Bez kategorii
Like

„GENETYCZNY ŁAŃCUCH PODŁOŚCI”.

09/03/2011
544 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Kiedyś przeczytałam u blogera Rolexa kapitalne zdanie, które doskonale opisuje naszą rzeczywistość medialno-polityczną. Otóż Rolex napisał, że w Polsce głównymi konstruktorami życia polityczno-medialnego są ludzie, wręcz genetycznie związani z sowieckim okupantem. Nazwał to zjawisko „genetycznym łańcuchem podłości”. Jak celne to są słowa można się przekonać na każdym niemal kroku, każdego dnia. Obrzydliwe manipulacje, kłamstwa, rosyjskie wrzutki powtarzane jak prawdy objawione, z ogromną zaciętością, to wszystko ma jedno na celu: zniszczyć pamięć o polskich oficerach, polskim generale i polskim Prezydencie, którzy polegli 10 kwietnia 2010 roku.  Celem jest ośmieszenie polskiej armii w oczach sojuszników i świata, zniszczenie jej wizerunku, doprowadzenie do stanu, kiedy to ruscy generałowie, o kgebowskich rodowodach będą instruować polskie wojsko. Te bezczelne działania, tak charakterystyczne dla ludzi sowieckich, a obce […]

0


Kiedyś przeczytałam u blogera Rolexa kapitalne zdanie, które doskonale opisuje naszą rzeczywistość medialno-polityczną. Otóż Rolex napisał, że w Polsce głównymi konstruktorami życia polityczno-medialnego są ludzie, wręcz genetycznie związani z sowieckim okupantem. Nazwał to zjawisko „genetycznym łańcuchem podłości”. Jak celne to są słowa można się przekonać na każdym niemal kroku, każdego dnia. Obrzydliwe manipulacje, kłamstwa, rosyjskie wrzutki powtarzane jak prawdy objawione, z ogromną zaciętością, to wszystko ma jedno na celu: zniszczyć pamięć o polskich oficerach, polskim generale i polskim Prezydencie, którzy polegli 10 kwietnia 2010 roku. 

Celem jest ośmieszenie polskiej armii w oczach sojuszników i świata, zniszczenie jej wizerunku, doprowadzenie do stanu, kiedy to ruscy generałowie, o kgebowskich rodowodach będą instruować polskie wojsko.

Te bezczelne działania, tak charakterystyczne dla ludzi sowieckich, a obce polskiej, zachodniej kulturze obserwujemy z różnym natężeniem od wczesnych godzin 10 kwietnia 2010 roku. Już wtedy za pomocą mediów, sterowanych przez ludzi o „słowiańskiej duszy” i rosyjskich sercach,  poszła w świat wiadomość, absolutnie niesprawdzona i kłamliwa o błędzie polskich pilotów, o ich szalonych, nieodpowiedzialnych wyczynach i o wkurzonym Prezydencie, do którego dołączył generał Błasik.

Serwowano te kłamstwa bez cienia zażenowania, jednocześnie milcząc o ruskich fałszerstwach, matactwach i pokazywaniu Polsce środkowego palca.

Później z generała zrobiono tego, co to za kołnierz nie wylewa, a podwładny Protasiuk ze strachu przed nim, a także z chęci awansu rozwalił samolot we mgle z całym sztabem WP i Prezydentem.

Nikt nie zastanawiał się nad absurdalnością głoszonych tez, wszyscy powtarzali frazę z ruskich stenogramów „wkurzy się jeśli nie wyląduję”, która to fraza później wyparowała, jak wiele innych , z pociętych taśm Anodiny( poszatkowane jak młoda kapusta).

Nie było istotne czy prawda czy nie, ważne, żeby dogodzić Moskwie i przyłożyć polskim pilotom i generałowi.

Niedawno rozpętano cyrk z kłótnią na Okęciu, ze niby kapitan Protasiuk sprzeciwiał się generałowi tuż przed startem, a wszystko miała zarejestrować kamera przemysłowa. Ileż to się nasłuchałam o specjalistach od ruchu warg, mowy ciała tudzież od innych, niestandardowych specjalności.

Stałym elementem, który znalazł się nawet w raporcie MAK, był i jest nadal tzw. epizod gruziński, ze niby pilot się bał i ten strach zabił w nim instynkt samozachowawczy.

Idiotyzm tego przykładu jest ogromny, bo idąc tym tropem musimy przyznać, ze kapitan Protasiuk nie tylko niczego nie musiał się obawiać odmawiając lądowania, ale też zachęcony przykładem kolegi, mógł liczyć na awans i odznaczenie od szefa MON.

Dzisiaj czytam w NDz, ze Prokuratura wojskowa nie dysponuje zapisem z monitoringu Okęcia i póki co nie są prowadzone żadne badania w kierunku czytania z ruchu warg, co prawdopodobnie będzie w ogóle niemożliwe. Okazuje się też, ze żaden z funkcjonariuszy BOR w swoich zeznaniach nie potwierdził informacji o rzekomej kłótni.

Ale co tam, temat pobrzmiał, dostarczył amunicji antypisowskiej, a że kłamstwo i manipulacja?

Co z tego – czekiści, różnej maści czerwonoarmiści i ich potomkowie mieszkający w Polsce, tak już po prostu mają: nienawidzą Polski, polskiego munduru i polskiego godła. Oni żyją z kłamstwa i kłamstwem. A jeżeli tym kłamstwem i potwarzą wymierzoną w polskich oficerów mogą wywołać uśmiech zadowolenia na twarzy Władimira tym radość większa, a i zapłata spora zapewne.

Jak widać za mało przywalili naszym pilotom i generałowi. Trzeba mocniej, silniej i boleśniej, aby ofiara choć zabita, nawet po śmierci poczuła na sobie karzącą rękę czekistowskiej sprawiedliwości. Oni tak działają, wystarczy poczytać wspomnienia z września 1939, o losach polskich oficerów na ruskiej ziemi, aby widzieć jak na dłoni identyczne działania teraz wobec polskich oficerów: opluć, pomówić, obśmiać i zniszczyć pamięć.

Wkrótce ma zostać otwarty kolejny front wojny z polskimi pilotami, na rocznicę, by było widowiskowo.

 Tym razem, dzięki wskazówkom szefa MON, dzielni dziennikarze mają pokazać, że major Protasiuk desperacko lądował, bo chciał umorzenia wyroku w sprawie fałszowania faktur w 36 pułku, w której to aferze miał brać czynny udział.

Nie udało się zrobić z majora wariata o  ułańskiej fantazji, który wprawdzie kozaczył, ale jednocześnie panicznie bał się przełożonych ( taka skomplikowana osobowość), ale spróbują z niego zrobić przestępcę i to z przylaskiem zwierzchnika polskiej armii szefa MON.

Ot taka to sowiecka mentalność, nie daruje nawet po śmierci.

Wroga nie wystarczy zabić, trzeba go jeszcze upokorzyć.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110309&typ=po&id=po05.txt

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110309&typ=po&id=po13.txt

0

Martynka

Krakowianka:)

22 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758