http://www.youtube.com/watch?v=gFIoKyAP_HM&feature=player_embedded
Co wwiedli nas filaretów – w Bazyliańskie Wrota*.
Migoce ogarek świecy – karakan się chowa
W sępi cień – niczym profil N.Nowosilcowa.
Czuwam w półjawie-półśnie niespokojnym
Głowę toczy historia – batalie i wojny.
I zanim o świcie do drzwi przyjdą straże
Oddzielam od bohaterów tako zdrajców twarze.
Zgiełk bitewny – szczęk mieczy – tratujące konie
Rwący oddech gdy w tchawicę wbić mizerykordię…
Ojczyzno! Choć otwarte mam całkiem powieki
Przepływasz pomroką – suną dni – lata i wieki…
I czuję, że ma stopa na alpejskim szczycie –
– Wieszczę, bo widzę to – czego nie widzicie…
Pędzi już z Kahlebergu królewska husaria
Co z przedproży Europy ćmę turecką starła…
Wiek niecały później – Wiedeń bez honoru
Z Moskalem i Prusakiem – dokonał rozbioru.
Rozgrabiona, zdradzona – nie ma jej na mapie
Chcę z papieżem…o Niej – nie pomógł i papież…
Widzę orła, co Ją oswobadza i znów czyni silną
( niebawem orle pisklę wykluje się pod Wilnem)
– Jakiś cud nad Wisłą – widzę zbrojną jazdę
To polska kawaleria depce krasną gwiazdę…
Naczelnik – Wódz – Marszałek …z więźnia na Sybirze
I poselstwo moskiewskie stopy jego liże.
Wolność w Polsce – trwa krótko, bo prawda okrutna
Znów łotry rwą postaw czerwonego sukna.
Grunwaldy nasze – dumaj cny człowiecze
Są tak obosieczne jak krzyżackie miecze
Jak dwa słowa, które jużem ułożył na ustach
Jako dwie postawy – jak Konrad i…Gustaw…
Wyryję tu na ścianie bazyliańskiej celi
Żem tu był i zrozumiał to – ja – Adam Mickiewicz..!
* – brama wiodąca do klasztoru bazylianów w Wilnie
15.07.2011 Grunwald
Co wwiedli nas filaretów – w Bazyliańskie Wrota*.
Migoce ogarek świecy – karakan się chowa
W sępi cień – niczym profil N.Nowosilcowa.
Czuwam w półjawie-półśnie niespokojnym
Głowę toczy historia – batalie i wojny.
I zanim o świcie do drzwi przyjdą straże
Oddzielam od bohaterów tako zdrajców twarze.
Zgiełk bitewny – szczęk mieczy – tratujące konie
Rwący oddech gdy w tchawicę wbić mizerykordię…
Ojczyzno! Choć otwarte mam całkiem powieki
Przepływasz pomroką – suną dni – lata i wieki…
I czuję, że ma stopa na alpejskim szczycie –
– Wieszczę, bo widzę to – czego nie widzicie…
Pędzi już z Kahlebergu królewska husaria
Co z przedproży Europy ćmę turecką starła…
Wiek niecały później – Wiedeń bez honoru
Z Moskalem i Prusakiem – dokonał rozbioru.
Rozgrabiona, zdradzona – nie ma jej na mapie
Chcę z papieżem…o Niej – nie pomógł i papież…
Widzę orła, co Ją oswobadza i znów czyni silną
( niebawem orle pisklę wykluje się pod Wilnem)
– Jakiś cud nad Wisłą – widzę zbrojną jazdę
To polska kawaleria depce krasną gwiazdę…
Naczelnik – Wódz – Marszałek …z więźnia na Sybirze
I poselstwo moskiewskie stopy jego liże.
Wolność w Polsce – trwa krótko, bo prawda okrutna
Znów łotry rwą postaw czerwonego sukna.
Grunwaldy nasze – dumaj cny człowiecze
Są tak obosieczne jak krzyżackie miecze
Jak dwa słowa, które jużem ułożył na ustach
Jako dwie postawy – jak Konrad i…Gustaw…
Wyryję tu na ścianie bazyliańskiej celi
Żem tu był i zrozumiał to – ja – Adam Mickiewicz!
* –brama wiodąca do klasztoru bazylianów w Wilnie