Greccy lenie gryzą rękę, która ich karmi

Dla Greków kanclerz Angela „Hitler” Merkel jest złoczyńcą, czy dobrodziejem?

Podczas dzisiejszej wizyty kanclerz Niemiec Angeli Merkel w Grecji doszło z tej okazji do pewnej zbiorowej amnezji. Mieszkańcy półwyspu Peloponez powitali przywódczynię Unii EurNiemiec licznymi manifestacjami, flagami ze swastyką i porównaniami do Adolfa Hitlera (galeria TUTAJ).

Taka reakcja jest spowodowana wymuszaniem przez niemieckie władze na swoich greckich odpowiednikach oszczędności budżetowych w zamian za pomoc. Nie ma się im co dziwić. Człowiek szybko przyzwyczaja się do lepszego, a powoli do gorszego. Zwłaszcza wtedy, gdy te lepsze czasy są zasługą kredytów, a nie wielu lat ciężkiej pracy.

Ciekawą rzeczą jest fakt, że mimo wielkiego kryzysu jaki podobno panuje w Grecji, tak wielu ludzi mogło sobie pozwolić na tracenie całego dnia na bezproduktywne manifestowanie i walki z Policją. Zamiast tego mogli spędzić czas poświęcając się takiej czynności jak na przykład… praca. Chyba, że podczas przyjazdu kanclerz Merkel pikietowali jedynie adresaci pomocy społecznej. Wtedu od biedy można by ich zrozumieć – chcą siedzieć w domu, więc walczą o zachowanie swoich zasiłków. Jenak ich złość jest skierowana w złym kierunku, bo gdyby nie Niemcka pomoc, Grecja już dawno nie miałaby pieniędzy na wypłatę socjalu…