Kiedy jeden z naszych ogłosił, że Ziemia jest okrągła, ruszyły protesty uczonych i woziwodów a możnowładcy kazali palić, nie tylko książki.
Do czasu. Wkrótce odkryto Indian i nadeszła koniunktura.
Teraz znów przychodzi nam nad Wisłą podważyć globalnie wypasiony mit, jakoby podatek był opresją rządzących, zadawaną rządzonym rękami administracji.
Nie. Podatek, jak wskazuje jego polska nazwa, jest daniną ludzi dla wspólnoty.
Wspólnoty zapewniającej bezpieczeństwo i rozwój człowieka.
Pogląd przeciwny bywa przydatny, w państwach nie stosujących zasady pomocniczości. By lud, pozbawiony łacińskiej wolności, słuchał i płacił bez szemrania, uczeni dali mu liberałów i socjalistów. By rozważali z zapałem, kto lepiej potrafi ludowi dogodzić.
Dziś, korzystając z cyfrowych wynalazków, dla zmiany charakteru państwa z opiekuńczego na pomocnicze, dla zmiany stosunku do ponoszenia kosztów życia publicznego z poczucia opresji na realizację wolności, również wywołamy protesty uczonych i woziwodów.
Nie wspominając już o emocjach możnowładców i pogrobowców różnej maści.
1. Charakter naszej wolności wyznaczać będzie sposób użytkowania zasobów informacji o możliwościach i potrzebach obywateli, gromadzonych przez administrację publiczną w „bibliotekach pamięci”1). Publicznych obszarach cyberprzestrzeni życia społecznego.
1.1. Jeżeli głównym użytkownikiem bibliotek pamięci, będzie komercyjna instytucja, odpowiedzialna przed administracją publiczną za dostarczanie dóbr i usług publicznych, wolność jednostki będzie domeną uznania rządzących, relacje państwa i obywatela będą miały charakter opiekuńczy a władza sprawowana będzie w sposób autokratyczny. Dla takiego sposobu zorganizowania cyberprzestrzeni życia społecznego, właściwym jest termin „cyberprzestrzeń oligarchiczna”.
1.2. Jeżeli głównym użytkownikiem bibliotek pamięci, będzie obywatel, samoregulujący korzystanie z dóbr i usług publicznych zgodnie ze swoimi preferencjami, wolność jednostki będzie aktem jej uczestnictwa w życiu społecznym, relacje państwa i obywatela będą miały charakter pomocniczy a władza sprawowana będzie w sposób demokratyczny. Dla takiego sposobu zorganizowania cyberprzestrzeni życia społecznego, właściwym jest termin „cyberprzestrzeń demokratyczna”.
2. Warunkiem spójności wybranego przez społeczeństwo charakteru cyberprzestrzeni, będzie dobranie właściwego systemu podatkowego, utrzymującego koszty infrastruktury komunikacyjnej państwa oraz koszty interwencji administracji publicznej na rzecz bezpieczeństwa i rozwoju.
3. Modele systemów podatkowych oraz systemów interwencji (tworzące model systemu fiskalnego) dla państw o cyberprzestrzeni oligarchicznej, będą analogiczne jak we współczesnych państwach opiekuńczych.
4. Modele systemów podatkowych oraz systemów interwencji dla państw o cyberprzestrzeni demokratycznej, wymagają zaprojektowania nowych rozwiązań, specyficznie dla poszczególnych dziedzin życia pomocniczego państwa.
5. Wydaje się, że w państwach o cyberprzestrzeni demokratycznej, koszty jego funkcjonowania, powinny być ponoszone częściowo obowiązkowo, w efekcie parlamentarnego uzgodnienia, częściowo dobrowolnie, w formule milionów partnerstw prywatno – publicznych. Podobnie jak kiedyś nad Wisłą, Niemnem i Dniestrem, „datkowane” były koszty funkcjonowania Rzeczy- pospolitej.
6. Dla rozróżnienia tych dwóch typów danin, przy utrzymaniu dotychczasowej nomenklatury naszego pięknego języka: (i) „datek” obowiązkowy ustalony obiektywnie, w proporcji do konsumpcji, dochodu lub majątku, nazywamy „podatkiem”, natomiast (ii) „datek” świadczony wedle subiektywnego poczucia uczestnictwa w kosztach bezpieczeństwa i rozwoju, proponuję nazwać „dodatkiem”.
Ta Propozycja ta jest pierwszym krokiem, dla wypracowania modeli podatkowych, które pozwolą na efektywne wykorzystanie cyberprzestrzeni dla wolności i dobrobytu . Liczba mnoga podkreśla, że systemy podatkowe służące integracjom lokalnym, samorządowym, winny pozostawać w gestii tych samoorganizujących się wspólnot.
Moc zadań, a czas ucieka.
Dla mnie jest pewne, że zaplecza intelektualne centrów zarządzających procesami europejskiej unifikacji, mają przygotowane modele fiskalne, monetarne i medialne, dla oligarchizacji cyberprzestrzeni. W swoim poprzednim poście przedstawiłem wątpliwość, czy wznoszona aktualnie w Polsce przez wiodące media, fala ataku na Kościół katolicki, nie służy odwracaniu wagi, od wprowadzania tych modeli do praktyki politycznej.
Ale ofiarą tego zamachu będzie nie tylko nasza łacińsko pojmowana wolność, czy szansa na rozwój europejskich społeczeństw. Stosując choćby proste analogie historyczne widać, że totalitarne organizmy, prędzej czy później, zapadają się pod ciężarem swoich nieefektywności.
Tym razem raczej prędzej, co wcale nie powinno nas pocieszać.
W zarysowanej mapie wyzwań, odwołuję się do dziedzictwa historii Rzeczpospolitej wielu narodów. Zmiany charakteru europejskich państw, z opiekuńczego na pomocniczy, wymagają wypracowania i wdrożenia modeli, których nie da się wyprowadzić z doświadczeń polityczno – gospodarczych XVIII, XIX czy XX wieku.
Sytuacja gdy koszt dostępu do informacji o indywidualnych możliwościach i potrzebach rozwoju edukacyjnego, do informacji o indywidualnych możliwościach profilaktyki i interwencji medycznej, do informacji o indywidualnych wartościach kulturowych w publicznych i zamkniętych przestrzeniach, dla każdego ciekawego jest bliska zeru, jest sytuacją cywilizacyjnie nową.
Aby wykorzystać tę nadzwyczajną sytuację dla rozwoju, warto sięgnąć do doświadczeń ustrojowych państwa, rozwijającego się przez kilka wieków dzięki sile obywatelstwa.
Sile czerpanej z umiłowania wolności i braterstwa. Obywatelstwa wpisanego w horodelską Konstytucję.
Los sprawił, że wespół z Białorusinami, Litwinami i Ukraińcami, Polacy są kresowymi dziedzicami tej Europejskiej tradycji.
Czy potrafimy ją ująć we współczesne słowa, modele, aspiracje.
Czy potrafimy się skupić w odsieczy dla demokracji, dla humanizmu.
Wykorzystać dla wolności europejczyków momentum, gdy Ziemia nabiera sieciowej formy …
———————————————
1) Przypis autora z dnia 22 stycznia 2012. Po wielu rozmowach na temat pojęć wprowadzanych dla opisywania nowych obiektów, relacji i zasad w cyberprzestrzeni, uznałem że lepszym terminem na określenie skoncentrowanych zasobów informacji o przeszłości i perspektywach konkretnych osób, społeczności i wartości, od pierwotnie wprowadzonego "hurtownia pamieci" jest termin "biblioteka pamięci". Dlatego zamieniłem te terminy w aktualnym brzmieniu tekstu.