Bez kategorii
Like

Fujarka

23/02/2012
488 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

– W pierwszej scenie ukazuje się publicznie z własną fujarką w dłoni.
– To jest dobre! Ale w jakim kontekście się ukazuje?
– Przepraszam, zapomniałem dodać, że chodzi o pastuszka!

0


 – O, Pastuszek wiadomo, bez fujarki, ni gęsi, ni owieczek czy innych świnek paść nie może. Mógłby pan dodać wierzbę płaczącą, może jakiś staw w którym pluskają się ryby…

 

– To już pastuszek nie może być świntuchem?

– Jednak. No, w takim sensie to znowu, hm, dlaczego pastuszek? Jeśli spektakl ma być współczesny, obecność pastuszka oraz moralnych skrupułów jest nieco dziwna. Pastuszkowie najprawdopodobniej wyginęli. Może zastąpimy pastuszka przedstawicielem innej profesji.

– Spróbuję. W pierwszej scenie znany muzyk ukazuje się z własną fujarką w dłoni.

– Nie, muzyk odpada. Raz, że muzyk kojarzy się z Hołdysem, a to już jest… Sam pan widzisz – Do bani!

– Może dziennikarz?

– Który?

– Jakiś znany, obdarzony charyzmą!

– Tomasz Lis?

– Nie, musiałby sam wystąpić, ponieważ tak przystojnych aktorów nasz teatr nie posiada.

– Monika Olejnik?

– Zbyt perwersyjne, ale zapiszę do wykorzystania, w razie czego.

– To może w ogóle zrezygnuję z tej fujarki i zastąpię ją czymś innym. Smartfonem albo czymś podobnym.

– Proszę pana, tytuł pańskiej sztuki: „Fujarka”   I koło fujarki musi kręcić się cała fabuła, na którą dostaliśmy dofinansowanie, czyli forsę. Przyznaję, że minister kultury przyznał dotację zbyt pochopnie, mając do czynienia jedynie z tytułem, ale pewnie mu się fujarka skojarzyła z koalicjantem.

– Ale słowo „fujarka” młodzieży nic nie mówi! Przyznam szczerze, że nawet ja, mniej więcej od piątego roku życia używam innych określeń.

– Pan jest autorem, pan niczego nie musi wiedzieć.  Mamy fujarkę i trzeba, bagatela, dopisać do tego fabułę. Coś z wyższych sfer. Andżelika Małychłopek, celebryci, coś o Indianach. Sam nie wiem, rusz pan głową!

– Dawno, dawno temu! Za górami za lasami… Przepraszam, proszę mnie ni szczypać w pośladek!

– Co pan tutaj? To nie ma być żadna bajka tylko sztuka na wskroś nowoczesna!

– Przepraszam, to taki rozbieg… Żył sobie król, który nie mógł się zdecydować czy chce być królem czy królową. Raz biegał w sukience do kolan zabawiając się z dwórkami w „jajo” „berka kucanego” , „cichą babkę” i podrzucanie piłeczki, by nazajutrz ubierać się w stalową zbroję i wymachiwać mieczem nad głowami zdumionej publiczności.

– O, notuję. To modne! Był transwestytą? Super!

– Nie! To będzie sztuka polityczna! Nic psychologicznego, zero seksu.

– Ale fujarka będzie?

– Jasne! W pierwszej i każdej kolejnej scenie król pojawia się z fujarką, która z każdym pojawieniem się  ulega degradacji, deprecjacji oraz dematerializacji…

– Wszystko na „de” Brawo! I król jest nagi!

– Oczywiście! Cały czas ugania na golasa, tylko niewielu to zauważa!

– Ugania na golasa? Super! I jak to się skończy? Zmieni płeć? Ruszy do boju?

– Skąd mam wiedzieć, przecież jestem tylko autorem. Prześpię się z pomysłem a jutro przystąpimy do pisania scenariusza

– Przyszło mi do głowy, ze można by dobrać się  przy okazji do dotacji unijnych. Wystarczy dodać, że fujarka króla ulega także biodegradacji!

– Ale wtedy nie wszystko będzie na „de”

– Nic nie szkodzi. Publiczność wie przecież, że wszystko jest do „de”! Piszemy?

– Jasne! Niech tylko wyjdę z szaflika!

 

 

0

Jacek Jarecki

Sprawy i sprawki polityczne i spoleczne

32 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758