Bez kategorii
Like

Feudalizm w świecie lekarskim

08/02/2011
451 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

     Wszyscy wiemy jak na co dzień wygląda "państwowa służba zdrowia"-3 słowa , trzy kłamstwa. Nie jest ona tak naprawdę do końca państwowa tylko klik lekarsko-farmaceutycznych, służy sobie a nie nam płacącym haracz w postaci tzw. składek. A o zdrowiu to lepiej nie wspominać.     To ja wam opowiem jak wygląda świat z punktu widzenia kogoś chcącego robić szeroko rozumianą karierę w świecie medycznym. Kogoś nieustosunkowanego towarzysko-rodzinnie w oligarchii lekarskiej.      Mając świadomość surowych i obiektywnych reguł prawnych obowiązujących w naszym demokratycznym państwie prawa dla wybranych będę się posługiwał ogólnikami-bez podawania nazw i miejscowości. Zaręczam, że wszystkie wspomniane fakty miały miejsce.    Do rzeczy Moi Drodzy. Chcący studiować kierunki związane z medycyną musi w pocie czoła wkuwać biologie, chemię, przedłożyć […]

0


     Wszyscy wiemy jak na co dzień wygląda "państwowa służba zdrowia"-3 słowa , trzy kłamstwa. Nie jest ona tak naprawdę do końca państwowa tylko klik lekarsko-farmaceutycznych, służy sobie a nie nam płacącym haracz w postaci tzw. składek. A o zdrowiu to lepiej nie wspominać.

    To ja wam opowiem jak wygląda świat z punktu widzenia kogoś chcącego robić szeroko rozumianą karierę w świecie medycznym. Kogoś nieustosunkowanego towarzysko-rodzinnie w oligarchii lekarskiej.

     Mając świadomość surowych i obiektywnych reguł prawnych obowiązujących w naszym demokratycznym państwie prawa dla wybranych będę się posługiwał ogólnikami-bez podawania nazw i miejscowości. Zaręczam, że wszystkie wspomniane fakty miały miejsce.

   Do rzeczy Moi Drodzy. Chcący studiować kierunki związane z medycyną musi w pocie czoła wkuwać biologie, chemię, przedłożyć odpowiednie dokumenty i trzymać kciuki,że jego wiedza jest wystarczająca by się dostać. generalnie tak ale ponieważ są równi i równiejsi już na tym etapie ci, którzy mają odpowiednie pochodzenie klasowe tzn. mama i tata są lekarzami dostaje się bez problemów. Proces ten – koptowania i selekcjonowania swoich jest twórczo rozwijany na każdym kolejnym etapie edukacji medycznej. Kandydat możewybierać spośród wydziałów: lekarskiego, stomatologicznego, farmaceutycznego i diagnostyki medycznej. Naturalnie najlepiej jest być lekarzem i to o specjalizacji najbardziej dochodowej. Generalnie lekarze i studenci kierunku lekarskiego często patrzą z góry na przedstawicieli np. kierunków diagnostycznych jako niżej stojących w hierarchii .

         Uczyć trzeba się zawsze ale jak się ma rodziców ustawionych wysoko w hierarchii lekarsko-ordynatorskiej to i egzaminy niestraszne. Można zdać będąc skończonym tłukiem. Tatuś ordynator jest znajomym profesora egazaminatora. Więc skoro się znamy nie będziemy sobie robić problemów. Nawet obowiązkowa znajomość języków obcych nie stanowi problemu. Częste są przypadki gdy tzw, ustawieni studenci wchodzą pojedynczo na egzamin zaliczając go bez problemów. Fakt ten zawdzięczają często zerowej obecności na wielu zajęciach.

Ciekawym działem kształcenia przyszłych lekarzy jest przedmiot związany z antybiotykami i ich zastosowaniem. Z reguły jest on traktowany po macoszemu i po łebkach. Lekarze podczas praktyki lekarskiej nie znają zastosowania podstawowych antybiotyków i radzą się pielęgniarek z dlugoletnim stażem albo osób po specjalizacji diagnostycznej którzy z tego przedmiotu sa piłowani. Nagminne jest błędne dobieranie antybiotyku do danego przypadku.

   Studia medyczne to prawdziwy pikuś w stosunku do specjalizacji lekarskiej. Dostać się na dochodową lub prestiżową spwcjalizacje to jak po ukończeniu prawa być na aplikacji sędziowskiej. Oprócz złożenia opowiednich dokumentów trzeba stanąć przed odpowiednią komisją kwalifikacyjną . Można mieć wiedzę, pasję, chęć i wolę ale to nie wsytarczy aby dostać się na wymarzony kierunek specjalizacji. Jedna dziewczyna wejdzie i wyjdzie i już jest przyjęta a drugą osobę maglują i z wielką łaską dopuszczą albo i nie. Dzięki takiej "selekcji" wiele specjalizacji lekarskich staje się powoli zawodami dziedzicznymi jak kiedyś dziedziczenie folwarku królewskiego.

   Aby zakończyć studia specjalizacyjne trzeba zaliczyć odpowiednie kursy i praktyki kierunkowe. A dostać się na nie nie zawsze jest łatwo. Za kurs się zapłaci na uczelni medycznej jakiejś dziwnej fundacji którą założyli lekarze dziwnym trafem tam pracujący to się go jakoś zaliczy, ae dostać się na staż w szpitalu to jest problem. Owóż przyjęcie na staż do szpitala wiąże się z tym ,że szpital pokrywa niektóre koszty kształcenia i daje wolne na czas kształcenia. Jeśli nie masz stażu-nie możesz być dopuszczalny do egzzaminu specjalizacyjnego. Są przypadki, że edept medycyny robi w szpitalu staż na własny koszt a czas wolny na kursy jak dostanie to dostanie-a jak nie to cóż…..jego problem.

   W jednym z miast w naszym ukochanym kraju osoba, której mamuś to ordynatorka a tata znany w środowisku lekarz-miała staż bez problemu -w zasadzie dostała umowę o pracę na czas nieokreślony niejako od ręki. Większość czasu jej nie było w pracy bo albo dorabiała w innym szpitalu albo miał mnustwo innych ważnych spraw . Za to osoby całkowicie spoza tzw. środowiska miały staż na bardzo krótko i musiały tyrać za dziesięciu.Doszło do tego, że po te dziecię elity lekarskiej samochód służbowy podjeżdżał szpitala aby je odwieźć do drugiej pracy.

 Alebowiem drodzy czytelnicy praca w państwowym szpitalu dla lekarza po specjalizacji na czas nieokreślony to marzenie-jeszcze w dużym mieście i dużej jednostce to hoho. Ma się kontakty, kientów-pacjentów, zusik płacony a samemu można charować w kilku miejscach na raz nie będąc fizycznie w swoim pierwotnym stanowisku pracy. Jeszcze można robić coś co nagminnie robi bardzo wielu lekarzy. Za totalne free wynjame gabinetu w szpitalu dla prywatnej praktyki lekarskiej gdzie się za wizytę bierze aż miło. Szkoda że dzieje się to w godzinach pracy za które płacimy my płaccy składki  i za pomocą środków i materiałów ktore są kupowane za nasze pieniądze.

    Wracając do specjalizacji. Człowiek ieustosunkowany klasowo może się dowiedzieć bardzo szyko, że nawet jak odbębni specjalizację i zda egazamin nie ma dla nie mijesca pracy bo jest nie swój i niech sobie szuka pracy w innym mieście albo kraju. Jak sprawa dotyczy dziwczyny uslyszy njawyżej, że jest młoda i ładna to niech wyjdzie za jakiegoś Szweda. To tłumaczy dlaczego wielu daje nogę po ukończeniu studiów. Nikt nie chce czekać wiecznie na ochłapy bez perspektyw.

 Gdy się już nieszcześnik doczłapie do egzaminu specjalizacyjnego mogą go jeszcze czekać przeszkody formalne z jakimiś niezbędnymi papierkami. Wierzcie mi-może to być udręka. W ostatniej chwili okaże się, że nie ma jakiegoś ważnego kursu zaliczonego który kosztuje 1000 zł.

    Podczas egazaminu zdarza się jakoś dziwnie, że potomkowie sław lekarskich, ordynatorów i członków różnych gremiów medycznych zaliczają bez problemu za pierwszym razem a inni mają jak po grudzie.

  A jak wreszcie po latech udręki, wyrzeczeń i nauki zdobywa się dyplom to jedyną alternatywą jest praca u bauera .

p.s. nie ma  nic wspólnego z światem medycyny-wszystko co przytoczyłem usłyszałem od osób studiujących medycynę i robiących specjalizację. Ze względów oczywistych ( nie są karierologicznymi samobójcami) opowiadali o zjawiskach a nie o osobach. Postanowiłem się podzielić wrażeniami.

Dobranoc państwu.

 

 

0

NOVA

Zwolennik panstwa republikanskiego, gdzie kazdy obywatel stoi na wlasnych nogach i stanowi sam o sobie.

8 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758