Fabrykant mimo woli…
30/11/2011
604 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
Dzisiaj mijają 143 lata od śmierci Hipolita Cegielskiego – pioniera przemysłu w Polsce.
Gdyby władze pruskie nie wyrzuciły go z posady nauczyciela w poznańskim gimnazjum imienia św. Marii Magdaleny być może któryś z uniwersytetów niemieckich zyskałby znakomitego profesora filologii polskiej i niemieckiej. Naczelny prezes Wielkiego Księstwa Poznańskiego Moritz Beurmann popełnił kardynalny błąd relegując Cegielskiego z posady za to, że ten nie zgodził się przeprowadzić kontroli mieszkań swoich uczniów, w związku z wydarzeniami 1846 roku. Bauermann chciał Cegielskiego upokorzyć. Miał to być przykład dla innych niepokornych urzędników w zaborze pruskim.
Cegielski sytuację faktycznie miał niełatwą. Z „wilczym biletem” w kieszeni i niewielkimi oszczędnościami, musiał znaleźć jakiś sposób na zarobkowanie, by utrzymać rodzinę. Namówiony przez przyjaciół, zarażony ideą „pracy organicznej” po siedmiotygodniowym pobycie na praktyce w Berlinie w firmie Jakuba Ravanego otworzył w Bazarze kantor z artykułami żelaznymi. Na początku asortyment był bardzo skromny: gwoździe, kłódki, wiadra. Powoli wprowadzał do oferty nabywane od wytwórców niemieckich narzędzia i maszyny przydatne dla rolnictwa. Aby zyskać mniej zamożnych klientów wprowadził sprzedaż komisową, a także zaczął dostarczać towar bezpośrednio na miejsce przeznaczenia. Wkrótce obok kantoru powstał warsztat naprawczy. Towar miał dobry, usługi wykonywał solidnie przy umiarkowanych cenach, więc też z każdym miesiącem przybywało mu klientów . Swoje robiła też propaganda, by kupować i popierać rodzimych kupców i rzemieślników.
Namawiany przez Dezyderego
Chłapowskiego oraz innych organiczników widzących w podniesieniu poziomu rolnictwa klucz do dalszej pracy na niwie patriotycznej i niepodległościowej Cegielski w 1858 roku kupił dwuhektarową, trójkątną działkę między ulicami Strzelecką, Bernardyńską i tzw. rowem Karmelickim. Rok później otwarto tam odlewnię a następnie kuźnię. Fabryka Maszyn Rolniczych na trwałe wpisała się w krajobraz Poznania. Był to największy, najnowocześniejszy i najlepiej zorganizowany zakład w mieście. W okresie dużych zamówień Cegielski zatrudniał ponad 300 pracowników, podczas gdy u jego największego konkurenta Moegelina pracowało maksimum 70 osób.
Asortyment miał imponujący. Cennik machin i narzędzi rolniczych z Fabryki H. Cegielskiego w Poznaniu wyróżniał następujące grupy towarów. 1/
I. Narzędzia rolnicze
1. Pługi
2. Zgłębiacze, spulchniacze, obsypywacze i wypielacze
3. Drapacze, brony, walce, znaczniki
II. Machiny gospodarskie
1. Siewniki
2. Machiny żniwne
3. Maneże i lokomobile
4. Machiny do omłotu i czyszczenia zboża
5. Sieczkarnie, siekacze, szarpacze
6. Gniotowniki, śrutowniki, młynki
7. Torfiarki, pasy do torfu, cegły i sączków
8. Pompy i sikawki
9. Różne machiny i narzędzia pomocnicze do gospodarstwa domowego (masielnice)
10. Wozy i narzędzia przewozowe. 1/
Razem 173 pozycje w cenie od 2 talarów za grabie do koniczyny po lokomobilę parową za 1800 talarów , która była jego wyrobem sztandarowym.
Ziemianin, nr 23/1864
Poza produktami katalogowymi fabryka produkowała oraz montowała urządzenia olejarni, młynów, gorzelni. Inspirację czerpał skądinąd. Sprowadzał katalogi oraz modele z firm niemieckich, francuskich, angielskich, amerykańskich i szwajcarskich, rozbierał je, przerabiał, dostosowywał do warunków lokalnych. Wraz z grupą zaprzyjaźnionych ziemian wymyślał nowe urządzenia.
Jak wiele wybitnych postaci owego pokolenia nie ograniczał swojej aktywności jedynie do pracy zawodowej. Działał społecznie w różnych opiniotwórczych związkach i towarzystwach. Miał dwie idee ściśle ze sobą związane, które właściwie rozwinięte mogły doprowadzić do podniesienia kultury rolnej w Księstwie Poznańskim. Pierwsza dotyczyła kształcenia młodych rolników we wzorowych gospodarstwach, druga utworzenia zawodowej szkoły rolniczej. Pierwszą ideę udało mu się zrealizować, druga dotyczyła otworzenia szkoły rolniczej w
Żabikowie, ale inauguracji nauki już nie doczekał.
Jako perfekcjonista, który musi dopilnować każdego detalu dozorował w listopadzie 1868 r. prace nad montażem gazometru dla Gazowni Miejskiej w Poznaniu. Zbyt lekko odziany przeziębił się i po krótkiej chorobie zmarł 30 listopada 1868 roku.
Dzisiaj mija 143 rocznica śmierci doktora filozofii Hipolita Cegielskiego, który mimo, że fabrykant z przypadku, w istotny sposób zrewolucjonizował rolnictwo wielkopolskie.
Jego przestrogi brzmią wciąż proroczo: „zaiste! przeznaczeń świata nie zmienimy, potęgi myśli i rozumu nie złamiemy, zapędu i kierunku narodów i ludzkości nie wstrzymamy, prac ducha i rąk nie zniszczymy; ale jeśli zamiast oburącz wziąć się do wspólnej wielkiej pracy, z założonymi rękoma przypatrywać się jej będziemy, jeśli zamiast ubiegać się myślą i pracą z śpieszącymi do mety, w złym humorze z ukosa na nich i roboty ich patrzeć będziemy, zostaniemy na uboczu maluczcy i ubodzy wobec wielkich i bogatych, bezsilni wobec potężnych, nieświadomi wobec umiejętnych, słudzy wobec panów, zapędzeni może i użyci do obsługi tych wynalazków robót i systematów, których myśl, przyczynę i cel kto inny rozumieć, któremi kto inny kierować będzie. A przyjdzie czas rachunku sumienia wobec siebie i wobec kraju". 2/
1/ Ziemianin, Nr 11/1866
1/ za Grot Zdzisław 100 lat zakładów H. Cegielskiego 1845-1946, Poznań 1946, s.33