7 października 2013 roku do starosty gliwickiego Michała Nieszporka wpłynęła skarga na działalność podległemu mu Powiatowemu Centrum Pomocy Rodzinie i jego dyrektorki, Barbary Terleckiej – Kubicius (lat 64).
Skarga dotyczy przebywającego w rodzinie dziadków, tworzących tzw. rodzinę zastępczą spokrewnioną, od lat pięciu dziecka, które zdaniem skarżącego zostało odebrane wskutek knowań dyrektorki PCPR.
14 listopada 2013 roku na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej Starostwa Terlecka przedstawiła tzw. stan faktyczny sprawy, istniejący zdaniem urzędników:
21 czerwca 2013 roku PCPR otrzymało informację z przedszkola, do którego uczęszczała małoletnia, że istnieje podejrzenie seksualnego wykorzystywania dziecka.
Wskutek złożonego do SR wniosku prędziutko z uwagi na zagrożone dobro małoletniego dziecka już 1 października 2013 r. (po 101 dniach!) zostaje wydane postanowienie o tymczasowym zabezpieczeniu dziecka w innej rodzinie zastępczej pełniącej rolę pogotowia opiekuńczego na terenie pod gliwickiej wsi Stanica. Sędzią, który procedował z takim pospiechem w trosce o dobro dziecka wg informacji uzyskanych w sądzie była Iwona Gackowska, obecnie przewodnicząca wydziału rodzinnego.
Na podstawie w/w postanowienia dziecko zostało odebrane dziadkom już następnego dnia, tj. 2 października 2013 roku.
Przyjrzyjmy się uważniej zarzutowi.
Czyn określony w art. 200 kodeksu karnego (Kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania…) należy do wyjątkowo odrażających. Nic też dziwnego, że zagrożony jest karą pozbawienia wolności do 12 lat. Tego typu zarzut, jaki został podniesiony w stosunku do jednego lub obojga dziadków małoletniego dziecka powinien więc skutkować zastosowaniem tymczasowego aresztowania. Tymczasem mimo całej tej ohydy nie słychać, by do opiekunów małoletniego w tej sprawie pofatygował się choćby dzielnicowy!
To pierwsze zastrzeżenie, jakie pod adresem PCPR i jej dyrektorki może wysunąć niezależny obserwator.
Jako że wspomniane wyżej postanowienie poza odseparowaniem dziecka od dotychczasowych rodziców zastępczych z uwagi na podejrzenie seksualnego wykorzystywania wnuczki nie zawierało żadnych postanowień dotyczących sposobu kontaktowania się z nią dziadków Barbara Terlecka wprowadziła dodatkowe ograniczenia, ograniczając kontakty z najbliższą rodziną do telefonów i paczek na święta.
Zdaniem Komisji nie doszło do naruszenia jakichkolwiek przepisów w związku z czym skarga na Terlecką i kierowany przez nią PCPR jest bezzasadna.
To stanowisko Komisji Rada Powiatu przyklepała na swojej XXXIX sesji dnia 19 grudnia 2013 roku.
Powstaje jednak pytanie, czy dyr. Terlecka, posiadająca informację o przestępstwie z art. 200 kk postąpiła zgodnie z dyspozycją art. 304 §2 kpk (Instytucje państwowe i samorządowe, które w związku ze swą działalnością dowiedziały się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, są obowiązane niezwłocznie zawiadomić o tym prokuratora lub Policję oraz przedsięwziąć niezbędne czynności do czasu przybycia organu powołanego do ścigania przestępstw lub do czasu wydania przez ten organ stosownego zarządzenia, aby nie dopuścić do zatarcia śladów i dowodów przestępstwa.)? Jeśli tego nie uczyniła powinna odpowiadać przed sądem ze sławetnego art. 231 kk, zwanego „martwym”, albowiem dotyczy on tzw. odpowiedzialności urzędniczej, która w RP istnieje jedynie teoretycznie.
O tym, że zarzut z art. 200 kk nigdy nie był podniesiony upewnia nas dalszy przebieg sprawy. Dziadek bowiem nadal walczy o odebraną mu wnuczkę.
Pod koniec 2014 roku (15 grudnia) składa kolejną skargę, która oczywiście okazuje się bezzasadna.
Również wniósł o zawieszenie dyr. Terleckiej-Kubicius, który to wniosek okazał się zdaniem Komisji Rewizyjnej bezzasadny.
Podczas rozpatrywania wniosków Sąd Rejonowy w Gliwicach rozwiązał rodzinę zastępczą dziadków i wnuczkę oddał w obce ręce, co nastąpiło 30 kwietnia 2015 roku (SR w Gliwicach, sygnatura IV Nsm 509/13).
W obu przypadkach jednak natychmiast powinna opuścić zajmowane stanowisko.
Nie jest to, niestety, pierwszy sygnał dotyczący co najmniej dziwnego zachowywania się Barbary Terleckiej-Kubicius i podległej jej instytucji.
22.03 2016
Jeden komentarz