Jednym zdaniem, gruszki na wierzbie są realniejsze niż te kolejne dziesiątki obietnic Platformy.
1. W ostatnią sobotę niecały miesiąc przed dniem wyborów, odbyła się w Warszawie konwencja programowa Platformy na której zaprezentowano program tej partii „Następny krok. Razem”.
To i tak spory postęp bo w kampanii wyborczej 2005 roku program Platformy to było kilkanaście luźnych kartek na których znalazły się zapisy bardzo często mające niewielki związek z rzeczywistością tak jak te dotyczące ochrony zdrowia, gdzie Platforma posługiwała się pojęciem Kas Chorych, które zostały zlikwidowane 4 lata wcześniej.
Program został zaprezentowany rzutem na taśmę, śmiem twierdzić na skutek presji PiS-u. Parę tygodni wcześniej Prezes Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej stwierdził, że jeżeli mają odbywać się debaty pomiędzy ekspertami PiS i Platformy to konieczne jest aby zapoznali się oni z programami obydwu partii. I na oczach dziennikarzy włożył 300 stronicowy program PiS do koperty zaadresowanej na Donalda Tuska.
Trzeba było kilku tygodni, żeby Platforma zaprezentowała swój program a jego zawartość i sposób prezentacji dobitnie świadczą o tym, że był pisany w ostatniej chwili jak się to mówi na kolanie.
Potwierdzili to zresztą w dniu jego prezentacji sami działacze Platformy mówiąc „że i partia ta traktuje ich jak stado baranów” ,każąc im głosować nad przyjęciem dokumentu, którego nie widzieli na oczy.
2. Jego zawartość potwierdza, że Platforma jest głęboko przekonana iż ciągle ma przychylność mediów, bo gdyby tak nie było to co przedstawiono do wiadomości publicznej, zostałoby natychmiast wręcz wyśmiane.
Znowu wręcz festiwal obietnic, część z nich powtórzona z tego co Platforma obiecywała w 2007 roku. Gołym okiem widać, że większość nierealnych
Od 2014 roku obiecano powrót do poprzedniej 22% stawki VAT co w sytuacji wyraźnego spowolnienia gospodarki i spadku dochodów budżetowych jest typową deklaracją bez pokrycia.
Jeszcze bardziej księżycowo wygląda propozycja zmniejszenia długu publicznego do 40%PKB do roku 2018. Wszystko wskazuje na to, że przez najbliższe lata ta relacja będzie raczej rosła niż malała bo nic nie zapowiada, żeby drastycznie malał coroczny deficyt sektora finansów publicznych, a przy niskich poziomach wzrostu PKB wskaźnik długu do PKB musi wzrastać.
Z kolei obiecanka likwidacji deklaracji PIT i stwierdzenie, że obowiązki ich wypełniania w formie elektronicznej przejmą urzędy skarbowe, dobitnie pokazują, że twórcy programu nie mają pojęcia jak wygląda przepływ informacji podatkowych w naszym kraju.
Te dotyczące przychodów i kosztów ich uzyskania, a także przysługujących podatnikowi ulg i zwolnień, pochodzą głównie od nich samych więc rozwiązanie, że wszystko to są w stanie zapewnić urzędy skarbowe jest grubym nieporozumieniem.
3. Deklaracja wybudowania 1000 świetlików (gminnych centrów kultury i bibliotek) to znowu pomysł, który będą realizowały od początku do końca samorządy gminne, a budżet państwa zapewni tylko (albo i nie) 1/3 całości kosztów. Sukces w całości przypisze sobie rząd tak jak to zrobił przy okazji Orlików.
Jeszcze bardziej nierealistycznie wypada obietnica współfinansowania przyszłych emerytur z dochodów z gazu łupkowego. Pierwsze odwierty eksploatacyjne jak dobrze pójdzie mogą zacząć funkcjonować najwcześniej za 10 lat, dochody przy zachowaniu obecnego systemu przydziału koncesji w 70% trafią do firm wydobywczych, a nie do budżetu państwa więc trudno się spodziewać, że będą one mogły znacząco wzmocnić, chwiejący się w posadach nasz system emerytalny.
Zresztą widząc jak Platforma podeszła w praktyce do korzystania z zasobów Funduszu Rezerwy Demograficznej nie można mieć złudzeń ,że ta partia myśli o przyszłości.
Ten fundusz stworzony w 1999 roku miał być wykorzystywany do wsparcia systemu emerytalnego dopiero od 2020 roku. Platforma zdecydowała ,że większość jego środków zostanie wykorzystana już w latach 2010-2012. Co będzie po roku 2020 kiedy wyż demograficzny pójdzie na emeryturę, a niż demograficzny trafi na rynek pracy, rządzący obecnie się nie zastanawiają?
Jednym zdaniem, gruszki na wierzbie są realniejsze niż te kolejne dziesiątki obietnic Platformy.