Na Placu Grzybowskim w Warszawie, po raz X gościł FESTIWAL SINGERA. Otworzono małe restauracje, sklepiki, rozstawiono kramiki z pamiątkami. Wieczorami były wspaniałe koncerty. Zobaczcie sami.
Na tegorocznym festiwalu wystąpłała KAYAH wraz z Transoriental Orchestra.
TRANSORIENTAL ORCHESTRA to nowa synergia słowiańskich, bałkańskich oraz perskich brzmień, w połączeniu z nieprzewidywalną mieszanką oryginalnych improwizacji etno-jazzowych, elektroniki oraz muzyki filmowej. W instrumentarium zespołu znalazły się niespotykane instrumenty, takie jak: cymbały, santur, oud, saz, lutnie, flety, piszczałki, perkusje świata i wiele innych. W składzie grupy jest obecny Marcin Wyrostek – wybitny akordeonista, od dłuższego czasu współpracujący z Kayah.
Kayah & Transoriental Orchestra wykonali piosenki inspirowane tradycyjną muzyką oraz pieśniami żydowskimi i sefardyjskimi, z rożnych regionów Europy i Bliskiego Wschodu.
W niedzielę w koncercie plenerowym wystąpiły Siostry Rajfer
W koncercie finałowym wystąpił zespłół KLEZMATICS z USA) w składzie: Frank London (trąbka, instrumenty klawiszowe, śpiew), Lorin Sklamberg (śpiew, akordeon, gitara, fortepian), Paul Morrissett (gitara basowa, cymbały, śpiew), Matt Darriau (kaval, klarnet, saksofon, śpiew), Lisa Gutkin (skrzypce, śpiew).
Wspaniały był występ księcia muzyki kosher gospel JOSHUA NELSONA (USA) z zespołem: Noel Sagerman (perkusja), Thaddeus Hammond (gitara), Lorene Capers (sopran), Chad Thorne(tenor) Theresa Tova (Kanada) – śpiew, Matt Herskowitz (Kanada) – fortepian
Na końcu wystąpił wybitny klarnecista DAWID KRAKAUER z zespołem The Anakronic Electro Orchestra.
Zespół ten gra muzykę elektroniczną. Właśnie dlatego Dawid Krakauer zaprosił ich ponownie do wspólnego występu. Muzyka tworzona przez członków zespołu opiera się na tradycyjnych motywach aszkenazyjskich, prezentowanych przy użyciu klasycznych instrumentów (akordeonu, klarnetu i typowej sekcji rytmicznej), wspartych przez sekcję elektroniczną oraz DJ-a. Anacronic Electro Orkestra zabiera słuchaczy w podróż do miejsca, gdzie niezwykłe uliczne tańce klezmerskie wzbogacone zostają hip-hopem i doprawione dźwiękami trip-hop/dub.
Po uczcie duchowej, spożyłam gorącego, pieczonego w folii ziemniaka ze śledzikiem i jakimś specjalnym serem. Pychota, palce lizać!