Opowiastka z zamrażarki wyjęta. Proszę usiąść wygodnie w fotelach, zaczynamy.
Gadać czy gasić? Oto jest pytanie.
Plac
Szanowni Państwo!
Zgromadziliśmy się dzisiaj naprędce, tu na świeżym powietrzu, powodowani szczególnymi okolicznościami. Proszę wybaczyć upał, jest on od organizatorów niezależny niestety. Bardzo dziękuję za liczną obecność, niektórzy przybyli z daleka, tym większy szacunek się należy. Mam nadzieję, że niedogodności podróży w najmniejszym nawet stopniu nie wpłyną na Państwa nastroje. Witam przedstawicieli zrzeszeń, stowarzyszeń, fundacji i ruchów. Witam szczególnie serdecznie wszystkie piękne i miłe panie, uprzejmie witam wszystkich dostojnych panów. Jeszcze raz dziękuję za przybycie. Szczególną okolicznością jest fakt, iż powstał w tym miejscu samoczynnie doskonały pożar, we właściwych rozmiarach, dla potrzeb naszych rozważań i badań. Bardzo proszę o zabranie głosu przez pana profesora doktora habilitowanego Zdzisława Długomównego. Laureata konkursów naukowych: ogólnopolskiego „Gaszenie pożarów – bez narażania życia i wysiłku” oraz europejskiego „Analiza wartości palących się obiektów według dyrektywy 696.358.32 pkt. 873G – przed podjęciem decyzji o wezwaniu straży pożarnej przez uprawnionego zarządcę”.
Dziękuję, dziękuję! Bez oklasków, nie trzeba. No dobrze, kilka. O! Już. Dziękuję.
Witam państwa! Bardzo oczywiście serdecznie.
Powiem krótko.
Korzystając z okazji tego malutkiego pożaru drewnianego szaletu, który widzimy przed nami, chciałbym dziś Państwa poprowadzić na intelektualną wędrówkę po ludzkich zmaganiach z tym żywiołem na przestrzeni wieków. Gdy obserwuję te buchające płomienie na myśl przychodzą mi różnorodne refleksje klasyfikacyjne i historyczno porównawcze. Zacznijmy więc chronologicznie, by utrzymać porządek rzeczy stosowny do powagi tematu…
Nieopodal
– Co dziś robisz Januszku? Znowu nic? Ha, ha, ha.
– Noo! Browka bym łupnął.
– Patrz Januszku. Nad zajaranym kiblem jakaś wypacykowana banda coś deliberuje.. może to jakiś ważny kibel był…
– Ubolewają, że im się chce, a nie ma już gdzie He He he. A może parówy będą piekli na kiblu?
– Cicho debilu słuchaj..
Plac
…W książce pt. „Historia pożarnictwa w kulturze zbieracko- łowieckiej” spostrzegamy już tendencje do postaw „nie obojętności” w obliczu szalejącego ognia zagrażającego ludzkim siedzibom. W początkowej fazie pożarnictwa z żywiołem zmagały się niewyspecjalizowane grupy samopomocy plemiennej. Grupy te zawiązywane w obliczu…
Nieopodal
– Kaziu ty łapiesz co łon pitoli?
– Januszku, filozofy się nad zajaranym kiblem rozwodzą. Trawy suchej to oni wokoło nie widzą? Jak ogień chwyci to w mig pod las podejdzie, a i auteczka ich popieści jak należy.
– Dupa blada, kozioł, wierzba, mechaty skrzat. Nie ich teren to się nie martwią.
– Nie widzą filozofy zagrożenia bo im ogień zasłonił. Januszku zrywajmy się stąd lepiej! Mogli zgasić, potem gadać. Głupole.
Plac
pół godziny później
… analizując omawiane zjawisko, należy stwierdzić, że konieczną rzeczą jest minimalizacja ryzyka nietrafnego oszacowania, już we wstępnej fazie tworzenia charakterystyki pożaru. Co z kolei prowadzi do zasadniczo słusznego stwierdzenia, iż wartości płonących budynków nie można oceniać w oderwaniu od lokalizacji, która zaś…
Wieczorny komunikat
TV-ERN-SAT
Kilkanaście jednostek straży pożarnej od 5 godzin walczy z szalejącym pożarem lasu, oraz przedmieść Grzdawy Wielkiej. Aktualnie pożar został częściowo opanowany. W wyniku pożaru doszło do licznych zniszczeń materialnych. Spłonęło już kilkadziesiąt samochodów, dwa domostwa oraz 3 hektary lasu. Poparzeniom uległ wybitny znawca pożarnictwa Zdzisław Długomówny, przypadkowo przebywający w okolicy. Odwożony karetką do szpitala zdołał tylko z trudem wykrztusić, że przyczyną musiało być podpalenie złośliwe. Kilkanaście osób jest również ciężko poparzonych, sami przypadkowi turyści z nieodległej stolicy regionu.
Podejrzanymi o podpalenie są dwaj miejscowi bezrobotni, którzy w dniu zdarzenia zostali zauważeni w okolicy którą później strawił pożar: Janusz I. i Kazimierz K. Ktokolwiek widział podpalaczy proszony jest o pilny, życzliwy donos. Z miejsca pożaru kłamała dla państwa Janina Szczera.