Kopernik podobnie jak Grodzka była kobietą. A może Curie-Skłodowska też?
Odkryte ostatnio dokumenty dotyczące współpracy z kontrwywiadem wojskowym Krzysztofa Bęgowskiego vel Anny Grodzkiej skłaniają do postawienia kilku zasadniczych pytań. Czy każdy współpracownik kontrwywiadu PRL automatycznie został zwolniony z przysięgi w 1989/90 roku? Odpowiedź – nie. Czy Krzysztof Bęgowski mógł być współpracownikiem tajnych służb III RP? Tak. Czy dokonując operacji zmiany "płci" mógł wykonywać rozkaz przełożonych? Tak. Czy Bęgowski chociaż zwolniony z przysięgi w 1989 roku mógł po 1990 roku podlegać rozkazom dawnych przełożonych? Czy zmiana płci jest doskonałą przykrywką do działalności agenturalnej? Zdecydowanie TAK!
Już w szkole podstawowej dowiadujemy się, że o płci człowieka decydują pierwszorzędowe cechy płciowe. Tymczasem prosty chirurgiczny zabieg przeprowadzony w Tajlandii polegał na modelacji trzeciorzędowych cech płciowych "pacjenta". Fałd skórno-tłuszczowy nieco tylko wyglądem przypominający pochwę – nie stanowi jej. Pochwa to "poczekalnia" macicy. Ordynarną mistyfikacją i manipulacją jest więc zmowa sędziowsko-urzędniczo-dziennikarska nakazująca Bęgowskiego tytułować "kobietą".
A syn Bęgowski junior? Ten to dopiero ma przechlapane. Podobno jakaś panienka wypaliła do niego, że jest niewiarygodny, bo jemu też z czasem może palma odbić jak "tatusiowi".