….HAJŁEJEM do ŃEBA….stąd te zegarki !!!

Przecież ja nie mówię nic o złodziejstwie..Boże broń..wysoki Sądzie..

Kocham żonę i dzieci , kocham szwagra i jego liczne żony i dzieci , kocham bufetową na dworcu głównym i jej klientów aaaa… oni z miłości do mnie kupili mi 300 zegarków … i skąd ja mogłem przypuszczać, że one kosztują powyżej 100 tys.zł KAŻDY ?…Tu nie ma mowy o kradzieży czy coś takiego !..

Trzeba być zaradnym , bo Premier rządu oczekuje tego od swoich konstytucyjnych ministrów..albo wynocha albo zaradność.. Wybór należy od elektoratu i TVn-24…

Prawdą jest , że w marcu wizytowałem swojego odpowiednika w Paryżu , a po oficjałkach pojechaliśmy na kawę do jego domu.. Ładna , że się tak wyrażę – wypasiona – willa na przedmieściach metropolii..Tak mimo chodem zapytałem jak z podobnej do mnie pensji uzbierał na taki dom… W odpowiedzi podprowadził mnie do okna i zapytał… czy widzę tę w dali ciągnącą się autostradę ?… Tak odparłem..To pomyśl.. ..wykonawcy chcieli za jej  budowę 200 mln.euro , a ja poprosiłem by wystawili fakturę  na 201 mln.euro…i .. stąd ten dom !……..

Rzeczywiście dziecinnie proste… no gdy nastąpiła rewizyta mojego prześwietnego kolegi , również po oficjałkach zaprosiłem go do swojej rezydencji… No nic aż tak wielkiego…Co prawda 11 tys metrów kwadratowych , 7 ha ogrodu botanicznego , 2 kryte baseny , całoroczna zjeżdżalnia narciarka (to dla utrzymania formy), helikopter z lądowiskiem i parę domków dla służby…

Był zachwycony , gdy oprowadziłem go po swojej posiadłości a szczególnie , gdy pokazałem mu kolekcję kilkuset zegarków najprzedniejszych światowych firm… No wymiękł wręcz.. Widać było , że popadł w kompleksy jakby był ministrem państewka z czarnego lądu.. Łamiącym się głosem wręcz wyszeptał..

Sławek , a ty jak z podobnej do mnie pensji uzbierałeś na ten pałac , że o zegarkach nie wspomnę ?..

Objąłem go wtedy – czujecie – jak młodszego brata , podszedłem do balkonu i wyciągniętą ręką pokazałem horyzont pytając … Widzisz tam sześciopasmową autostradę ???….

– zauważyłem wtedy  jego kwadratowe oczy i kretyński wyraz twarzy…

– NIC nie widzę Sławku… nic nie widzę !

NO WIDZISZ !!!..tak mimo chodem  pokazałem mu przedramię z najnowszą złotą Omegą ciut okraszoną diamencikami…A w telewizji było , że już otwarta !!!…

Pieniądze szczęścia nie dają , ale pozwalają wygodnie być nieszczęśliwym..

Nasz minister finansów Vincent tak ciut jakby ma weselszy wyraz twarzy…Społeczeństwo chyba zaczyna go rozumieć.. jego autorski pomysł z alejami Rostowskiego (patrz poprzedni art) już przeszedł do kanonu podstaw wyższej ekonomi , są i tacy co tak przejęli się zatroskaniem ministra o finanse państwa , że czynnie po godzinach pomagają w zdobywaniu środków na podwyższenie PKB..

Tylko ONA jedna , żelazna dama elektronicznej stymulacji , kolacji , reakcji i majstrowania przy wtyczce gdy podliczane są głosy na cyferblacie sejmowym – by zawsze było „za”  większe od „przeciw” – ze stoickim spokojem  ogłasza : POLACY NIC SIĘ NIE STAŁO !.. kradniemy mniej !… bo już tak niewiele zostało do ukradzenia… Ale damy z siebie jeszcze więcej by po nas już … zostało tylko SZCZĘŚCIE i otwarty dach na stadionie narodowym !!

Nic to w stosunku do dumy narodowej powalającej nas na twarz po wygranym meczu z Liechtensteinem i to 2 – o..!!!

W naszą reprezentację wstąpił nowy duch jak dowiedziała się , że wynagrodzenia za mecze międzypaństwowe nie będą opodatkowane.. VIVAT Vincent.. Stoimy za Tobą – MUREM wręcz betonem!

Tylko ja malkontent , pesymista z urodzenia ciągle mam wrażenie , że daję z siebie robić żabę , która mimo pocałunków pod ogon i za wcześniej czy później będzie musiała zapłacić rachunek wystawiony NAM przez właścicieli weksli , które w moim imieniu podpisują rządzący..