Perspektywy rozwoju

Jeśli zwróci się uwagę na panującą praktykę i oceny – Stanom Zjednoczonym, jako głównemu rozgrywającemu w interwencji w Libii, nie zależy na szybkim zakończeniu tego konfliktu. Celem operacji nie jest także schwytanie lub zabicie płk Muammara al-Kaddafiego, tak jak to było w przypadku Saddama Husseina, czyli odgórne pozbycie się głowy państwa, uznanego na arenie międzynarodowej. Główny rozgrywający dąży bowiem do utrzymania konfliktu tuż przy granicach unijnych jak najdłużej. Wywołany tym samym niepokój u granic będzie zmuszał Unię do skupienia wszystkich swoich sił i działań na jego rozwiązaniu, tym samym odciągając jej potencjał od innych kroków na rzecz wzmacniania własnej pozycji, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz własnego terytorium. Utrzymywanie tej sytuacji będzie również godziło w całą stabilizację UE, jako mocarstwa, uniemożliwiając jej nie tylko aktywne działania na rzecz budowy swoich wpływów w państwach ją otaczających, ale też na stworzenie bliższych relacji z Federacją Rosyjską w schemacie blokowym. Zmienić tę sytuację może dopiero zmiana na stanowisku prezydenta w Moskwie (np. Władimir Putin), który, jako jedyny i możliwy, będzie w stanie wyciągnąć do Unii rękę, jako geopolityczny partner, ale też mocarstwo zagrożone dążeniami dominacyjnymi USA na obszarze euroazjatyckim. Oczywiście taka zmiana może również nie oznaczać zakładanego automatyzmu w działaniach Rosji, gdyż w takim układzie to właśnie dodatkowo Rosja może dążyć do osiągnięcia preponderancji nad Unią, jeszcze bardziej osłabiając Stary Kontynent, do spółki z mocarstwem zza oceanu. Wszystko może zależeć od wewnątrzrosyjskich rozgrywek polityczno-ekonomicznych i targu jakiego w efekcie dobiją z siłami zewnętrznymi.

Działania na podstawie nakreślonego wyżej schematu już mają miejsce w kolejnym kraju, jakim jest Syria. Następnym państwem, w którym w niedługim czasie może dojść do inspirowanych z zewnątrz niepokojów w celu zmiany władzy, jest bardzo antyamerykańsko nastawione mocarstwo szyickie – Iran. Zmusić to państwo do rezygnacji z ambicji mocarstwa regionalnego można wyłącznie wskutek ruchów oddolnych. Jakakolwiek inwazja z zewnątrz, wzorem ataku na Irak w 2003 r., mogłaby się skończyć poważnym konfliktem na szeroką skalę na obszarze Azji Zachodniej, włącznie z groźbą użycia taktycznej broni jądrowej.

Na tym etapie najlepszą drogą postępowania Unii Europejskiej może być wyłącznie szybka reforma w celu stworzenia połączonych unijnych sił szybkiego reagowania, które, z rąk opanowanego przez Waszyngton NATO, były w stanie przejąć kontrolę nad istniejącym konfliktem i skanalizowaniem go w celu wygaszenia. Zachowanie przy władzy lub zdjęcie Muammara al-Kaddafiego nie ogrywa w tym kontekście żadnego znaczenia. Ekspresowa  suwerenizacja tego konfliktu na rzecz UE nie jest niestety możliwa, jednakże można jej dokonać w perspektywie kilkunastu miesięcy, pod warunkiem jednolitej woli wszystkich jej członków, a tym samym osłabienia lub niwelacji wpływów amerykańskich. Co warte podkreślenia, umiejętna i skonsolidowana akcja propagandowo-naciskowa najsilniejszych członków unijnych w tym zakresie może zakończyć się sukcesem w postaci zdobycia niezbędnego poparcia nawet wśród państw posądzanych o zbyt proamerykańskie nastawienie.

Skutkiem długofalowym obecnej sytuacji pozostaje odpowiedź na pytanie o przyczynę zastanawiającego zachowania się Chin. O ile w przypadku wszystkich pozostałych wstrzymujących się od głosu istnieje logiczne wytłumaczenie geopolitycznego postępowania na głosowaniu w Radzie Bezpieczeństwa, co podkreślono już wyżej, to o tyle poparcie Chin pozostaje zagadką. W grę może tutaj wchodzić m.in. kwestia dania wolnej ręki temu mocarstwu w umocnieniu własnych interesów w Azji południowo-wschodniej, a przede wszystkim podziału stref wpływów na terenie kontynentu afrykańskiego. Oznaczać to może, że Chiny, za cenę wstrzymania się od sprzeciwu dla akcji amerykańskiej w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie, mogły uzyskać od Stanów Zjednoczonych carte blanche na całym obszarze Afryki na południe od Sahary. To właśnie ten obszar może w przyszłości stanowić szeroką linię demarkacyjną wpływów obydwu mocarstw.

Nieme przyzwolenie Unii Europejskiej na otaczanie się przez państwa, w których USA będą obecnie cementować swoje wpływy, bez szybkiej reakcji Brukseli, będzie w efekcie marginalizować europejskie europejski związek państw, odcinając go od taniego dostępu zasobów naturalnych i bezpiecznego otoczenia. Bezpośrednim skutkiem akcji w Libii może stać się także przejęcie monopolu na efektywne kontakty z Federacją Rosyjską, a tym samym, przynajmniej na okres najbliższego półwiecza, przejęcie steru przez Waszyngton nad kluczowymi procesami na tym obszarze. Jakkolwiek wówczas suwerenność mocarstwowa na obszarze euroazjatyckim nie będzie wchodziła w grę, gdyż będzie automatycznie niwelowana przez amerykański ośrodek siły, dążący do utrwalenia ponowoczesnej wersji pax americana.

Marcin Domagała

Wywiad z Marcinem Domagała i red. Wojciechem Stefanem Jaroń z Rurociągów w TV TOP CANAL

Relacja z You Tube.

Wywiad z dnia 09.05.2011 w siedzibie Redakcji Rurociągi.

 Kejow