Felieton na 2012-węgierska Białoruś, czy białoruskie Węgry?
03/01/2012
421 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
Któż może lepiej wiedzieć od gdańskiego gauleitera, wodza POlszewików III RP, jak wielka jest potrzeba ich elektoratu do złagodzenia palącej świadomości swego zbydlęcenia, a przede wszystkim ukrycia tego wstydliwego faktu przed światem
Któż może lepiej wiedzieć od gdańskiego gauleitera, wodza POlszewików III RP, jak wielka jest potrzeba ich elektoratu do złagodzenia palącej świadomości swego zbydlęcenia, a przede wszystkim ukrycia tego wstydliwego faktu przed światem. Dlatego też Donald Tusk z myślą o swych wyborcach obwieścił na przełomie roku, że „Polacy mogą być z siebie dumni”. Ten duchowy balsam będzie zapewne jedyną przysługą jaką wódz jasnogrodu zafunduje w tym roku swym owieczkom.
Znacznie bardziej dynamicznie wyglądają sprawy w pozostałych częściach zachodniego imperium (USA &UE).
W Stanach Zjednoczonych rozpoczyna się przedwyborczy karnawał. Zwykle przebiegał on w radosnej i bezmyślnej atmosferze typowej dla „rozwiniętej demokracji parlamentarnej”, jaką stanowią USA. Ruina gospodarcza jaką udało się temu krajowi osiągnąć zmieniła jednak zasadniczo zwyczaje społeczne. Na horyzoncie politycznym pojawiło się niebezpieczeństwo w postaci republikańskiego kandydat na prezydenta Rona Paula. Ten bezkompromisowy polityk oferuje jedyną autentyczną alternatywę w stosunku do „programów politycznych” pozostałych Republikanów i Demokratów. Powoduje to poważne zaniepokojenie wśród rządzącego tym krajem przestępczego gangu. Ze względu na rosnącą popularność wśród tradycyjnych zwolenników obu partii, Ron Paul staje się tym bardziej niebezpieczny dla amerykańskiego establishmentu. Ewentualne jego zwycięstwo w wyborach zagroziłoby niewykonaniem przygotowanego za w czasu scenariusza politycznego i gospodarczego. A jaki ten scenariusz jest?
-Dalsze „zaciskanie pasa” powodujące postępujące zubożenie społeczeństwa, którego już dziś (według nieoficjalnych danych) ponad połowa znajduje się poniżej granicy ubóstwa.
-Rozpętanie kolejnej wojny, tym razem z Iranem.
-Rozszerzenie bliskowschodnich konfliktów na cały region, a przy odrobinie szczęścia na cały świat.
-Wprowadzenie w związku z tym stanu wojennego w USA, co pozwoli zmitygować rozszerzające się niepokoje społeczne.
-Zdewaluowanie dolara w celu pomniejszenia realnych zobowiązań wobec wierzycieli, a w szczególności Chin.
Nie mniej ambitnie zapowiada się program unijny na ten rok.
-Dalsze „zaciskanie pasa” wszystkich społeczeństw UE.
-Zamknięcie tematu Grecji poprzez wyprowadzenie jej z eurolandu.
-Dalsza centralizacja władzy w rękach międzynarodowej finansjery i współdziałających z nią ściśle wielkomocarstwowych Niemiec.
-Udział we wszystkich militarnych awanturach, jake uda się w świecie rozpętać szaleńcom z Waszyngtonu i Wall Street.
Ale i tu nie wszystko musi iść po myśli naszych władców. Wyjście Grecji ze strefy euro może zaowocować jej całkowitym rozpadem. Na przeszkodzie ostatecznej konsolidacji władzy w Europie przez Berlin i Frankfurt mogą stanąć dążenia niepodległościowe niektórych państw członkowskich.
Najnowszy przykład tego trendu zaoferowały nam Węgry, które uchwaliły nową konstytucję zabezpieczającą suwerennośc tego małego kraju i budującą podstawy normalnego jego rozwoju zgodnego z interesem narodu, a nie międzynarodowej szajki bankierskiej i germańskich imperialistów.
Wywołało to prawdziwą furię wśród naszych władców. Zachodnie media korporacyjne rozpoczęły jazgotliwą antywęgierską kampanię.
Okazuje się, że przyjęta w demokratycznym procesie Konstytucja jest… niedemokratyczna! Jak to jest możliwe, że demokratyczne procedury prowadzą do „niedemokratycznych” rezultatów, media już nie wyjaśniły. Nie poinformowały też odbiorców, kto i na jakich zasadach decyduje co jest „demokratyczne” a co nie? Po co zaprzątać głowę bezmyślnym konsumentom strawy medialnej. Wystarczy jeżeli dowiedzą się o „ciemnogrodzkich absurdach” zawartych w węgierskiej konstytucji, takich jak uznanie związku jedynie mężczyzny i kobiety za małżeństwo, ochronę życia poczętego, czy o zgrozo!!!… pozbawienie węgierskiego banku centralnego „niezależności” !!! Czego jak czego, ale tego ostatniego zachodni „jasnogród” nie daruje Madziarom. Protestuje już MFW, USA, UE, i wszelkie inne zdrowe siły reprezentujące „umiar i rozsądek”!
Pomimo to ci głupi Węgrzy nie wstydzą się ogólnoeuropejskiej kompromitacji!! Nie to co światli obywatele III RP. Ci na taką kompromitację by nie pozwolili. Jak bardzo przydałyby się teraz Węgrom rządy POlszewików, wzmocnione na dodatek finansowym mesjaszem pokroju „profesora” Balcerowicza!? A tak wszystko na to wskazuje, że stoczą się One do poziomu Białorusi! Nasi władcy muszą nam tylko wyjaśnić, czy będzie to węgierska Białoruś, czy też białoruskie Węgry?
Na szczęście tragedia takowa nie grozi III RP. Nadal będzie ona postępowała „jedynie słuszną drogą”, niezmordowanie kontynuując proces przetwarzania ludzi w świnie. No przynajmniej do momentu, w którym cały otaczający świat zwali im się na te świńskie łby, no i na nasze głowy niestety też.