GEST A PO TYM ATAKUJE
21/07/2012
534 Wyświetlenia
0 Komentarze
42 minut czytania
„Polskość to nienormalność”?
GEST A PO TYM ATAKUJE
Kontynuując badania w aspekcie i kontekście z poprzedniej notki próbowałem ustalić moment, znak lub gest, po którym leming atakuje. Ściągnąłem nawet film i wydaje mi się, że taki moment kulminacyjny, odruch, czy gest jest możliwy do uchwycenia, ale ustalenie i opisanie go nie jest już takie proste. Poznanie po oczach momentu, po którym następuje atak, może być dodatkowo utrudnione, jeśli osobnik występuje w okularach przeciwsłonecznych.
I pomyślałem sobie, że właściwie to coś tu jest nie tak. Przecież to bandyta powinien się bać i kontrolować swoje emocje, a nie spokojny człowiek postępujący zgodnie z prawem.
Wysłuchałem wystąpienia pana premiera na okoliczność dymisji ministra rolnictwa pana Sawickiego – i chyba się nie przesłyszałem – użył słowa << przyzwoitość >>.
I o to właśnie chodzi. I chamstwo nazwać chamstwem trzeba, a nie bohaterstwem. Oczywiście nie liczę na to, że PDT raczy osobiście zapoznać się z tym tekstem, ale być może ktoś doniesieJ.
Przecież to „nienormalność”, żebym to ja musiał kłaniać się lemingom, by uniknąć uszkodzenia ciała, kamery, czy innych urządzeń pokojowych i przedmiotów, że zacytuję pana premiera:
„Jak myśleć o urządzeniu tego pokoju ładnymi meblami, bibelotami, serwantkami, gdy ciągle błocą podłogę, rozbijają i obtłukują przedmioty?”
Źródło i szczególne podziękowania za interpretację – cytowana niedawno przez pana premiera blog erka raczyła udostępnić ten tekst z adnotacją „DONALD TUSK, Polak rozłamany, „Znak”, 1987 rok”i wyjaśnić, co autor miał na myśli:
Zatem dzisiaj już wiemy, że POLSKOŚĆ TO NORMALNOŚĆ, podobnie jak niemieckość, czy przynależność do narodu wybranego. Idąc dalej tym tropem zaryzykuję twierdzenie, że „agresja, pogarda, oszczerstwa” (APO) – nawet, jeśli byłyby propagowane lub prezentowane przez urzekającego pana ministra – to nienormalność i nieprzyzwoitość. Podobnie jak inne formy nienawiści i głupoty – np.: furia, wściekłość, homofobia, PiSofobia (uczulenie na PiS), antypolskość, czy antysemityzm – nawet, jeśli… posła RP, ba, tym bardziej.
Nie jest normalne, żeby taki leming nie panował nad swoim emocjami i okazywał agresję po słowie PiS lub Kaczyński. Ani tym bardziej by policjant atakował spokojnego przechodnia w związku z podejrzeniem o udział w legalnym Marszu Niepodległości. To są patologie. Obawiając się ich i szukając zabezpieczeń przed atakiem chyba jednak stawiam sprawę na głowie. W jakimś sensie sankcjonuję, jako normę i akceptuję występowanie agresji wśród lemingów. Odwrócenie kota ogonem. Dałem się chyba zastraszyć i zdonaldyzować?
Jeśli akceptuję, że tak musi być, to wyrażam zgodę na to, a jak wiadomo z enuncjacji kandydata Platformy na urząd prezydencki – zgoda buduje.
Musi to na Rusi. Tam podobno bandy oprychów posuwają się jeszcze dalej – widziałem na szczęście tylko na filmie jakimś -, do takiego stopnia bezczelności, przemocy i chamstwa, że stykając się z bezprawiem i niesprawiedliwością człowiek musi się chronić, żeby przeżyć, ale to już „zmartwienie” pana Putina i jego „ziomali”. Ostatnio nagłośnione zamieszki orazlist targowiczan do namiestnika carskiego w Polsce prowokują jednak do przypomnienia faktów [historycznych] dotyczących zagrożenia bezpieczeństwa w Polsce pod rządami Donalda Tuska. Wcześniej we Wrocławiu Rosjanie dali już próbkę swoich możliwości. W ramach ocieplenia stosunków (zapewne) wyrażono zgodę na przemarsz Rosjan z zakazanymi symbolami komunizmu, które jakby nie raziły policjantów, w przeciwieństwie do polskich flag 11.11.11. No i zgoda zbudowała…
To już wydaje się szczytem…, Jednak mam nadzieję, że chłopak będzie się odwoływał i prawda zwycięży.
I nie chodzi bynajmniej o walkę z lemingami, czy przeciwko nim, ale o nich właśnie. O to, by ci biedni, często ogłupieni i nieświadomi, zastraszeni PiS-em i wojną z Rosją, i nie wiadomo, czym jeszcze (ciekawe hipotezy snuje szczurbiurowyParadygmat lęku)
, de facto zniewoleni przez złe moce – ludzie mogli się od tego wyzwolić.
Bo prawda wyzwala. Jeśli zobaczą, że Kaczyński nie jest ani taki straszny jak go malują, ani wiele niższy od pana Tuska, że nie atakuje kamery (jak nie przymierzając Stefan jakiś), nie kopie, nie gryzie, nie wywołuje wojny z Rosją, czy z Niemcami, – jeśli odważą się to zobaczyć – to już sukces.
Dlatego powinno się je enumeratywnie zapraszać na spotkania z Jarosławem Kaczyńskim, by mieli możliwość osobiście przekonać się, że nadal żyją i wcale nie było to takie głupie, co mówił. I w ten oto prosty sposób mogliby się uwolnić od zadanego im zniewolenia – od paraliżującego umysł i wywołującego niezdrowe emocje strachu, lęku przed śmiercią. Chodzi oczywiście o lęk egzystencjalny, chociaż podobno niektóre egzemplarze odczuwają też bul fizyczny.
I jeśli zobaczą, że padli ofiarą zmasowanej propagandy mass mediów, na którą absolutnie nie ma mojej zgody, – nie będą już jej bezmyślnie ulegać. Nawet, jeśli mówią, że nie interesują się polityką, to 90% docierających do nich informacji na temat PiS-a i Kaczyńskiego – w tym też tego, co słyszą od znajomych, pochodzi ze szczekaczek. I jeśli ktoś myśli, że konfabuluję, bo mamy wolne, niezależne media, to może ma rację. Tylko po co i dlaczego tak sprawnie i skutecznie bronią „dobrego imienia” SB-ecy (np. Bieszyński) i nad-redaktor, a nawet kandydat Platformy na prezydenta? Muszą? Wykaz pozwów Adama Michnika i spółki Agora SA wytaczanych o ochronę dóbr osobistych.
Wydaje się, jednak, że mój pomysł nie znajdzie powszechnej aprobaty, np. w Tarnowie nie wyrażono zgody na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim w żadnej z sal PWSZ. „Ostatecznie spotkanie z liderem PiS Jarosławem Kaczyńskim odbędzie się w tarnowskim teatrze im. Ludwika Solskiego.”Naturalne środowisko MWzWM leminga to uczelnia i zaproszenie takiego do teatru – to już nie takie proste, bo jak powszechnie wiadomo, cenią sobie raczej wykształcenie, niż kulturę.
W takim razi pozostaje mi w odpowiedzi też się nie zgodzić na takie barbarzyństwo, na donaldyzację Polski, marginalizację i pogardę okazywaną opozycji parlamentarnej, ani tym bardziej na to, żeby „prawdomówny” pan premier robił sobie z nas jaja odwracając kota ogonem. I ujawnić, jak to jest naprawdę z tą prawdomównością PDT i liderów Platformy.
Stosunek PDT do prawdy obrazują następujące wypowiedzi, w których wbrew zapewnieniom swojego rzecznika mija się on z prawdą i z przyzwoitością:
- 19.01.2011, Sejm RP: „wygrać prawdę” –- ale do prawdy się dochodzi, panie premierze, a nie wygrywa ją. Można ewentualnie zdobyć prawdę lub posiąść nawet. I pomyśli ktoś, że się czepiam, przejęzyczył się… – otóż powtórzył to kilkukrotnie, a do tego jeszcze straszył „wojną z Rosją”. Może komuś to nie przeszkadza, ale mi tak. PDT tymi słowami podważa moje zaufanie do organów państwa polskiego, obraża moją wiedzę, inteligencję, wyraża poglądy sprzeczne z podstawowymi zasadami ustalania prawdy obiektywnej i prawami logiki, lekceważy mój szacunek do prawdy.
· PDT poznaje kłamstwo po oczach i proponuje uznać jego „diagnozę”, jako ostateczne wyjaśnienie poruszanej kwestii:
„– Nie miejcie złudzeń, ja trochę znam obu panów, Kamińskiego i Kaczyńskiego, znam trochę ich oczy, nie są to co prawda oczy wilcze, ale to są oczy, które bardzo dużo mówią, kiedy kłamią, kiedy cynicznie używają tego typu metod, to widać to po ich oczach – stwierdził premier.
Według niego, Mariusz Kamiński "nawet nie próbuje wytłumaczyć, dlaczego z tymi sensacjami wyskakuje dzisiaj, mając okazję mówić o tym wtedy, kiedy był szefem CBA, kiedy przestawał być szefem CBA". W ocenie premiera, "wiarygodność tych słów i tych polityków (Kamińskiego i Kaczyńskiego-PAP), przynajmniej w tej kwestii jest równa zeru".”
–Źródło:
Polskie Radio.pl,
Gazeta Wyborcza
- Maj 2012 „Donald Tusk zapowiedział, że po powrocie z Kanady osobiście zwróci się do Stefana Niesiołowskiego, by natychmiast i jednoznacznie przeprosił za agresję wobec Ewy Stankiewicz.”– jak donosi gazeta.pl. Jednak po powrocie cytując blog erkę nie żąda już przeproszenia, ale gloryfikuje i nazywa „naszym bohaterem” sprawcę chamskiego zachowania wobec dziennikarki Ewy Stankiewicz
Znana z „prawdomówności” pani Ewa Kopacz została marszałkiem sejmu, przypomnę, zatem zabawny, moim zdaniem, fragment stenogramu sejmowego:
93. posiedzenie Sejmu w dniu 26 maja 2011 r. [str. 129]
Wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec minister zdrowia Ewy Kopacz
Poseł Bolesław Grzegorz Piecha…
(Prezes Rady Ministrów Donald Tusk: Wiem.)
Wcale nie mniej.
(Minister Zdrowia Ewa Kopacz: Słucham?)
Wcale nie mniej.
(Minister Zdrowia Ewa Kopacz: Kłamiesz!)
Wcale nie mniej.
(Minister Zdrowia Ewa Kopacz: Kłamiesz.)
Wcale nie mniej.
(Minister Zdrowia Ewa Kopacz: Jesteś kłamcą.)
Wcale nie mniej.
(Poseł Krystyna Skowrońska: Skąd ma pan takie dane?)
Wcale nie mniej. (Poruszenie na sali) W związku z tym tego typu działania, podkreślają to różnego rodzaju niezależne agencje, które na szczęście jeszcze mogą obserwować polski rynek, bo nie wszystko jeszcze jest w Polsce zakazane, chociaż obawiam się, że po kolejnych akcjach kolejne strony internetowe zaczną znikać…
(Poseł Tomasz Tomczykiewicz: Notoryczny kłamca.)
STRACHY NA LACHY
Odnoszę wrażenie, że wbrew propagandzie straszącej pisem, to za czasów rządów PiS, a nawet za komunistów nie dopuszczano się takiej bezczelności, takiego ogłupiania ludzi, a i żyło się lepiej, przynajmniej bezpieczniej. Obserwujemy niebywały wzrost agresji, chamstwa i nienawiści. Polskę dotyka fala klęsk, katastrof i samobójstw. Także źle się dzieje w sferze gospodarki, przypomnę, że oprócz modnego ostatnio bankructwa firm z branży turystycznej odnotowaliśmy za Tuska: upadek przemysłu stoczniowego, wzrost cen (np. paliw, czy kursu EURO), zadłużenia kraju, podatków i bezrobocia. Niestety dzieje się tak chyba za przyzwoleniem, jeśli nie akceptacją władz państwowych.
Nie sądzę by za Kaczyńskiego pan Stefan Niesiołowski mógł bezkarnie zaatakować dziennikarkę, a potem jeszcze mógł być promowany przez pana premiera, jako bohater. Otóż panie premierze – IMHO – nazwanie pana Niesiołowskiego „naszym” chamem (uzasadniać chyba nie muszę), terrorystą (zamierzał wysadzić w powietrze pomnik Lenina), kapusiem (sypał), kryminalistą (siedział w kryminale), oprychem, złodziejem i bandytą (napadł na kasjerkę w celu rabunkowym). Byłoby chyba bliższe prawdy. Co z tego, że za komuny – wtedy też obowiązywało to samo prawo naturalne, co dzisiaj? Czyż nie?
Nie wszyscy pamiętają „Deklarację Łódzką” – po zabójstwie śp. Marka Rosiaka ogłoszoną przez PiS. Ja pamiętam. Ich nik-
czemny „bohater” Stefan oświadczył wtedy w imieniu ośrodka władzy zapewne, że „nikt rozumny tego nie podpisze”. Ja podpisałem. I słyszałem później jak mnie pan Niesiołowski obraża, no to się rewanżuję. Nikt rozumny by się tak nie zachowywał i nie odzywał a taką nienawiścią i agresją jak pan marszałek w stosunku do Ewy Stankiewicz i do PiS-u.
Ktoś inny z obozu „prawdomównych” zapewniał, że w takiej wersji i formie redakcyjnej Deklaracja jest nie do przyjęcia i w związku z tym napiszą inną, pod którą będzie można się już spokojnie podpisać, i… jak obiecali, tak obiecali. Widział ktoś tę inną? Albo jakieś działania w kierunku porzucenia języka agresji, pogardy, oszczerstw i nienawiści.
Problem jednak polega na tym, że te cechy prezentuje PO RP, przypisując je PiS-owi. Klasyczna sztuczka złodziejska – łapać złodzieja, krzyczy złodziej wskazując okradaną ofiarę. Podobnie Niemcy w 1939 r. zorganizowali tzw. Prowokację gliwicką – sami zaatakowali radiostację, a Polaków oskarżyli o agresję.
SławomirNOWAK W KONTRWYWIADZIE: "TO NIE KONIEC POLITYKI MIŁOŚCI" – a tu ten sam panminister widoczny na obrazku wskazuje na inne wartości, insynuuje, że jest akurat odwrotnie niż jest (PiS wg niego prezentuje APO – łatwo zapamiętać, od [nie] PO lub aportować) i nie rezygnuje z kontynuacji dotychczasowej strategii programowej – obracania kota ogonem.
Panie Sławku Nowaku, ale za taką „miłość” to ja podziękuję panu serdecznie. Dziękuję, nie chcę, nie skorzystam, nie dam się nabrać, bo to wygląda gorzej niż molestowanie. To, co pan prezentuje, to nie jest miłość – to raczej nienawiść i oszustwa, i nie życzę sobie być tym czymś obdarzany. Proszę zachować to dla swoich. Może w pańskich kręgach komuś się spodoba.
I powiem więcej, znaczy się napiszę. To szczucie na PiS i na ludzi usiłujących dociekać prawdy o „katastrofie smoleńskiej” jest właśnie tym zarzewiem, tym momentem, nad którym się zastanawiałem, – od którego zaczyna się agresja. To jest dla ogłupionego propagandą nienawiści leminga ten sygnał ‘bierz go’ i GEST A PO nim atakuje.
W czasie wojny wystarczyło podejrzenie o przynależność do narodu wybranego. Teraz podobnie – zauważmy, że Ewa Stankiewicz nie wymieniła nazwiska prezesa ani nazwy PiS – to agresor sobie tak pokojarzył i zaatakował.
Po słowach „dorżniemy watahy” nie widzę na twarzach liderów Platformy śladów zażenowania,
. Raczej aplauz i oklaski.
W każdym razie nie dostrzegam działań obecnego rządu, zmierzających do zapewnienia bezpieczeństwa wyeliminowania ww. zagrożeń.
BBN, czy jak to się teraz zowie, podobno o zapewnieniu bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni myśli. Dla zabezpieczenia interesów, dobrego imienia i samopoczucia pana prezydenta zapewne. Być może nawet słusznie, bo Internet wydaje się być nadal wolnym od „zaprzyjaźnionych” wpływów i poprawności politycznej źródłem informacji. Kiedyś to się nazywało cenzurą, ale całkiem nie umarło, o czym może np. świadczyć ukrywanie wrażych tekstów na „Platformie” salon24.pl, zarządzanej przez podmiot Media Obywatelskie Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Myślicie, że żartuję – pręgo:
Platforma powstała 16.10.2006 roku – na początku prowadzona przez Bognę Janke i Igora Janke. Potem prowadzona przez spółkę Salon24.pl sc. Od stycznia 2010 Platformą hostingową salon24.pl zarządza podmiot Media Obywatelskie Sp. z o.o. (współwłaściciele: Igor Janke i Radosław Krawczyk)
http://www.salon24.pl/static/about
Wyobrażacie sobie pod rządami Prawa i Sprawiedliwości obchody Święta Niepodległości w atmosferze skandalu, zamiast narodowego święta. „Polskość to nienormalność”? „Zgoda buduje” – mawiał kandydat na prezydenta Bronisław Komorowski w czasie kampanii. A co buduje ta zgoda? Oto widzimy – barierki przed pałacem prezydenckim i miejscami gdzie gromadzili członkowie PO RP i przedstawiciele władz, burdy, prowokacje i zadymy, blokady z udziałem niemieckiej Antify i policji – atakowanie spokojnych ludzi za polską? I na co ta zgoda Panie Prezydencie? Na zmianę trasy przemarszu grup rekonstrukcyjnych…?
– Bo ja nie wyobrażam sobie, by Kaczyński się zgodził na wpuszczenie autokarów z zaproszonymi zadymiarzami z Niemiec, a o wypuszczeniu złapanych chuliganów i wypłaceniu im odszkodowań nie wypada chyba nawet wspominać. Jeśli by nawet doszło do czegoś, to konsekwencje z pewnością dosięgnęłyby też prowokatorów.
Wyobrażacie sobie, żeby wspomniany już wyżej Kaczyński mówił o kopiących policjanta, podczas, gdy – jak widać na filmie zamieszczonym w Internecie – to policjant kopał, a do tego milczącą akceptację takiej wypowiedzi ze strony mediów?
Mówiono, że Kaczyński zawłaszcza, a szczególnie i totalitarnie zaatakował media, w tym telewizję publiczną. Dworakowania KRRiT i blokowania niezaprzyjaźnionej z rządem dziennikarki – jednak nie widziałem. Nie przypominam sobie też czystek w publicznej TV, chociaż być powinny, IMHO, ja tam bym dla przykładu wywalił taką jedną z drugą hienę na zbity pysk i bez litości, ot chociażby za niezlustrowaną przeszłość, brak obiektywizmu i chamstwo.. Wiecie, kogo. Zresztą, chcesz konkret – to masz – taki jeden o chytrym nazwisku błagał „niech nas pan ratuje panie prezydencie”, „co teraz z nami będzie” – vide film „Nocna zmiana”, 4/5 czerwca 1992r. A przed czym to miałby pan prezydent ratować? Przed „zamachem stanu”? Czy przed lustracją?
Niech wyjaśni taki jeden z drugim swoje pochodzenie, związki i kto go wypromował. Mamy chyba prawo oczekiwać, że informacje będą nam przekazywać sprawdzeni ludzie, do których mamy zaufanie. Manipulacje to dobre dla idiotów. Mnie osobiście nie bawią. A niestety, mamy nie tylko podejrzenia, ale i dowody na to, że informacje nie są nam przekazywane przez TVP rzetelnie. Relację z 11.11.11 obserwowałem w TVP INFO. Pokazywali na okrągło burdy na placu Konstytucji. W pewnym momencie jeden z organizatorów marszu mówi, że nic nie wie o zamieszkach i starciach z policją, bo idzie spokojnie w pochodzie i, że są już daleko od placu Konstytucji. Przyznam szczerze, byłem w szoku. Pomyślałem sobie, oszołom jakiś, co on mówi, przecież widzę, że się tłuką z policją i nie wiadomo, czy marsz w ogóle wyruszy, mają zdelegalizować nawet czy coś, zadyma na całego, a ten PR uprawia, że niby wszystko ok i idą spokojnie?
Okazało się, że osądziłem człowieka pochopnie. Jak było naprawdę dowiedziałem się z Internetu i filmów na YOUTUBE. Niestety TVP nie wyjaśniła, nie sprostowała, nie przeprosiła. Podobnie TVN. Jak ktoś nie ma dostępu do Internetu lub nie sprawdził, bo np. się nie interesuje dotarciem do prawdy w tym zakresie – to nadal może żyć w przekonaniu, że było tak, jak pokazali w telewizji. No cóż, podobno głupota i brak wiedzy nie boli, pomimo wszystko współczuję. Ja już wiem, że w telewizji kłamią i trzymają stronę Donalda Tuska, który pytał, jakie wartości prezentują ci, którzy kopią leżącego policjanta.
Skąd wiem – ano po prostu widzę, słucham, oglądam, czytam, pamiętam, i analizuję. TRWAM, nie dając się zdonaldyzować w postrzeganiu rzeczywistości do rangi idioty – takim zaszczytnym mianem starożytni Grecy określali tych, co się nie interesują polityką. Moda taka panuje w Polsce: “nie interesuje mnie polityka” – możemy usłyszeć lub przeczytać tu i tam. I moda ta nie bierze się znikąd, ktoś ją lansuje. Kręgi, zbliżone do zaprzyjaźnionej stacji TVN, mającej ponoć spore zasługi w procesie utylizacji wartości patriotycznych i kreacji lemingów. Interesuje ich osobisty sukces, wypasiona fura i komóra, (_! –) dobrze posadzona, modne wdzianko i figura, natomiast korzystają z okazji, by siedzieć cicho w sprawach dotyczących dobra wspólnego, zgodnie z dyktatem, zaleceniami i oczekiwaniami zleceniodawców. Słyszałem, że znana dziennikarka lansowana w tej stacji i w radiu, jakimś [na] zet chyba, to nawet skończyła paszoznawstwo. Do chowu lemingów jak znalazł.
Dla przypomnienia, 2 konkrety, czyli fakty (nie mylić z „Faktami”):
1.
Mało[, ] kto dzisiaj pamięta, że kiedyś w Warszawie rządziła mafia [pruszkowska, czy jakieś inne]. Samochody kradli w biały dzień. Nie tylko auta zresztą. Matkę żony mojego sąsiada po wyjściu z banku okradli na ulicy w biały dzień i nie uciekli, ale odeszli przez nikogo nie niepokojeni. Kiedy zwracało się uwagę policjantom, ze tam niszczą mienie lub kradną – powiadali z cyniczną ironią “a to …” bandyci. I stali sobie dalej nie podejmując działań. Dlaczego – nie wiem, bo się bali, a może nawet mieli zakaz?
Kiedy jednak władzę w stolicy przejął PiS wybrałem się do Warszawy i ze zdumieniem stwierdziłem, że na każdym rogu w centrum stał policjant. To już było inne miasto. Bezpieczne. Spokojnie mogłem iść ulicą bez obawy, ze mnie ktoś napadnie, okradnie etc.
Tak było w Warszawie. Rozpanoszyło się dziadostwo i moda na dresy, na ulicy królowała przemoc; a niesprawiedliwość kpiła sobie z prawa. Pobierali podobno też haracze. Skończyło się jednak dzięki powiedzeniu stop bandytom i kolesiom (reprezentującym siły bezprawia i układy) przez PiS (Prawo i Sprawiedliwość). Oczywiście pojawiła się reakcja – wierne WSI psy zaczęły szczekać głównie na braci Kaczyńskich i tak do dzisiaj im zostało, czego przykładem może być linkowany wyżej list, chociaż nie tylko.
2.
2004r. terroryści porwali człowieka [Jerzy Kos] ale przeżył, bo jak GROM z jasnego nieba, bez zapowiedzi i zbędnego kwękolenia wpadła ekipa, by powiedzieć “Don’t worry, we are Americans”. Film
US Special Forces in Action
Za czasów Donalda Talibowie porwali człowieka, który błagał i prosił o pomoc polski rząd – jak się okazało „twardy i nieugięty”. PDT wykwękolił, że kłaniać się terrorystom nie będzie, czy jakoś tak. Niestety pełnego tekstu nie znalazłem (być może nałożono cenzurę):
Są też ślady np. na Interia.pl, i na sfora.pl świadczące o zaangażowaniu rządu i osobistym pana Premiera:
Stanowcze stanowisko polskiego rządu w negocjacjach z porywaczami.
Polska nie zapłaci okupu talibom za porwanego w Pakistanie krakowskiego inżynieraPiotra Stańczaka. Polski rząd nigdy nie będzie płatnikiem żadnych okupów – stwierdził Donald Tusk.
Dziś mija kolejny termin ultimatum postawionego przez talibów ws. porwanego Polaka. Wysłannicy rządowi negocjują jego kolejne przesunięcie. Pakistańskie służby wywiadowcze zapewniają, że Piotr Stańczak żyje i czuje się dobrze.
Uruchomiliśmy największą w historii akcję, która ma doprowadzić do uwolnienia polskiego zakładnika, ale teraz wszystko jest w rękach pakistańskiej administracji. Mam nadzieję, że ta sprawa znajdzie swój szczęśliwy finał – powiedział Donald Tusk.
AB
Tusk po raz pierwszy tak szeroko odniósł się do czteromiesięcznych wysiłków podejmowanych przez polski i pakistański rząd w celu uwolnienia Stańczaka. – Z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że podległe nam służby, dyplomaci, służby specjalne, wykonały wszystkie zadania z najwyższą starannością. Działania były prowadzone profesjonalnie i z pełną determinacją – stwierdził.
Po oświadczeniu Tuska talibowie ścięli Polaka
|
|
Wczoraj Donald Tusk zapowiedział, że rząd Polski nie zapłaci okupu za Piotra Stańczaka – uprowadzonego inżyniera Geofizyki Kraków. Rano porywacze poinformowali, że Polak został ścięty – za to, że rządy Polski i Pakistanu nie spełniły ich żądań. Za wydanie ciała żądają 2000 dolarów. Rzecznik talibów Muhammad – powiedział, że rządy Pakistanu i Polski nie wykazały zainteresowania rozmowami na temat uwolnienia inżyniera, mimo że minęły cztery miesiące od jego porwania. "Polski rząd nigdy nie będzie płatnikiem żadnych okupów" – stanowczo podkreślił wczoraj Donald Tusk. http://www.ny.pl/index.php?o=news/kolart/6/44523
|
Jednym słowem państwo zdało egzamin, nie ma sobie nic do zarzucenia. Polacy nic się nie stało.
PS
O akcji uwolnienia zakładników na lotnisku w Entebbe wspomina się też w wywiadzie z gen. Petelickim:
– taką wiedzę posiadał gen. Petelicki. Czy dlatego „popełnił samobójstwo”? – Pewności nie ma, aczkolwiek płk Tobiasz, którego zeznania przypadkiem były rozbieżne z zeznaniami niejakiego Bronisława, oby żył wiecznie, Komorowskiego, też chyba też zszedł na serce… I aczkolwiek podobno PDT bywał ostatnio w Izraelu, to też dokładnie nie wiadomo, czy poruszano kwestię zwrotu mienia lub odzyskania żyrandola.
Zaskoczył mnie swoją bezczelnością Ronald S. Lauder (WJC) z Ameryki dostrzegając poprawnie politycznie sytuację w Polsce i wynikające z proponowanego wykluczenia (zmarginalizowania, dorżnięcia watah) ocieplenie stosunków oraz korzyść dla wszystkich (by żyło się lepiej):
"Ks. Rydzyk jest notorycznym antysemitą. To nie Żydzi są wrogami Polski, lecz ludzie tacy jak on, którzy sieją niezgodę swymi ohydnymi wypowiedziami – napisał Lauder.
"Jeśli zdołamy tego dokonać w godny i sprawiedliwy sposób, siewcy nienawiści tacy jak Rydzyk zostaną zmarginalizowani i w stosunkach polsko-żydowskich nastąpi dalsza poprawa, z korzyścią dla wszystkich".
Tekst ten zawiera ewidentne kłamstwa, pomówienia i oszczerstwa. O. Rydzyk nie jest antysemitą, ani siewcą nienawiści. Propozycja, czy też nawoływanie do „zmarginalizowania” wydaje się być już kuriozalnym przekroczeniem dopuszczalnych standardów. Oto w imię walki o tolerancję dopuszcza się szykanowania osoby o. Rydzyka. Po prostu skandal. I też odwracanie kota ogonem.
Nie mam nic przeciwko Żydom, wręcz przeciwnie lubię i szanuję ten Naród, ale gdyby np. przedstawiciel Polonii z Ameryki odważył się skrytykować odpowiednika o Rydzyka w Izraelu, jakiegoś powiedzmy znaczącego rabina… gdyby ktoś się zdobył na taką bezczelność myślę, że dostałby po uszach z automatu i czmychał z podkurczonym ogonem przepraszać i odszczekiwać, jak nie przymierzając rzecznik Paweł Graś PO rosyjsku. Jednak „nasz” msz udzielający dobrych radek na Twitterze solidarnie z panem Lauderem pisze donos na polskiego obywatela o. Tadeusza Rydzyka do Watykanu. U nas pan premier i szef msz nawet nie skorzystali z okazji, by siedzieć cicho.
Ano standardy jednak inne. A może wspólnota interesów? Oburzenie pana ministra – przypomnę – wywołało znalezione w Internecie określenie „czosnek z Nowego Jorku” – a przecież to bardzo pożyteczna roślina i podobno panaceum na wszystko.
Materiały i źródła (dodatkowe):
Uprowadzenie i Morderstwo Polskiego Inżyniera!
„Komisja hazardowa – 10 minut przerwy”
Minister Antoni Macierewicz o mafii i PO RP jeszcze przed zaSmoleńskiem