Problem z ‘HHhH’ polega na tym, że Binet jednocześnie uczynił ze swej książki pamiętnik jej pisania.
Po pierwsze, porównywanie ‘HHhH’ do ‘Łaskawych’ jest błędne – na porównania takie natknąłem się w kilku prasowych recenzjach. Po drugie, nie mam przekonania, czy książka Bineta zasługuje na nagrodę Gouncourtów – tak, jak zasłużyła na nią powieść Littella. ‘HHhH’ nie jest książką wybitną. Mimo to jest to rzecz, którą warto przeczytać.
Najpierw rozszyfrujmy skrót, który jest tytułem książki: ‘HHhH’ to akronim słów ‘Himmler Hirn heist Heydrich’, czyli Mózg Hitlera nazywa się Heydrich. I właśnie Heydrich jest głównym bohaterem tej książki, Blond-bestia, kat Pragi, współautor ‘ostatecznego rozwiązania ‘ (Endlösung)kwestii żydowskiej. Powieść Bineta to literacka próba rekonstrukcji zamachu na Reinharda Heydricha dokonanego przez dwóch wysłanników ruchu oporu – Czecha Kubisa i Słowaka Gabcika, akcji znanej też jako ‘Operacja Anthropoid’ (taki miał być pierwotnie tytuł tej książki). Możemy ją pamiętać z kart magazynu komiksowego „Relax”. Autor dużo miejsca poświęca samemu Heydrichowi, pokazuje, w jaki sposób kształtowała się osobowość późniejszego protektora Czech i Moraw i jak rozwijała się jego kariera. Kreśli dosyć wyczerpujący portret psychologiczny bohatera, przytacza ciekawe anegdoty, odnosi się również do plotki o żydowskim pochodzeniu Heydricha. Sam przebieg akcji wciąga i czyta się to jak literaturę sensacyjną.
Problem z ‘HHhH’ polega na tym, że Binet jednocześnie uczynił ze swej książki pamiętnik jej pisania, w którym na bieżąco informuje czytelnika o swych pisarskich rozterkach. Przyznaję, że zabieg ten wydaje się niefortunny, a Binet jest w swoich uwagach po prostu irytujący. Te wtręty są pretensjonalne, czasem egzaltowane i skutecznie wybijają czytelnika z rytmu akcji.
Powracając zaś do ‘Łaskawych’ -. porównywanie dwóch tak różnych książek nie ma sensu. Łączy je to, że mają za bohatera nazistowskiego zbrodniarza. To wszystko. Bohater Littella jest kreacją, Heydrich postacią autentyczną. Binet odnosi się krytycznie do powieści Littella dwukrotnie (s.262-263 i 279). Ponoć było tego dużo więcej, ale wydawca zasugerował autorowi wycofanie tych fragmentów. W tym, co zostało, Binet odwołuje się do relacji między prawdą a prawdopodobieństwem, konfrontuje własny warsztat z warsztatem Littella. W moim przeświadczeniu ‘Łaskawe’ jako literatura wygrywa. Binet sprowadza fakty do literatury, Littell w swej kreacji ukazuje coś więcej niż tylko przebłyski historycznej prawdy.
A zatem dwa równoległe wątki ‘HHhH’, czyli brawurowy niekiedy opis faktów (szczególy misji, opis przygotowań, ale też fizjonomia Heydricha) w formie zaangażowanego reportażu oraz rozważania osobiste, które niestety nie dotyczą tylko paradygmatu historycznego pisarstwa, a zdradzają narcystyczne skłonnosci Bineta do opisywania swego życia, w tym uczuciowego, nie grają ze sobą i raczej psują tą książkę niż czynią ją wyjątkową. Ale mimo to – jak wspomniałem na początku – przeczytać ‘HHhH’ warto, lektura jest zajmująca, pomaga też uporządkować sobie informacje, ale nie czyni to tej książki dziełem.
Laurent Binet 'HHhH. Zamach na Kata Pragi’, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011