W ostatnim numerze tygodnika Pana Tomasza Lisa na okładce zobaczyłem Antoniego Macierewicza przebranego za taliba niby stylizowanego na Osamę Bin Ladena.
W ostatnim numerze tygodnika Pana Tomasza Lisa na okładce zobaczyłem Antoniego Macierewicza przebranego za taliba niby stylizowanego na Osamę Bin Ladena. Chciałem napisać, że Lis sięgnął bruku, ale boję się protestów. Ludzie mogliby zawyć z oburzenia, że przecież nie mógł sięgnąć teraz bruku, skoro już od dawna na nim był. Skądinąd rozumiem, że nakład mainstreamowych tygodników leci na łeb na szyję, że od "Newsweeka" odżeglowują kolejni czytelnicy, lecz Red. (nomen-omen!!!) Tomasz Lis mógłby przynajmniej udawać, że widmo bankructwa nie zagląda mu w oczy i że nie musi uciekać się do takich metod. Apropos metod: warszawiacy ze starego pokolenia mówili kiedyś z iście czarnym humorem: "Cyryl jak Cyryl, ale te metody"… Chodziło o więzienie UB, które znajdowało się wówczas na ul. Cyryla i Metodego na warszawskiej Pradze…