Wojna trwająca obecnie na Ukrainie nawiązuje swoim zamysłem nie tylko do odzyskania imperium sowieckiego przez putinowską neoimperialistyczną zgraję, ale wytyczne prowadzonej agresji nawiązują stricte do historycznej hitlerowskiej operacji Barbarossa, z tą zapewne różnicą, że nie prowadzącej do porażki, ale do ekspansji terytorialnej.
HITLEROWSKIE „CZARNE SŁOŃCE” CZ. I
HITLEROWSKIE CZARNE SŁOŃCE I DYWIZJA
„DAS REICH” NAD „SWOBODNĄ” UKRAINĄ
Z PRAWYM SEKTOREM W TLE
NAZISTOWSKIE BRUNATNE OBLICZE UKRAINY
Operacja Barbarossa (niem. Unternehmen Barbarossa) – agresja III Rzeszy na ZSRR w trakcie II wojny światowej. Była to największa i najważniejsza operacja niemiecka w czasie wojny, której porażka zdecydowała ostatecznie o niemieckiej przegranej w całej wojnie. Bitwy na froncie wschodnim, gdzie realizowano operację „Barbarossa”, okazały się być jednymi z najbrutalniejszych i najbardziej wyniszczających potyczek dla obu stron. Nazwa „Barbarossa” wywodzi się od przydomku cesarza rzymsko-niemieckiego Fryderyka I Barbarossy.
Hitlerowskie Niemcy, jak i ZSRS nie miały w zwyczaju wypowiadania wojny.
Napadały znienacka, niosąc „wolność uciemiężonym ludom”, jak uczynił to ZSRR 17 września 1939 roku we Lwowie, lub organizując Lebensraum z mordami w tle jak Niemcy w Krakowie w akcji Sonderaktion Krakau dotyczącej krakowskich profesorów wyższych uczelni.
„Konkurencją” Sonderaktion Krakau dokonanej 6 listopada 1939 roku, brutalnego ataku Niemców na krakowską inteligencję, była Sonderaktion Lemberg, gdy 4 listopada 1941 roku ukraińsko – niemiecki batalion „Nachtigall”[Słowiki], (Ukraińcy przebrani w mundury niemieckie) wymordował na stoku Góry Kadeckiej Wzgórzach Wuleckich we Lwowie 45 profesorów lwowskich wyższych uczelni, w tym trzy krotnego premiera II RP prof. Kazimierza Bartla, jako ostatniego zamordowanego uczonego, więzionego przez trzy tygodnie w więzieniu przy ul. Łąckiego celem wymuszenia na nim kolaboracji z Niemcami.
Bohaterski profesor zginął „po katyńsku” strzałem w tył głowy. Zamordowany został wówczas najstarszy 82 letni polski uczony, światowej sławy ginekolog położnik prof. Adam Sołowij, którego mój Ojciec doc. med. dr Maurycy Marian Szumański był asystentem na Uniwersytecie Jana Kazimierza.
Zwłoki wywieziono do lasu Krzywczyńskiego, dorzucając je do ogromnego stosu z innych masowych grobów.
Istnieje domniemanie, że w lesie Krzywczyńskim, spalono zwłoki mojego ojca doc. med. dr Maurycego Mariana Szumańskiego asystenta prof. Adama Sołowija na Uniwersytecie Jana Kazimierza .
Mój Ojciec został aresztowany przez Gestapo po 4 lipca 1941 roku (4 listopada 1941 roku) w swoim (naszym) mieszkaniu przy ul. Jagiellońskiej 4 we Lwowie i osadzony w więzieniu przy ul. Łąckiego we Lwowie wraz z innymi lwowskimi intelektualistami.
Być może został rozstrzelany w drugiej egzekucji na dziedzińcu Zakładu Abrahamowiczów, a zwłoki z tej egzekucji wywieziono ciężarówką za miasto, gdzie spalono je w pobliskim lesie, jak dwa tysiące innych ofiar.
http://aleksanderszumanski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=218&Itemid=2
Władze Lwowa odmawiają upamiętnienia pomnikiem zamordowanych profesorów, tłumacząc to m.in. że prof. Kazimierz Bartel był faszystą. Hipokryzja neonazistów, faszystów rządzących obecnie Ukrainą nie zna granic.
http://www.lwow.home.pl/semper/polit-wojna.html
http://gazetaobywatelska.info/blog/showEntry/1067
Dieter Schenk „Noc morderców” – Kaźń profesorów we Lwowie i Holokaust w Galicji Wschodniej; Wysoki Zamek Kraków 2011 str. 130, 131:
„(…) Żołnierze batalionu „Nachtigall” rekrutowali się w pierwszym rzędzie z Ukraińców, którzy dostali się do niemieckiej niewoli jako żołnierze armii polskiej…jednostka specjalna „Nachtigall” składała się z 300 Ukraińców i 100 Niemców…niemieckie mundury wojskowe nosili również ukraińscy członkowie batalionu „Nachigall”…jako oficer łącznikowy porucznik dr Theodor Oberländer należał do sztabu batalionu „Nachtigall”…Nie podlega żadnym wątpliwościom, że członkowie batalionu brali udział w masowych mordach we Lwowie…wbrew niedbale prowadzonym postępowaniom prokuratorskim jest oczywiste, że ukraińscy członkowie jednostki ubrani w mundury niemieckiego Wehrmachtu tworzyli szpaler w lwowskim więzieniu Brygidki i bili przebiegających środkiem Żydów kolbami karabinów i innymi przedmiotami…
…Oberländera i batalion „Nachtigall” wielokrotnie łączono z zamordowaniem profesorów na Wzgórzach Wuleckich we Lwowie( …)”.
., Według Włodzimierza Bonusiaka zarówno batalion „Nachtigall” jak i ukraińska milicja uczestniczyła w masowych pogromach lwowskich Żydów i Polaków
Ukraińska radykalna nacjonalistyczna partia Prawy Sektor grozi prezydentowi Petrowi Poroszence zbrojnym marszem na Kijów w przypadku, jeśli w ciągu 48 godzin władze nie zaczną zwalczać „sił reakcyjnych w MSW” i nie uwolnią wszystkich zatrzymanych członków partii, – podano w apelu do prezydenta Ukrainy, który opublikowano na stronie Prawego Sektora.
Nacjonaliści uważają, że wysokie stanowiska w MSW Ukrainy zajmują ludzie, którzy reprezentują „wewnętrzną kontrrewolucję”. Domagają się oni, aby Poroszenko ich odwołał i polecił przeprowadzenie śledztwa w sprawie „prowadzonej przez nich działalności przestępczej”.
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_08_17/Prawy-Sektor-grozi-Poroszence-zbrojnym-marszem-na-Kijow-9671/
TWIERDZENIA PRAWEGO SEKTORA
Europa i Polska haniebnie zapomniały o Prawym Sektorze i roli, jaką odegrał podczas zamieszek na kijowskim Majdanie.
– Kijów formalnie wybrał swoich urzędników: prezydenta, premiera, rząd i parlament. W tym czasie Dmytro Jarosz, przywódca jednego z najbardziej radykalnych, nacjonalistycznych i jawnie faszystowskich ruchów, Prawego Sektora, domaga się uwolnienia swoich zatrzymanych członków, zwrotu zarekwirowanej broni, grozi wycofaniem batalionów ze wschodniej Ukrainy i marszem na Kijów.
– Jeden z tych batalionów zwerbował prawicowych nacjonalistów z kilku krajów Europy, dla których Unia Europejska jest takim samym wrogiem jak Rosja.
WOŁYŃ WCIĄŻ KRWAWI – POLSKO – UKRAIŃSKIE PRZYMIERZE
Z DONALDEM TUSKIEM W TLE
NIE CHCEMY WASZEGO PRZEMYŚLA – SERIO?
Tą „wspaniałomyślną” deklaracją radykalnych wyznawców ludobójców spod znaku UPA „uradowała” nasze serca w maju br. „Gazeta Wyborcza”. Wywiad Anny Pawłowskiej z rzeczniczką Prawego Sektora Ołeną Semeniaka miał zapewne ocieplić wizerunek tej organizacji w Polsce.
Miesiąc później entuzjastyczny artykuł Michała Wilgockiego w tym samym periodyku przypominał wręcz premiera Chamberlaina, który ogłosił: „Przywożę pokój dla naszych czasów”. Teraz poważnie: jak to z tym Przemyślem jest?
Poważny to chyba problem, skoro dziennik o dość określonej proweniencji najpierw udziela tyle uwagi nie lewicowemu bynajmniej Prawemu Sektorowi, potem wyjeżdża z pomysłem jego przymierza z polskimi nacjonalistami, aby w końcu – kiedy ci nie okazali się na tyle głupi by zadawać się z banderowskimi oszustami – napisać po miesiącu z niesmakiem:
„Prawy Sektor w Warszawie: Granice po II wojnie są nienaruszalne. A narodowcy protestują”.
Przemyśl to miasto, gdzie zdarzają się różne cuda. Widzieli już jego mieszkańcy paradę zwolenników UPA i jej weteranów z czarno-czerwoną flagą. Miejscowy rzymskokatolicki kościół jezuitów podarowano grekokatolikom, czyli de facto społeczności ukraińskiej, z ręką na sercu, po chrześcijańsku.
3 komentarz