą chwila. Huragan wywołał w nas prawdziwy szok. – Elizabeth
Piątek 26 października 2012 roku, nie był dniem jak każdy inny. W pracy Elizabeth
już od radna odbierała
emaile o tym, że może uderzyć huragan a także o procedurach komunikacji
itp. Wiadomości te, natychmiast przypomniały jej o poprzednim huraganie Irene a także to, że grozi to utratą energii elektrycznej, dachu nad głową a nawet życia. Mieszkańcy Nowego Jorku musieli więc
zaopatrzyć się w latarki a także w zapas baterii, żywność oraz o inne niezbędne rzeczy potrzebne do przetrwania.
Pojawił się poważny problem z wodą pitną gdyż w każdej chwili mogło jej zabraknąć .
W kranach mogło dojść do poważnego zanieczyszczenia wody pitnej a to groziło zatruciem.
Z powodu sztormu sklepy były pozamykane a to, zmusiło do zakupu żywności na kilka dni.
Jak wspomina Elizabeth, kilka dni nie było możliwości gotowania obiadów
więc
spożywali wcześniej przygotowane posiłki,
niestety
już na zimno. W tak ciężkiej sytuacji ludność zmuszona jest do spożywania suchej żywności takiej jak np. chleb, krakersy, suchary, itp.
28 października, podmuch wiatru był silniejszy niż zwykle pomimo, że huragan był kilkaset mil od Nowego Jorku. W radiu podawano informacje o prawdopodobnej trasie huraganu w strony stanowe New Jersey, New York
I Connecticut. Przepowiadali, że huragan dotrze lądu w poniedziałek popołudniu i pójdzie na północ podczas wyższego wpływu, który istniał przez trzy dni.
Miasto Nowy Jork
ogłosiło ewakuacje dolnego Manhattanu oraz miejsca przy rzekach, zatokach
i przy oceanie, np na Long Island, gdyż
poziom wody znacznie się podniesie co doprowadzi do powodzi którą wywoła huragan.
W niedziele w
miejscach na dolnym Mahnattanie
woda przedostała się z oceanu na ląd.
Również
Michael Bloomberg
burmistrz miasta Nowy Jork ogłosił decyzje, że cała
komunikacja miejska przestanie funkcjonować już
w niedziele. Od 7:00 popołudniu stanęły metra i pociągi, a autobusy o 9:00 wieczorem.
Elizabeth, radio miała w kuchni nastawione na radiostacje 1010wins i słuchała raportów o przygotowaniach ewentualnej ewakuacji oraz o efektach już widocznych nadchodzącego huraganu Sandy.
W stanie New Jersey gubernator ChrisChristie ogłosił ewakuacje miast nad oceanem, łącznie słynnym Atlantic City nad oceanem. W radiu wywiady z ludźmi dowiodły, że nie wszyscy słuchali rozkazu ewakuacji a wielu ludzi zostało rannych a nawet stracili życie.
Na północ od New York City w poniedziałek większość mieszkańców odczuwało silniejsze wiatry.
Oprócz silnego wiatru pojawiały się także przelotne deszcze. W tv pokazywali powodzie: rzeka Hudson płynęła o trzy ulice na wschód na Manhattanie. Na wschodniej stronie autostrada FDR też była pod wodą. W częściach Brooklyna i Queens nad oceanem
powódź i brak prądu. W New Jersey również
ocean płynął poza plażami, wiatr przewracał wszystko co stało mu na drodze.
Raporty w radiu spowodowały uczucia poddenerwowania , wysoki stan napięcia i odczucie niebezpieczeństwa u mieszkańców zagrożonych huraganem i powodzią.
Elizabeth wspomina, że w
pewnych momentach już nie mogła
słuchać radia i tak samo nie wytrzymywała stanu napięcia oglądając raporty w wiadomościach telewizyjnych.
Ponieważ wiatr już nie szumiał
tylko "wył", to przerażało i powodowało obawy i lęku i olbrzymiego strachu wielu ludzi pozostających w swych domach.
Już wiadomo było, że Sandy uderzył w New Jeersej i otaczające miejsca w Nowym Jorku.
Wielu mieszkańców musiało to przeczekać w swoich domach w obawach o swoje bezpieczeństwo. Wiatr na okrągło wiał silnie, czasami 50 do 70 km na godzinę.
Uczucie lęku i strach czy dachu nie zerwie, czy jednego
z wysokich drzew wiatr nie wyrwie z ziemi i czy gałęzie tego drzewa nie przebiją szyby w oknie, a najważniejsze, czy nie stracimy prądu elektrycznego ?
W każdej chwili PRZECIEŻ, mogą być zerwane przez wiatr linie elektryczne. Silne porywy wiatru kołysały koronami drzew a gałęzie bujały liniami elektrycznymi, co spowodowało migotanie świateł i ciemności w domach. Na szczęście były to tylko krótkie momenty
a Elizabeth bała się powtórki z przeżyć ostatniego huraganu Irene, po którym nie mieli energii przez trzy dni.
W poniedziałek
wiatr nie ustawał, we wtorek rano było szaro, ale wiatr widocznie słabszy. Elizabeth z rodziną
przez 48 godzin zmuszeni byli zostać w domu.
Elizabeth w niedziele otrzymała email z pracy, ze biuro będzie zamknięte w poniedziałek. Powtórne emaile dotarły
we wtorek . Również email i zawiadomienie automatyczne ze szkoły jej córki, że szkoła będzie zamknięta. Szok. W środę email powiadomił, ze szkoła nadal będzie zamknięta, gdyż pojawiły się uszkodzenia wyrządzone przez huragan. Kolejny problem to brak autobusu szkolnego,
który dowoził dzieci na zajęcia lekcyjne. Ponieważ cała komunikacja miejska
nadal nie była aktywna, nikt nigdzie nie mógł
się przedostać a to utrudniało przemieszczanie się.
W środę email z pracy ogłosił, ze biuro będzie otwarte i trzeba próbować dotrzeć do pracy .
Gdy czytam o stracie życia, zwłaszcza dzieci, serce mi pękało.
Gdy słyszałam, ze sto domów spaliło się w jednej dzielnicy, przykro mi się robiło. Wielu ludzi mieszka w hotelach ponieważ, nie mają dokąd wracać po stracie swoich domów.
W Manhattanie na południe od 42 ulicy jest ciemno, nie ma prądu, metra
nie kursuje na dolny Manhattan, na dolny Brooklyn. Te efekty będą
trwały wiele dni, może tygodni.
W porównaniu z tym wszystkim, wiem ze huragan Sandy nie dotknął nas w taki drastyczny sposób jak wielu innych ludzi. Trzeba się cieszyć bo to cud jaki dostaliśmy od Boga, któremu będę dziękować do końca swoich dni. Wspomina Elizabeth