Gwarancja udanego seksu

Dla eurokratów, którzy wymyślili pomysł panstwowej „gwarancji pracy”, mam ciekawy pomysł: wprowadźcie ustawowy obowiązek gwarantowania przez państwo udanego seksu.

Z pewnym zdumieniem przeczytałem dziś informację o tym, że w UE opracowano nowy projekt. Urzędnicy wymyślili, żeby państwo dawało gwarancję zatrudnienia. Ma to być pomysł na ograniczenie bezrobocia. Dlatego proponuję, aby wprowadzili ustawę dającą gwarancję udanego seksu. Będzie to recepta na problemy demograficzne.

Myśląc w sposób właściwy eurosocjalistom to przecież państwo ma swoim obywatelom zapewnić udany seks. Seks to przecież nie sprawa obywateli tylko sprawa państwowa. Kto nie czuje się spełniony w seksie, powinien mieć prawo pozwać państwo do sądu. O odszkodowanie za to, że nieodpowiednio wyedukowało seksualnie jego partnera/partnerkę. Dla eurosocjalistycznego panstwa jest to więc okazja, by wkroczyć z butami w kolejną sferę życia ludzi. I żeby zatrudnić kolejnych urzędników do egzekwowania tego prawa.

Z gwarancją udanego seksu jest tak samo jak z gwarancją zatrudnienia. Jest to idiotyczna, niepotrzebna zupełnie inicjatywa, aby pokazać obywatelom jak bardzo państwo o nich dba. I ma takie samo uzasadnienie.

Dlatego apeluję do eurofederastów: po wprowadzeniu gwarancji zatrudnienia, wprowadźcie gwarancję udanego seksu. Niech seksem zajmie się państwo. Skutki będą takie same jak interwencja pańśtwa w gospodarkę, ale tym się przecież nie przejmujecie.