To chyba taka nasza polska przypadłość. Cieszymy się gdy komuś powinie się noga. Dziś w pociągu siedziało naprzeciwko mnie dwóch panów biznesmenów, obydwaj ubrani w eleganckie garnitury, błyszczące pantofle i krawaty w stonowane wzory. Wyposażeni obydwaj w skórzane aktówki, zapewne markowych firm. Widać dopiero co raczyli się lekturą jakichś czasopism, gdyż z wielkim zaangażowaniem omawiali zagadnienie z jakiegoś artykułu, może wyczytanego w prasie, a może w internecie na ich niesamowicie gadżeciarskich telefonach komórkowych. Informacja dotyczyła spółki Kulczyka i tego, że zamiast ropy znalazł wodę. Panowie wyraźnie rozbawieni informacją o tym niepowodzeniu cieszyli się z niepowodzenia, kwitując całą sprawę komentarzami w stylu : I dobrze mu tak. Za mało ma kasy ? A co, chciało się więcej a tu niepowodzenie. Tak […]
To chyba taka nasza polska przypadłość. Cieszymy się gdy komuś powinie się noga.
Dziś w pociągu siedziało naprzeciwko mnie dwóch panów biznesmenów, obydwaj ubrani w eleganckie garnitury, błyszczące pantofle i krawaty w stonowane wzory. Wyposażeni obydwaj w skórzane aktówki, zapewne markowych firm. Widać dopiero co raczyli się lekturą jakichś czasopism, gdyż z wielkim zaangażowaniem omawiali zagadnienie z jakiegoś artykułu, może wyczytanego w prasie, a może w internecie na ich niesamowicie gadżeciarskich telefonach komórkowych.
Informacja dotyczyła spółki Kulczyka i tego, że zamiast ropy znalazł wodę. Panowie wyraźnie rozbawieni informacją o tym niepowodzeniu cieszyli się z niepowodzenia, kwitując całą sprawę komentarzami w stylu :
I dobrze mu tak. Za mało ma kasy ? A co, chciało się więcej a tu niepowodzenie.
Tak sobie pomyślałem, że taką postawę widać u nas ma kazdym kroku. Gdy ktoś ma od nas lepiej i powinie mu się noga, cieszymy się z tego. Wieści o nieudanych dokonaniach innych poprawiają nam humor. Dla czego tak się dzieje ? Dla czego nie potrafimy się cieszyć z sukcesów innych. Dla czego cudze sukcesy nas denerwują i smucą, a potknięcia sprawiają radość ?
Dziwny to mechanizm, który sprawia, że cieszymy się z cudzego nieszczęścia. Kto nas tego nauczył ? Skąd to się wzięło.
Podobnie rzecz się ma w życiu politycznym.
Opozycja nie krytykuje rządzących, nie stara się naprawiać ich błędów, jedynie trąbi o nich głośno i traktuje je jako argumenty przeciw. PiS się cieszy gdy Komorowski strzeli gafę, gdy Tusk zadłuża kraj. Cieszy się gdy coś rządzącym nie wychodzi.
Rządzący z kolei cieszą się, gdy opozycji powinie się noga, gdy Kaczyński wystąpi z jakimś oderwanym od rzeczywistości pomysłem lub teorią na jakiś temat. Gdy poseł PiS dostanie mandat, lub coś tam namiesza. PO grzmi o tym na prawo i lewo ciesząc się z potknięcia przeciwnika, i odwrotnie.
Ludzie, przynajmniej spora ich część, mówią, że to ich już denerwuje, że mają tego dość i oczekują, że to się skończy, ale jak nasi włodarze mają z tym skończyć, gdy my robimy dokładnie to samo, i to w każdej dziedzinie życia.
Jak ktoś kiedyś powiedział : praca od podstaw. To właśnie jest nam teraz potrzebne. Jak zmienimy siebie, zmienimy też ich.
W związku z tym, współczuje panu Kulczykowi, i trzymam kciuki za znalezienie tej ropy. A co mi tam szkodzi, niech się facetowi uda.
Wlasny osad nie musi byc obiektywny, wazne zeby byl szczery i potrafil zniesc krytyke.