Fenomen Deflacji i Inflacji – Teoria Normalności
01/11/2011
589 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
To pierwsza publikacja dot. tej teorii. Chyba nie do końca zdajemy sobie sprawę z jej wagi. Spróbuję zatem wyjaśnić wiele nieporozumień, jakie pojawiły się w komentarzach czytelników.
Teoria Normalności:
Człowiek ZAWSZE więcej zyskuje wykorzystując siły natury do swoich celów – niż działając przeciwko nim, próbując z nimi walczyć.
Łatwiej jedzie się rowerem z górki niż pod górkę. Dużo szybsze tempo osiągnę wykorzystując siłę grawitacji (jadąc z górki), niż działając przeciwko niej (jadąc pod górkę).
Zjawiska, które nazywamy deflacją i inflacją istnieją i są naturalne. Dzisiaj próbujemy albo walczyć z deflacją (poprzez emisję pieniądza) albo walczyć z inflacją (gdy uznamy, że jest zbyt wysoka) – natomiast nie możemy ich ignorować i udawać, że ich nie ma. To chyba rozumie każdy.
Teoria Normalności – którą niniejszym publikuję i dla mnie osobiście jest ona przełomem – sprowadza się do propozycji (postulatu) aby człowiek – społeczeństwo – zechciało wykorzystać te naturalne siły do swoich celów – zamiast z nimi walczyć i próbować działać przeciwko nim.
Jestem pewien, że różnica w tempie rozwoju i wzrostu gospodarczego – a więc w tempie bogacenia się całego społeczeństwa – będzie ta samo duża jak różnica w tempie jazdy rowerem jaka wynika z jazdy z górki wobec jazdy pod górkę.
Wyjaśnienie wątpliwości, pytań i nieporozumień zawartych w Waszych komentarzach:
1) Przede wszystkim proszę zdać sobie sprawę, że deflacja i inflacja TO JEST TO SAMO ZJAWISKO.
Mówimy o inflacji kiedy pieniądz ogólnie traci na wartości – a o deflacji kiedy pieniądz zyskuje na wartości – ale oba pojęcia dotyczą zjawiska zmiany siły nabywczej pieniądza, która wynika z naturalnego dążenia do stanu równowagi pomiędzy nominalną ilością pieniądza w obiegu – a wartością dostępnego dobrobytu – czyli tego, na co pieniądz można wymienić (co można za pieniądze kupić)
Inaczej mówiąc deflacja to inflacja ze znakiem przeciwnym. Np. Inflacja na poziomie -2% (minus dwa procent) – oznacza 2% deflację.
2) Po drugie, to zjawisko samo w sobie nie jest ani złe ani dobre. To po prostu zmiana przelicznika. I nie miało by znaczenia gdyby nie PRAKTYCZNE przyczyny które są RÓŻNE dla inflacji i deflacji.
W praktyce naturalną przyczyną DEFLACJI jest rozwój gospodarczy czyli wzrost ogólnie dostępnego dobrobytu (w stosunku do ilości pieniądza w obiegu). Wzrost dobrobytu jest dobry i korzystny dla wszystkich – i w praktyce deflacja oznacza naturalny „przepływ” tego zwiększonego dobrobytu do całego społeczeństwa. Ten „przepływ” odbywa się w ten sposób, że za tą samą kwotę, KAŻDY może kupić coraz więcej dóbr.
Natomiast praktyczną przyczyną INFLACJI jest zwiększenie ilości pieniądza w obiegu (w stosunku do ogólnie dostępnego dobrobytu) – czyli mówiąc potocznie „dodrukowanie” pieniędzy. „Dodrukowanie” pieniędzy jest oczywiście dobre i korzystne TYLKO dla tego, kto drukuje – i w praktyce inflacja oznacza naturalny „przepływ” bogactwa (równego sumie dodrukowanych pieniędzy) OD całego społeczeństwa – DO tego kto wydrukował. Ten „przepływ” odbywa się w ten sposób, że za tą samą rzecz (to samo dobro) KAŻDY musi zapłacić coraz większą kwotę.
(jest to taki automatyczny podatek nakładany przez tego kto „drukuje” pieniądze na całe społeczeństwo – pobierany od każdej transakcji z użyciem pieniędzy)
Celowo napisałem to wg tego samego schematu – żeby każdy mógł łatwo porównać sobie praktyczne różnice pomiędzy istotą deflacji i inflacji.
3) Dla mnie NORMALNE jest to, że skoro odkryliśmy istnienie takich zjawisk w przyrodzie, które istnieją niezależnie od tego czy chcemy czy nie – to warto je wykorzystać DLA NASZEGO WSPÓLNEGO dobra.
Skoro istnieje zjawisko deflacji, czyli naturalnego „przepływu” wzrostu gospodarczego do całego społeczeństwa – to nie walczmy z nim – niech całe społeczeństwo ma udział w dobrobycie i bogactwie, które wspólnie tworzy.
Skoro istnieje zjawisko inflacji, czyli automatycznego opodatkowania całego społeczeństwa na rzecz tego kto „drukuje” pieniądze – to wykorzystajmy je do finansowania państwa – niech Państwo będzie tym kto „drukuje” pieniądze.
Stąd nazwa „Teoria Normalności” – bo to jest dla mnie normalne i oczywiste, że jak istnieje narzędzie, które idealnie nadaje się do tego co robię – to z niego korzystam.
(Tak jak oczywiste jest dla mnie to, że do wbijania gwoździ używamy narzędzia „do wbijania gwoździ”, czyli młotka.)
4) Dzisiaj pieniądze DRUKUJE SIĘ NA POTĘGĘ.
Deflacja nie występuje więc w ogóle, bo wzrost gospodarczy jest mniejszy niż przyrost ilości pieniądza w obiegu.
Proszę zrozumieć, że dzisiaj OPRÓCZ tego, że mamy inne obciążenia podatkowe sięgające efektywnie ponad 50% (różne źródła podają między 60% a 80%) to i tak państwo dodatkowo drukuje pieniądze.
DODATKOWO pieniądz „drukuje” nie tylko państwo ale również, a właściwie przede wszystkim PRYWATNE banki – oraz największe firmy.
Proszę zdać sobie sprawę, że to de facto oznacza, że dzisiaj dodatkowe PODATKI NA CAŁE POLSKIE SOŁECZEŃSTWO nakładają wybrane PRYWATNE FIRMY (które w olbrzymiej większości są własnością zagraniczną)
Tak się dzieje tu i teraz, właśnie w tej chwili kiedy to czytacie!
Żeby ukryć skalę tego zjawiska , albo może z głupoty, tego nie jestem pewien – NAJPOPULARNIEJSZA metoda drukowania pieniędzy jest taka:
Mam drukarkę i mówię: „słuchajcie ludzie, obiecałem że wydrukuję komuś trochę pieniędzy, ale drukarka mi się CHWILOWO zepsuła, dlatego pożyczcie mi na ten czas swoje banknoty – a ja Wam oddam z tego co nadrukuję jak tylko naprawię drukarkę”
Dokładnie tak działają: kredyty, sprzedaż ratalna, obligacje skarbowe, coraz więcej akcji, instrumenty pochodne na rynkach finansowych, fundusze inwestycyjne, I, II i III filar, towarzystwa ubezpieczeniowe, itp., itd.
A to jest po prostu bomba atomowa – tylko jesteśmy od niej oddaleni!
Ona JUŻ WYBUCHŁA – tylko fala uderzeniowa JESZCZE do nas NIE DOTARŁA.
Zrozumcie to moi drodzy rodacy – już jest za późno – i nie unikniemy biedy. Cokolwiek nie wymyślą politycy – już jest po wybuchu.
Im wcześniej weźmiemy się do pracy w NORMALNYCH warunkach – tym szybciej staniemy na nogi i zaczniemy się znowu bogacić.
Im dłużej IGNORUJEMY fakt, że bieda jest nieuchronna – tym dłużej będziemy w tej nędzy egzystować.
Jesteśmy na etapie, że właśnie kończymy WPUSZCZAĆ te tony pieniędzy w obieg – i zaczyna się proces dążenia do równowagi pomiędzy ilością pieniądza w obiegu a ilością dostępnych dóbr.
Kto ma rozum w głowie – ten tylko na podstawie powyższego tekstu już się domyśla co to oznacza – NIEKOŃCZĄCA się inflacja.
PS. Mówmy o tym!
Edukujmy sąsiadów, znajomych, przyjaciół i rodziny, piszmy o tym w gazetach, mówmy o tym w telewizji, piszmy o tym w komentarzach. Niech ta wiedza dotrze do wszystkich rozumnych istot na tej planecie. To realne i wymierne działanie które możemy podjąć TERAZ, od dzisiaj.