„”nie ma obaw, aby telefon prezydenta L. Kaczyńskiego znaleziony na miejscu katastrofy zawierał informacje niejawne, bądź takie, które mogą szkodzić państwu”.”. Howgh !
A to ciekawe – telefon śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego mógł zawierać informacje, które mogą szkodzić państwu. To brzmi albo jak zaszyfrowane oskarżenie, albo… "nie ma obaw by prezydent Kaczyński potrafił posługiwać się komórką"….
…Zawsze myślałam, że prawników uczą wypowiadać się jednoznacznie, a tu taki lapsus linguae… No, ale dość mych żarcików i łapania za słówka bo jeszcze wzmocnią się podejrzenia, że genprok :
– robi sobie jaja nie tylko ze śp.Prezydenta,
– że nie jest prawnikiem,
– że nie był zbyt pilnym studentem.
Albo, że… jest np. Chińczykiem i dlatego język polska to dla niego trudna i nazbyt giętka język…. Niepotrzebne proszę skreślić i wróćmy jednak do tych komórek bo….
Może by tak porównać zawartość komórki Prezydenta Kaczyńskiego z zawartością komórek drogiego Donalda i drogiego Bronisława ? Konia z rzędem stawiam, że zawartość ich telefonów byłaby wystarczająca do postawienia obu w trybie expressowym przed Trybunałem Stanu ! Że co, że prezydencka jest spalona ? O przepraszam, komórki Donka i Bronka spalone nie są. Jeszcze…. I głowę daję, że donkowa bzdecików typu „Małgosiu, podrzuć mi trampki na lotnisko” albo „Kasieńko, obiadek zjadłaś ? Tatuś cię całuje.” nie zawiera, natomiast może zawierać np reklamę uroków sopockiego molo dla rosyjskich kumpli, a bronkowa „Tawaryszczu, ja was żdaju na ajerodrumie zwarty nos”. Ponieważ płemieł co chwila poszerza areał „tajne/poufne” więc całkiem zasadne są podejrzenia, że on i kolesie mają coś do ukrycia i że warto by ich komórkom przyjrzeć się bliżej.
Nijak nie uspokaja mnie zapewnienie genproka „nie ma obaw”. Przeciwnie – to beztroskie spoko powoduje, że obawy błyskawicznie rosną, a wraz z nimi rośnie lista pytań… Np. nurtuje mnie takie – skąd genprok wie co zawierał telefon Prezydenta Kaczyńskiego, że z całym przekonaniem twierdzi „nie ma obaw”, hę ?? Niby skąd ma wiedzieć jeśli komórki i inne nośniki, należące np. do generalicji zabezpieczono tak „fachowo”, że na myśl przychodzi tylko porównanie z dziurawą prezerwatywą… Jak tu nie mieć obaw. Ja mam ! I to poważne – że genprok wcale nie wie i że w ogóle smoleńskie śledztwo obchodzi go tyle co zeszłoroczny śnieg, a nawet jeszcze mniej dlatego, że całokształt działań genproka od 10 kwietnia 2010 wskazuje na jedno i tylko jedno – jest zbyt zajęty PJN.
Nie, nie ! Nie kluzikowcami ! Posadka Jest Najważniejsza – znaczy się !
PS. Gdyby ktoś był ciekaw dlaczego „drogi Donald” i "drogi Bronisław”, niech sobie wygoogla ile ci dwaj kosztują polskiego podatnika .
http://www.bibula.com/?p=23436
Zdjęcie wprowadzające pochodzi z : http://www.polskatimes.pl/tag/seremet-w-rosji.html?cookie=1
widziane okiem skrzypka na dachu... Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart