Ta „Międzynarodówka Socjalistyczna” to tylko legalna przybudówka „Wielkiego Wschodu Francji”, paramasońskiego stowarzyszenia, którego bardzo wysokiego szczebla działaczem był p.prof.Geremek – który zresztą specjalnie tego nie ukrywał.
Szok! Szok! Szok!
Pierwszy szok – to dlatego, że ja o tym szokującym dokumencie do wczoraj nic nie wiedziałem!!
Dlaczego nie wiedziałem? Na tym właśnie polega szok. Nie wiedziałem – bo nie oglądam telewizji. Nie widziałem więc programu p.Jana Pośpieszalskiego, na którym pokazano dokument StaSi, z którego jasno wynika, że śp.prof.Bronisław Geremek zdradził „” (o co mniejsza), ale i…
Jednak po tym szokującej informacji wszystkie gazety w Polsce, cały internet – powinny się trząść. Tymczasem: ja nic o tym nie wiedziałem.
Bo żadnego trzęsienia ziemi nie było.
Nikt z moich znajomych mnie o tym nie poinformował – zapewne wszyscy sądzili, że ja o tym przecież wiem.
Do tego doszedł okres Świąt i Nowego Roku – i jakoś to się zgubiło.
Jak ktoś tego nie obejrzał – to proszę. Zamiast obrazu video wolałbym co prawda oryginał dokumentu z tłumaczeniem – ale w naszej podłej epoce trzeba tracić masę czasu na słuchanie i oglądanie jakichś buziek:
Jest to podana przez P.wOJCIECHA sWICKIEGO, historyka, relacja ambasadora NRD (nazwiska, oczywiście brak) o rozmowie ze Stanisławem Cioskiem 2-XII-1981 – w której to rozmowie Ciosek mówi, że śp.Bronisław Geremek sam podszedł do Niego i tłumaczył, że „” idzie w złym kierunku i trzeba z nią zrobić porządek siłą.
Solidaruchy są, oczywiście, oburzone – i p.Profesor siedząc w Piekle zaciera łapki, bo ma tam lepiej (On ma przyjaciół wszędzie – a w Piekle jest wyjątkowo dużo lewaków!) , niż miałby się w Polsce po tym odkryciu. Ja zresztą podzielałem opinię Bronisława Geremka – ale nie doradzałbym komuchom, by dławić to siłą – no, i poza tym nie byłem doradcą „i”…
Jeśli coś takiego mówi doradca „I” – to jest to niewątpliwa zdrada.
Ale trzeci szok – to reakcja „Salonu”. Proszę obejrzeć to: „Salon o dokumencie StaSi”.
Jest to rozmowa jakiegoś dziennikarza z p.prof.Tomaszem Nałęczem – który (całkowicie gołosłownie, bez jakiegokolwiek argumentu!!!) twierdzi, że ten dokument jest śmieciem wśród brylantów znajdujących się w archiwum pastora Gaucka. Dlaczego on akurat jest „śmieciem”? Nie sposób się dowiedzieć. Ale proszę popatrzeć na minę tego dziennikarza: toczka w toczkę jak mina prezentera TVP za komuny – kiedy musiał usprawiedliwiać jakieś wyjątkowe kłamstwo reżymu!!
P.prof.Nałecz mówi np. „Relacja po latach jest wątpliwym źródłem”. – niewątpliwie – ale za chwilę pojawia się relacja po latach Stanisława Cioska – i ta relacja jest już wg. p.prof.Nałęcza źródłem niewątpliwym. Staszka znam z dawnych PRLowskich czasów, z ZSP – i zaręczam, że łże jak… dyplomata. Każdy dyplomata jest uczony, by z zimną krwią zaprzeczać najoczywistszym rzeczom – a dyplomata kształcony za PRL musiał w ten sposób prostować co drugie „oszczerstwo”.
Staszek jest jednak wyraźnie zdenerwowany – i wygaduje kompletne bzdury. Dlaczego np. ambasador NRD miałby podłożyć taką fałszywkę – by „sprowokować inwazję towarzyszy sowieckich – co było marzeniem enerdowców”? Przecież informacja o tym, że czołówka „I”, z p.Wałęsą na czele, gotowa jest uznać dyktat PZPR jak najbardziej powinna Sowietów od tego odwieść!!!
A teraz pomówmy o tym „..ale i…”
Otóż los „I” w ogóle mnie nie interesuje, „Dobry Czerwony to martwy Czerwony” – i czy to jest Czerwony z PZPR czy z „” to jeden czort. Tak nawiasem: procentowo więcej b. członków PZPR było wśród członków AW”S” niż wśród członków SLD – z czego znów nic nie wynika, bo i w AS”W”i w PZPR można było być nie będąc socjalistą. Jednak „” to był związek zawodowy, z konieczności socjalistyczny – a PZPR po latach sprawowania władzy już się przekonała, że socjalizm to nieżyciowa idea – a junta p.gen.Jaruzelskiego zezwoliła nawet na „reformę Wilczka”. Więc, powtarzam: dla mnie to rozgrywka między Czerwoną Hołotą – sterowana przez bezpiekę.
Dla mnie w tej rozmowie najbardziej interesująca jest opinia Stanisława Cioska na temat prof.Geremka:
„...ma ścisłe kontakty z Międzynarodówką Socjalistyczną i osobiste kontakty z zachodnimi politykami”.
Powiedzmy jasno: ta „Międzynarodówka Socjalistyczna” to tylko legalna przybudówka „Wielkiego Wschodu Francji”, paramasońskiego stowarzyszenia, którego bardzo wysokiego szczebla działaczem był p.prof.Geremek – który zresztą w rozmowach ze mną specjalnie tego nie ukrywał.
Tak więc prof.Geremek zdradzil „” – ale nie zdradził swojego prawdziwego ugrupowania: GOdF! Równie dobrze można mieć pretensje o „zdradę” do agenta KGB, który wślizgnął się w szeregi CIA – a donosił do Moskwy i działał na rzecz ZSRS.
A osobiste kontakty Bronisława Geremka to nie kontakty z politykami „zachodnimi” – lecz z politykami „lewicowymi”.
To potwierdza, że GOdF („Grand Orient de France”) już wtedy sterował „spontaniczną rewolucją” w Polsce, trzymał rękę na pulsie – a gdy „” zaczynała odchodzić od czystego socjalistycznego ruchu związkowego w stronę stowarzyszenia „z Matką Boską w klapie” przekazał przez prof.Geremka wiadomość, że trzeba z tym skończyć…
…a gdy Polska pod okupacją junty zaczęła w 1988 iść w kierunku pełnej wolności gospodarczej („Lepiej późno, niż wcale”…) GOdF nakazał wskrzesić „” by położyła kres tej niebezpiecznej liberalizacji.
Po to właśnie Ciosek przekazał informację, że prof.Geremek jest eksponentem poteżnej euro-Lewicy – by jasne było, że rządzony przez tę Lewicę Zachód daje przyzwolenie na zdławienie „I”.
I jeszcze jedna uwaga na koniec. O metodach działania Salonu.
Masoneria najpierw pracowicie wytwarza „legendę”. Mamy tego liczne przykłady: Niemcy w 1917 izolowały swojego agenta w Magdeburgu – a w międzyczasie i masoneria i niemiecki wywiad wojskowy wytwarzały „legendę Piłsudskiego”. Wyszło im świetnie: jeszcze w 1914 legioniści śpiewali
„Nie chcemy dziś od was uznania,
Ni waszych mów, ni waszych łez;
Już skończył się czas kołatania
Do waszych serc – j***ł was pies!”
bo witały ich zatrzaskiwane okiennice – a już w 1918 Piłsudski był Zbawcą.
Dla połowy Polski – powiedzmy.
Wystarczy 50-100 osób w zgrany sposób suflujących taką propagandę – i „spontanicznie” wytwarza się Legenda.
Teraz Salonowcy zawsze wzajemnie wystawiają sobie laurki, jako Autorytetom Moralnym, Naukowym i innym: Piprztycki i Przeczykowski wystawiają ją Brzdąkalskiemu, Przeczykowski i Brzdąkalski Piprztyckiemu, a Piprztycki i Brzdąkalski, uznane już Autorytety: Przeczykowskiemu. A opinia Autorytetu Moralnego się liczy…
Ta operacja bardzo się opłaca. Gdy dojdzie do wpadki, oświadcza się, cytuję z drugiego video: „Człowieka tego kalibru, tej szlachetności, tej niezłomności nie może zdyskwalifikować jakiś dokument z ambasady NRD”. Prof.Geremek był istotnie intelektualistą dużego kalibru (acz z zabitym w łeb lewackim ćwiekiem) – ale szlachetności i niezłomności trudno się było w Nim dopatrzeć. Gdyby Go prywatnie nazwać „szlachetnym”, to pewno by się nawet obraził – bo tego typu oceny kwalifikował jako burżuazyjne mizdrzenie się, jako słabość, jako wadę. Polityk bowiem – zdaniem macherów politycznych – nie ma prawa być szlachetny: powinien być skuteczny.
A szlachetność niewątpliwie w tym – przynajmniej w d***kracji – przeszkadza.
I tyle na ten temat.
Na razie!