Kurka wodna! Pan Premier się wzniósł ponad!
Jak powszechnie wiadomo jedynym sposobem lustracji stanu autostradowego sukcesu jest „przejezdna” ustawa a potem nalot. Taka nowa, świecka tradycja. Wróciło nowe.
Internet śmieje się z Donalda. Z jego „gospodarskich” przelotów, z „raportowania” jego ministrów, z przejazdu koleją, ze „Schetyna podał mu cudownie i szczeliłem s fałszerza w okięko”. Nie ma transmisji „live” z wiekopomnych meczy. Po których przecież żyło by się lepiej. Wszystkim. Plus Vat.
To, że Donald Tusk jest uosobieniem śmieszności, nie jest żadną nowością. Człowiek bez żadnych dokonań, istniejący w polskiej rzeczywistości tylko i wyłącznie dzięki zaprzyjaźnionym mediom, ślepym na fakty, gotowym „wytłumaczyć” każdą śmieszność psa Pawłowa….ooops…Donalda Tuska „eksperckim” tłumaczeniem „koko spoko”.
Donald Tusk nie jest klęską samą w sobie. Przede wszystkim jest klęską tych, którzy go wypromowali, którzy uczynili z niego remedium na wszystko.
Prawda jest taka, że ten, z którego czyniono polskiego zbawiciela i mesjasza, okazał się psem Pawłowa. Hajłejstarem z helikoptera.