Pytanie tylko, którędy nadciąga?
1.
Fragment ubiegłorocznego oświadczenia tzw. porozumienia 11 listopada:
Po raz kolejny środowiska skrajnie prawicowe próbowały przejść przez Warszawę. Nacjonaliści i neofaszyści z całej Polski oraz z zagranicy zjechali się do stolicy, rzekomo demonstrować patriotyzm. Zostawili za sobą: przerażonych Warszawiaków, rannych policjantów, powyrywany bruk, spalone wozy transmisyjne, zniszczone przystanki, zdewastowane samochody mieszkańców. (…)
Może dzisiejszy dzień – święto niepodległości, które wykorzystano do demonstracji brunatnej siły – sprawi, że opinia publiczna, dziennikarze, władze miast, a przede wszystkim społeczeństwo, zrozumieją, że problem jest realny i trzeba mu przeciwdziałać.
Dopóki tak się nie stanie, jako antyfaszyści zrzeszeni w Porozumieniu 11 listopada, będziemy wychodzić na ulicę, będziemy ustawiać blokady, będziemy stawać i siadać w poprzek ulicy, będziemy krzyczeć „no pasaran!”. Nie widzimy innego wyboru – jeśli nie my to kto?
Przypomnijmy, że w skład „porozumienia” weszła grupa jawnie krytykująca państwo Izrael (kampania solidarności z Palestyną), a także osoby organizujące „kampanię przeciw homofobii”.
Polscy „faszyści”, demonstrujący z okazji Święta Narodowego, zdaniem sygnatariuszy „porozumienia” nigdy nie odcięli się od swoich korzeni ideologicznych.
Bo, jak czytamy na stronie www: Obóz Narodowo Radykalny (ONR) jest organizacją nawiązującą do przedwojennego ugrupowania faszyzującego o tej samej nazwie. Ówcześni działacze ONR brali udział w licznych atakach na przeciwników politycznych i obywateli pochodzenia żydowskiego.
2.
No to już wiemy przynajmniej – wg „porozumienia” faszyści są skupieni na prawicy. I odpowiadają za czyny, czy też poglądy, osób sprzed 90 lat.
3.
Okazuje się jednak, że faszystów w Polsce jakby się namnożyło.
Tym razem poseł Pięta (PiS) proponowane zmiany w kodeksie karnym określił dosadnie jako próbę wprowadzenia „gejowskiego faszyzmu”. Tak więc wg posła Pięty faszyści znajdują się po drugiej stronie barykady.
4.
Hm, pomyślałem sobie, jak to jest możliwe, że „porozumienie” nazywa faszystami tych, którzy optują za tradycyjnym modelem rodziny i aktywności seksualnej, z kolei druga strona o to samo oskarża gejów.
Czy określenie kogoś „faszystą” jest po prostu bardziej elegancką wersją epitetu „ty ch….”?
5.
Na szczęście czasy mamy takie, że wiedzę o świecie nie musimy już czerpać jedynie z dwóch wyłączających się źródeł – gazety (trybuna ludu) i radia (wolna Europa).
6.
Na niemieckim rynku księgarskim ukazuje się książka, która z pewnością narobi wiele zamieszania. Jej tytuł brzmi "Tajemnica Hitlera" (Hitlers Geheimnis), a jej autor, prof. dr Lothar Machtan stawia tezę, że Adolf Hitler, twórca zbrodniczej Trzeciej Rzeszy, już w młodzieńczym wieku utrzymywał aktywne związki homoseksualne z wieloma mężczyznami, zaś jako "wódz" (Fuehrer) Niemiec, otaczał się świadomie mężczyznami. Jego związek z Ewą Braun był tylko przykrywką, kamuflującą prawdziwą orientację seksualną.
Profesor Lothar Machtan (52) wykłada na uniwersytecie w Bremie i jest znanym w Niemczech historykiem, renomowanym znawcą politycznej i socjalnej historii dziewiętnastego i dwudziestego wieku. "Tajemnica Hitlera" jest owocem jego wieloletnich prac badawczych. Po przekopaniu się przez tony dokumentów, zapisków i rozmów z świadkami, prof. Machtan twierdzi że "istnieją dowody na homoseksualną orientację Hitlera". Aby je znaleźć, historyk cofnął się do okresu wczesnej młodości dyktatora, lat, które spędził w Wiedniu. Pierwszą poszlaką, jest brak w tym okresie w życiorysie Hitlera kobiet. A przecież można by tego oczekiwać w przypadku dwudziestoletniego chłopca. Jest za to grono przyjaciół mężczyzn. Prof. Machtan pisze, że Hitler usiłował nawiązywać kontakty z dziewczętami, ale "nie zdołał zbudować ani jednego spełnionego związku". Przyjaźnił się za to z rówieśnikiem o nazwisku August Kubizek. W roku 1908 wynajmowali wspólny pokój. Obaj byli marzycielami, wielbicielami muzyki Wagnera, nosili identyczne płaszcze zimowe i czarne kapelusze z szerokim rondem. Kubizek napisał potem: "Ludzie brali nas za braci i dokładnie tego właśnie chcieliśmy". W zapiskach tych czytamy na przykład, że "Po przybyciu na Westbahnhof (Dworzec Zachodni w Wiedniu), Hitler przywitał mnie pocałunkiem i zaprowadził do swojego mieszkania, gdzie miałem spędzić noc".
Kolejne lata, Hitler mieszkał w domu noclegowym dla mężczyzn w Wiedniu przy ulicy Meldemannstraße, gdzie – jak twierdzi prof. Machtan "homoseksualizm nie był nieznany". Na początku roku 1913 sprowadził się tam 20-letni Rudolf Häusler. Dwaj młodzieńcy zostali "bliskimi przyjaciółmi i nazywali się Adi i Rudi". Gdy wybuchła Pierwsza Wojna Światowa, Hitler zgłosił się na ochotnika do armii, gdzie służył w kompanii łączności. Jego ulubieńcem był wtedy łącznik Ernst Schmidt. Okres ten znany jest z zapisków służącego w tej kompanii żołnierza nazwiskiem Hans Mend. Zapiski zostały sporządzone jeszcze w 1939 roku przez przeciwników reżymu faszystowskiego i znane są pod nazwą "Mend-Protokoll". Czytamy w nich: "Było to w roku 1915, kiedy kwaterowaliśmy w browarze Le Fébre w pobliżu Fournes. Spaliśmy na sianie. Hitler leżał ze swoją kurwą męską Schmidl (zdrobnienie od Schmidt, przyp. red.). Słyszeliśmy w sianie szelesty. Wtem ktoś zapalił latarkę elektryczną i krzyknął: Popatrzcie tylko, dwa pedały!" Kolejny świadek, cytowany w książce "Tajemnica Hitlera", gminny sekretarz Franz Schneider zeznał już po zakończeniu Drugiej Wojny Światowej przed prokuratorem w Monachium, że Mend opowiedział mu, że pewnej nocy, żołnierze z kompanii, w której służył Hitler, posmarowali mu genitalia czarną pastą do butów. Miało to wyrażać pogardę. Profesor Machtan jest zdania, że homoseksualizm był powodem, dla którego Hitler nie otrzymał przez całą wojnę awansu i pozostał zwykłym kapralem.
http://atakujacy.blox.pl/2006/06/Gejowska-swastyka-cz1.html
7.
Waldemar Łysiak w swojej Rzeczpospolitej kłamców. Saloncytuje artykuł czołowej figury angielskich „ruchów gejowskich” J. Hariego (Attitude, lipiec 2004):
Paradoksalnie prawda jest taka, że homoseksualiści znajdowali się w centrum wszelkich ruchów faszystowskich, jakie narodziły się kiedykolwiek, nie wyłączając Trzeciej Rzeszy i nazistów. Z wyjątkiem Jean-Marie Le Pena – wszyscy najbardziej znani faszyści europejscy ostatnich trzydziestu lat (Eduard Pfeiffer, Neil Griffin, Jorg Heider, Pim Fortuyn i in.), neonaziści (Michael Kuhnem i in.), skini (Nicky Crane i in.) byli i są gejami!
A przywódca Korpusu Aryjskiego Oporu, W. Powers, stwierdza wprost: – Zawsze wiedziałem, że faszyzm i homoseksualizm są tożsame. Nie widzę żadnego konfliktu między jednym a drugim.
8.
Thule Gessellschaft – prenazistowskie sekretne bractwo okultystyczne. Thule powstało 21 grudnia 1917 r. jako bawarska loża Zakonu Germanów, który skupiał uczniów okultysty i rasisty Jorga Lanza von Liebenfels. Lanz, przez Wilhelma Daima (Der Mann der Hitler die Ideen gab, 1958) nazwany ojcem nazizmu, był zarazem homoseksualistą wydalonym za niemoralność z zakonu cystersów. Lanz nienawidził kobiet, pisał: "dusza kobiety ma coś przedludzkiego, coś demonicznego, coś tajemniczego w sobie". Twierdził, że czystość rasową Aryjczyków zanieczyściły rozwiązłe kobiety kopulując z niższymi rasami, dlatego postulował ich izolację w specjalnych klasztorach, gdzie odwiedzane byłyby przez mężczyzn w celach prokreacyjnych. Nakreślony przez Lanza obraz Nowego Templariusza (tak nazwał swój zakon) przypomina obraz idealnego kochanka – mężczyzny o "złocistych włosach, błękitnych lub szaroniebieskich oczach, różowej skórze, wydłużonej czaszce i szczupłej twarzy, owalnych, przystających uszach, wąskim, prostym nosie, proporcjonalnych ustach, zdrowych białych zębach, pełnych policzkach, regularnie zbudowanym, wysokim ciele, smukłych dłoniach i stopach". Thule było jednym z nielicznych stowarzyszeń ezoterycznych, któremu udało się odegrać polityczną rolę. Z jego robotniczej przybudówki (której zebrania, notabene, odbywały się w gejowskim barze "Bratwurstgloeckl") wyrosła Deutsche Arbeiterpartei, niebawem przekształcona w NSDAP. Sformowany przez thulistów korpus ochotniczy obalił w 1919 r. bawarską republikę radziecką. Najsłynniejszym spośród freikorpsów był wszakże korpus Gerharda Rossbacha. To Rossbach, wstąpiwszy do NSDAP, wywarł największy wpływ na formowanie SA. Robert Waite, autor monografii korpusów ochotniczych, pisze: "Poza Ehrhardtem, Gerhard Rossbach, sadysta, morderca i homoseksualista, był najbardziej uwielbianym bohaterem nacjonalistycznej młodzieży niemieckiej". Pederastą był też adiutant Rossbacha, Edmund Heines, człowiek o "dziewczęcej twarzy i ciele drwala", który lubił nie tylko strzelać ofiarom w twarz z Waltera kal. 7,65 ale też organizować homoseksualne orgie w swojej jednostce.
(fronda)
9.
Jednym z rozpowszechnianych mitów dotyczących losów homoseksualistów w III Rzeszy jest mit o rzekomym „holokauście homoseksualistów”, jaki miał się rzekomo dokonać w państwie Hitlera. Faktem jest, że art. 175 niemieckiego kodeksu karnego był instrumentem, za pomocą którego można było gejów wsadzać do więzień bądź wysyłać do obozów. Na marginesie – art. 175 przetrwał od 1871 roku aż do… 1969! A nieznacznie zmodyfikowany doczekał roku 1990.
Ale, jak piszą Scott Lively i Kevin Abrams, autorzy książki “The Pink Swastika: Homosexuality in the Nazi Party antyhomoseksualna retoryka nazistów miała na celu ukrycie własnych skłonności a osławiony paragraf 175 k.k. był przez Hitlera instrumentalnie wykorzystywany do zwalczania przeciwników politycznych. Jego zaostrzenie w 1935 r. (kryminalizacja wszystkich zachowań o inklinacjach homoseksualnych) była skierowana przede wszystkim przeciw klerowi katolickiemu, uważanemu przez Himmlera za „męskie stowarzyszenie erotyczne”. Homoseksualizm pozostał zaś problemem NSDAP. Wewnętrzne sprawozdanie HJ podawało, że spośród popełnionych w pierwszym półroczu 1940 r. 10.958 przestępstw najbardziej rozpowszechniona była kradzież (5,985), i homoseksualizm (901). Dwa lata później antyhomoseksualny paragraf 175 został złagodzony: dopiero czwarte naruszenie prawa karane miało być więzieniem lub obozem. Dlatego Abrams – ortodoksyjny Żyd – sprzeciwia się ostro tezie o „Holocauście homoseksualistów”. Powołując się na Joan Ringelheim z amerykańskiego Muzeum Holocaustu ocenia liczbę homoseksualistów w obozach na 5,000-15,000 i podkreśla, że mimo niewielkiej liczebności byli nieproporcjonalnie liczni wśród kapo.
(op. cit.)
10.
Najważniejsze jest jednak to, że nie wszyscy niemieccy i austriaccy homoseksualiści byli przedmiotem jakichkolwiek represji. Nawet Biedroń – polski lider zorganizowanego homoseksualizmu – przyznaje, że tolerowano orientację homoseksualną wśród nazistowskich prominentów. Na czym bliżej ta wybiórczość polegała?
Najpierw dotyczyła tylko jednej z homoseksualnych niemieckich organizacji. Jeśli organizacja i instytut Hirschfelda (owych „kobiet w męskich ciałach”) zostały zniszczone przez nazistów 6 maja 1933 roku, to organizacja „nadmężczyzn” Brandta działała bez przeszkód aż do 1940 roku. Adolf Brand, chociaż znany był powszechnie jako homoseksualny aktywista (i w swoim czasopiśmie krytykował antyhomoseksualne działania nazistów, twierdząc w „Der Eigene”, iż „Ludzie tacy jak kapitan Röhm, nie są rzadkością w Narodowej Socjalistycznej Partii” i „wszyscy wiedzą doskonale, że wszystkie te publiczne groźby są tylko papierowymi maskami”), to jednak nigdy nie był aresztowany przez nazistów. Ale nawet wielu tzw. kobiecych homoseksualistów było traktowanych wyjątkowo, wśród nich aktor Gustaf Grundgens. Pomimo jego powszechnie znanego prowadzenia Göring mianował go dyrektorem Państwowego Teatru. W 1937 roku Himmler polecił, aby artyści byli aresztowani za homoseksualizm tylko za jego zgodą.
Represje wobec homoseksualistów przede wszystkim nie obejmowały samych głównych twórców totalitarnego nazizmu. Bez przeszkód mogli działać między innymi: Rudolf Hess, Heinrich Himmler, Baldur von Schirach, Hans Frank(minister sprawiedliwości Rzeszy), Walter Funk, Reinhard Heydrich(autor pogromu Żydów podczas tzw. kryształowej nocy), Albert Forster, Graf von Helldorf (w 1935 roku mianowany przez Hitlera komendantem policji w Berlinie). Wszyscy oni należeli do znanych Hitlerowi homoseksualistów (lub biseksualistów), ale nie byli poddani żadnym prześladowaniom.
Twierdzi się zatem, że kluczem do zrozumienia wybiórczych represji w Trzeciej Rzeszy wobec homoseksualistów było – zawsze w dziejach odnotowywane – napięcie pomiędzy „kobiecymi” i „męskimi” homoseksualistami. Lively i Abrams zwracają też uwagę, iż w himmlerowskiej retoryce antyhomoseksualnej, podobnie w wypowiedziach Hessa, homoseksualista jako degenerat utożsamiany jest tylko z „biernym”, „kobiecym” typem, co widoczne jest w definicji homoseksualizmu, którą operował w swoich wspomnieniach Rudolf Hess, komendant Auschwitz.
O „surowości” prześladowań wobec homoseksualistów może też świadczyć wprowadzona przez nazistów w 1937 roku poprawka do paragrafu 175, wedle której do więzienia mógł trafić dopiero ten, kto czterokrotnie został przyłapany na homoseksualizmie.
(Marek Czachorowski)
http://docs9.chomikuj.pl/31662201,0,0,Homoseksualny-holokaust.doc
11.
Eugen Zuckerman, żydowski więzień wielu niemieckich obozów koncentracyjnych (w tym Mauthausen), protestując przeciwko charakteryzowaniu homoseksualistów jako ofiar nazizmu, w liście do "New York Post" napisał, że zna z bliska nie tylko Berlin lat dwudziestych i trzydziestych, lecz także drogę znalezienia się homoseksualistów w obozach: pierwsi internowani to członkowie Sturm Abteilung (SA)!
12.
Okazuje się, że mówienie o równoprawnych „orientacjach seksualnych” historycznie sięga co najmniej do innego znanego nazisty.
Oto bowiem dr Goebbels twierdził, że chrześcijaństwo zafałszowało ludzkie postawy erotyczne (Fred Taylor, The Goebbels Diaries: 1939-1941, New York (Paragon House) 1989, s. 20.).
13.
Ba, żeby tylko chodziło o „równouprawnienie”.
Hannah Arendt w swoim monumentalnym dziele "Korzenie totalitaryzmu" wskazuje, że homoseksualizm był często spotykany w kręgach nazistów, ale tego tematu już nie drąży. Więcej szczegółów znajdujemy w innej klasycznej pracy dla rozumieniu nazizmu – George’a L. Mossego "Kryzysie ideologii niemieckiej" – gdzie pokazuje się, że u jego początku były obecne w Niemczech idee polityczne, które traktowały homoseksualizm jako pozytywną siłę społeczną, jako "bazę teorii kosmicznej, która usiłowała dostarczyć alternatyw istniejącym społecznym i politycznym organizacjom". Hans Blüher (Die Rolle der Erotik in der männlichen Gesellschaft, 1917) uważał erosa jako siłę kulturotwórczą, a nie służącą rozmnażaniu, bo wychowanie dzieci pochłania wszystkie wysiłki kosztem życia duchowego. Mężczyzna homoseksualista to zatem jednostka najbardziej twórcza, gdyż u mężczyzny żonatego eros ma być uwięziony przez skierowanie energii na rodzinę. To homoseksualiści, według Blühera, mają spełniać rolę wodzów. Również Otto Weiniger w popularnej pracy "Płeć i charakter" (1903) utrzymywał, że kobiety nie są zdolne do wysublimowanej przyjaźni łączącej mężczyzn. Cechy żydowskie przyrównywał do cech kobiecych. Wedle z kolei Georga Lomera, aryjski mężczyzna był symbolem słońca, a Żyd i kobieta reprezentowali jedynie jego odbicie w postaci Księżyca.
14.
W szeregach nazistów znajdujemy zatem jakąś szczególnie częstą obecność niewątpliwych homoseksualistów, na czele z Ernstem Röhmem, dowódcą SA, kapitanem z czasów I wojny światowej, promotorem kaprala Hitlera. Domniemywa się też, że i sam Hitler był homoseksualistą, a w czasach wiedeńskich zarabiał na życie jako męska prostytutka. W 2003 roku ukazała się w Niemczech na ten temat monografia, pióra Lothara Machtana, pod tytułem "Tajemnica Hitlera". Profesor Machtan jest znanym w Niemczech historykiem, pracuje na uniwersytecie w Bremie. W swojej książce – sygnalizowanej także przez PAP – potwierdza już wcześniej wielokrotnie wyrażane przypuszczenia (np. żydowskiego historyka Samuela Igry zawarte w książce z 1945 roku "Niemiecki narodowy występek", czy też w portrecie psychologicznym stworzonym w 1943 roku przez psychiatrę Langera na zamówienie aliantów, iż Hitler był homoseksualistą. Z tego właśnie powodu podczas I wojny światowej nigdy nie awansował i był tylko kapralem. Książka ta jest bardzo obszerna i nie sposób przedstawić tu wszystkich faktów, które przywołuje autor dla poparcia swojej tezy. Bezdyskusyjne jest jednak chociażby to – co przyznaje pro-homoseksualny historyk Recktor, że Hitler otaczał się niewątpliwymi homoseksualistami (jak m.in. Rudolf Hess, nazywany w homoseksualnym środowisku "Fraulein Anna" lub "Czarną Bertą", czy Röhm, powszechnie znany homoseksualista). Wśród ochroniarzy Hitlera prawie wszyscy byli homoseksualistami, a to samo wiadomo nam o dwóch jego szoferach.
(op. cit.)
15.
To, co powyżej, jest doskonale znane środowiskom gejowskim na świecie. Poeta homoseksualista Allen Ginsberg podczas przesłuchania przed sądem w związku z książką "Naked Lunch" Borroughsa na pytanie, czy "w przyszłości będzie partia polityczna utworzona przez homoseksualistów"? odpowiedział, że to już się zdarzyło w Niemczech za czasów Hitlera.
16.
Generalnie próba budowania mitologii opartej na szczególnym prześladowaniu mniejszości seksualnych w III Rzeszy napotyka na poważną trudność. Oto bowiem alianci, wyzwalający Niemcy w 1945 roku, otwierali co prawda obozy koncentracyjne, ale nie dla wszystkich. Więźniowie kryminalni (a do takich zaliczano homoseksualistów na podstawie niemieckiego kodeksu karnego – art. 175) z obozów byli odsyłani do… więzień, celem odbycia dalszej części kary.
http://artykuly.nigdywiecej.org/historia/homoseksualisci.pdf
Trudno chyba powyższy periodyk posądzić o prawicowość, prawda?
Zresztą traktowanie homoseksualizmu jako przestępstwa było wspólne dla wszystkich aliantów.
Poza Francją, gdyż tam już Napoleon zakazał penalizowania homoseksualizmu.
17.
Benedetto Bravo w swej "Historii Greków" opisuje: "Społeczność Greków jest społecznością mężczyzn. Kobiety są wykluczone z życia publicznego, w życiu prywatnym obie płcie mają swoje odrębne sfery. (…) Arystokrata mógł w pełni przezywać i skierować swe uczucia tylko ku przedstawicielowi własnej grupy, człowiekowi jemu równemu. (…) Homoseksualizm jest niewątpliwie pochodną pozycji kobiet". I jeszcze jedno: "Wśród homoseksualnych związków z pewnością dominowały relacje, w których jedną ze stron był człowiek w pełni dojrzały, a drugą chłopiec kilkunastoletni, dojrzewający, jeszcze przed progiem dzielącym go od dorosłego życia". Z taką obyczajowością doskonale koresponduje postulat zniesienia rodziny, przedstawiony przez Platona w jego "Państwie" – pierwszym historycznie projekcie państwa totalitarnego.
(fronda, op. cit.)
18.
Tymczasem mity są tworzone zupełnie bezwstydnie.
Tak, jakby piszący z góry przewidywał, że społeczeństwo to zgraja matołków, która kupi każda brednię:
Socjalizm przez długi czas w sprawach seksualnych był tak purytański i pełen przesądów jak Kościół katolicki. Gdyby mógł decydować, hipokryzja i wstydliwość dyktowałyby normy dopuszczalne w sferze zwyczajów seksualnych i zostałyby one narzucone społeczeństwu siłą. Dlatego też w społeczeństwach komunistycznych dyskryminacja i prześladowanie homoseksualistów w pewnych okresach historii było tak okrutne, jak w nazistowskich Niemczech, gdzie w komorach śmierci w obozach koncentracyjnych zginęło wiele tysięcy homoseksualistów
Vargas Llosa: Małżeństwa gejów
Powyższy cytat pochodzi ze stronki krytyki politycznej.
19.
Pytanie, czy jest możliwa jakakolwiek polemika z tym środowiskiem?
Zamiast argumentów – bajki.
Jedyną ich bronią są epitety, które rozdają często i gęsto wszystkim tym, których uważają za swoich przeciwników.
Czyli wszystkim przyzwoitym ludziom.
20.
Parady równości…
Czy tylko ja mam takie skojarzenia?
Siła przez radość.
Kraft durch Freude.
21.
Jedną z cech państwa totalitarnego (faszystowskiego lub komunistycznego) jest dyktatorski sposób sprawowania władzy.
To właśnie proponuje społeczeństwu „porozumienie”.
Ci, co myślą inaczej, nie przejdą.
No pasaran, jak piszą w odezwie.
Trzeba więcej?
Z tym hasłem hiszpańscy lewacy w latach 1930-tych atakowali wszystkich tych, których nazywali „psami”.
Tak nazywali katolików.
Tak nazywali żydów.
Urzędników pocztowych.
Nauczycieli.
Księży.
I innych, których łączyło tylko to, że byli zabijani bez sądu jako wrogowie stalinowskiej Hiszpanii.
22.
Stalinowskie hasło w Polsce roku 2011!
Ale kto to pamięta?
Lada moment zresztą kolejna reforma nauczania zacznie wypuszczać roczniki nie mające w ogóle pojęcia o historii.
A wtedy już nic nie uratuje Polski przed kolejną dyktaturą synów, córek i wnuków namiestników peerelu.
27.05 2012