Minister zdrowia Ewa Kopacz nie była obecna podczas sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej, pomimo złożonych o tym zapewnień w Sejmie RP. Antoni Macierewicz przywołał fragment rozmowy z rzecznikiem Naczelnej Prokuratury Wojskowej, płk Zbigniewem Rzepą pomieszczony w „Gazecie Wyborczej”. Rzepa pytany , czy polscy prokuratorzy i patomorfolodzy uczestniczyli w sekcjach zwłok ofiar smoleńskiej katastrofy, odpowiedział, że nie.
POLSKI TWÓRCA KŁAMSTWA KATYŃSKIEGO 1940
POLSKI NIKOŁAJ BURDENKO – EWA KOPACZ NA METR W GŁĄB
EWA KOPACZ DOKTOR ŚMIERĆ Z PRYMITYWNYM KŁAMSTWEM W TLE
EWA KOPACZ POLSKI DOKTOR MENGELE
WYWIADY SPECJALNIE DLA „KURIERA” CHICAGO
– Okazuje się z wypowiedzi prokuratury wojskowej, że wbrew temu o czym nas zapewniano przez ubiegły rok, nie było prokuratorów i nie było patomorfologów przy sekcji zwłok ofiar smoleńskich. To rzeczywiście jest samo w sobie szokujące, ale trzeba do tego jeszcze dodać, że przecież my wszyscy, na posiedzeniu Sejmu, byliśmy zapewniani przez panią minister Kopacz, która robiła to na polecenie pana premiera Tuska, iż właśnie byli – prokuratorzy i zwłaszcza patomorfolodzy – powiedział Antoni Macierewicz.
„Jeśli chcesz przeżyć w polskich szpitalach, to lepiej umrzyj” – powiedział mi jeden z pacjentów oddziału neurologicznego Szpitala im. Gabriela Narutowicza w Krakowie.
Panie, zna pan piosenkę Pietrzaka – „Rzygać się chce” – powiedział mi jeden z lekarzy Dolnośląskiego Szpitala Specjalistycznego im. T. Marciniaka – Centrum Medycyny Ratunkowej, w odpowiedzi na moje pytanie dla „Kuriera” Chicago:
„co może powiedzieć o osiągnięciach, lub niedoskonałościach Centrum Medycyny Ratunkowej wrocławskiego szpitala”.
„Polskie szpitale z powodu zadłużenia są pozbawione podstawowych leków, nawet tych ratujących życie” – powiedział w wywiadzie dla tygodnika „Wprost” Bogdan Dziatkiewicz – dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Białymstoku.
„Nawet na planowane zabiegi w naszym szpitalu pacjenci czekają w długich kolejkach” – powiedział Andrzej Nowakowski, naczelny lekarz Szpitala Powiatowego w Inowrocławiu.
„W budżecie państwa nie ma już pieniędzy na umarzanie długów placówek służby zdrowia, a zapewnienia Ewy Kopacz o sprawnie działającej służbie zdrowia są tak aroganckie, jak i bezczelnie kłamliwe”– powiedział lekarz Centrum Leczenia Bólu – proszący o zachowanie anonimowości, (nazwisko znane redakcji „Kuriera” Chicago ). Ta placówka Centrum Leczenia Bólu w mieście wojewódzkim została w połowie roku 2010 pozbawiona dotacji Narodowego Funduszu Zdrowia, w ten sposób pozostawiając pacjentów cierpiących na ciężkie dolegliwości bólowe bez pomocy lekarskiej w połowie leczenia.
Niektóre szpitale przestały chorym wydawać posiłki, nierzadkie są wyłączenia energii elektrycznej, czy zaopatrzenia w wodę. Co tragicznego może się wydarzyć z braku energii elektrycznej w czasie zabiegu operacyjnego? – takie pytania dyrektorów szpitali do Ewy Kopacz pozostają bez odpowiedzi.
Polskie apteki nie posiadają już podstawowych leków, ratujących bezpośrednio życie i tych które są niezbędne w przewlekłym leczeniu np. cukrzycy, prowadzącej bez leczenia insuliną do niechybnej śmierci, przedtem również do kalectwa w wyniku amputacji kończyn (stopa cukrzycowa) lub całkowitej ślepoty.
Hurtownie w Polsce lekką ręką za wiedzą Ministerstwa Zdrowia sprzedają za miliony leki za granicę, przy pełnej wiedzy Kopacz !
Kto z rządzących dzieli się pieniędzmi z oszustw polskich hurtowni leków?
Krakowskie przyszpitalne Centrum Diabetologiczne odmawia bezpłatnego leczenia chorym na cukrzycę. Wizyta u lekarza jest płatna 55 zł, natomiast na bezpłatną wizytę refundowaną przez NFZ czas oczekiwania wynosi około pół roku.
Zachodzi retoryczne pytanie, co mają uczynić chorzy na cukrzycę bez pomocy lekarskiej, bez insuliny, czy leków przeciwcukrzycowych. Według własnego rozeznania wynikającego z rozmowy z lekarzem endokrynologiem, pacjent chory na cukrzycę, pozbawiony leczenia insuliną, na pewno nie długo umrze.
A czy to będzie śmierć spowodowana hiperglikemią ( przecukrzeniem ),czy też śpiączką cukrzycową z braku leków, w tym insuliny, będzie zapewne odnotowana w statystykach ministerstwa zdrowia jako śmierć naturalna spowodowana cukrzycą.
Czas oczekiwania na wizytę u specjalisty wynosi około pół roku, a np. w przypadku choroby niedokrwiennej serca (angina pectoris – choroba wieńcowa ), czy migotania przedsionków, okres oczekiwania na wizytę u kardiologa jest taki sam.
Migotanie przedsionków serca może przeistoczyć się w nagłe migotanie komór serca, prowadzące do śmierci sekundowej!
Systematycznie pogarsza się jakość podstawowej opieki medycznej, nie istnieją już gabinety pogotowia ratunkowego w całym kraju, można liczyć jedynie na pomoc odpłatnej pomocy ratunkowej firmy Falck ale tylko przy zakupie rocznego abonamentu – niewyobrażalnie drogiego.
Nie istnieje w kraju doraźna pomoc medyczna, nawet odpłatna, bez abonamentu. Marnotrawione są pieniądze publiczne, postępuje degradacja szpitali. Najbardziej dramatyczna sytuacja panuje na Dolnym Śląsku, gdzie większość placówek znalazła się na krawędzi bankructwa.
W wielu przychodniach specjalistycznych w kraju najbliższy wolny termin jest w roku następnym. Początek maja to czas, w którym placówki opieki zdrowotnej powinny mieć jeszcze sporo pieniędzy.
Nic podobnego, np. szanse dostania się do chirurga naczyniowego w danym roku nie istnieją. Ratująca życia diagnostyka rezonansem magnetycznym jest możliwa za rok. To samo dotyczy pomocy onkologicznej w całym kraju.
Tak zwany „Pakiet onkologiczny” okazał się zwykłym propagandowym oszustwem PR.
Zbliżamy się do granicy całkowitej zapaści, w niektórych regionach kraju już przekroczonej.
Ewa Kopacz po objęciu stanowiska prezesa Rady Ministrów odwołała z funkcji ministra zdrowia Arłukowicza i powołała na to stanowisko jeszcze gorsze indywiduum prof. Mariana Zembalę odmawiającego leczenia umierających dzieci, odwołujących lekarzy ze szpitali za wywołany przez Ministerstwo Zdrowia bajzelamt polskiego lecznictwa szpitalnego.
Prof. Marian Zembala w szatach profesorskich i w birecie na łbie pokazywany jest w „zaprzyjaźnionych-polskich” telewizjach jako wybitny mąż stanu w gronie profesorskim polskich wyższych uczelni.
Ile Polaków zmarło przedwcześnie w czasie ośmiu lat sprawowania władzy przez PO i jej ministra zdrowia, obecnie premier Ewę Kopacz?
Czy tych śmierci można było uniknąć?
Jeżeli tak, to należy postawić znak równości pomiędzy rządami PO, w tym Donalda Tuska i Ewy Kopacz, a ludobójstwem sowieckim i niemieckim (genocidum atrox-ludobójstwem okrutnym), Holokaustem Polaków i Żydów w czasie II Wojny Światowej!
Do taktu z ministerstwem zdrowia postępuje polskie sądownictwo umarzając postępowanie karne za łapówkarskie (100 tys. zł) „kręcenie lodów”, tj. prywatyzacje szpitali „zapłakanej” oszustce z Platformy Obywatelskiej Beacie Sawickiej.
Za to odbyło się ogromnym kosztem Euro 2012 m. in. na stadionie im. Stepana Bandery we Lwowie ukraińsko – hitlerowskiego atamana – założyciela „SS Galizien” do spóły z wrogami Polski ukraińskimi bandziorami spod znaku UPA – OUN wznoszącymi na lwowskich ulicach hasła: „śmierć Lachom”.
Za miliony wybudowano bajzelamt „narodowy” – stadion sportowy w Warszawie, w którym po otwarciu można się było utopić, nie zapłacono milionowych rachunków podwykonawcom, a „ministra” sportu Joanna Mucha – nie siada – komar nie kąsa, urządzając rajdy dookoła tego nowego oszustwa „narodowego” zorganizowała koncert starej zgrywusce „Madonnie” za następne miliony złotych z naszych, podatników kieszeni.
Teraz „Mucha nie siada”, właśnie zasiada, z powołania kopaczki na rzecznika PO, pieprząc codziennie przed kamerami telewizyjnymi wrogimi Polsce, Polakom i polskości niewiarygodne bzdury o genialności PO i śmierdzącym za „oszustwa” prezydentem RP Andrzejem Dudą, Beatą Szydło, Jarosławem Kaczyńskim i innymi „bandziorami” z PiS.
Ręce zacierają członkowie Wojskowych Służb Informacyjnych z ich przewodniczącym bulem komoruskim.
EWA KOPACZ ANIOŁ ŚMIERCI
Dr Mengele rychło zyskał wśród więźniów Auschwitz miano „Anioła Śmierci”. Czyny tego zwyrodniałego doktora medycyny są ogólnie znane. Propaganda III Rzeszy wcale nie kryła się z ujawnianiem jego działalności, nazywając ją „pracą naukową dla dobra ludzkości”.
Jakim mianem określić działalność Ewy Kopacz posłanki na Sejm RP – ministra zdrowia, marszałka Sejmu i prezesa Rady Ministrów. Uzyskała miano „doktora śmierci”, nie tylko w społeczeństwie przerażonym jej działalnością publiczną w służbie zdrowia, ale również w środowisku lekarskim i wśród farmaceutów.
Te opinie są mi znane z osobistych rozmów z lekarzami i farmaceutami. Te wszystkie opinie Kopacz ma głęboko i szeroko etc. skoro jest zaprzyjaźniona i popierana przez Tuska.
Ten bezwzględny rusofilski premier trzymający się kurczowo władzy, dla którego priorytetem są słupki sondażowe, a nie dobro społeczeństwa uważa Kopacz za znakomitego ministra zdrowia, godnego awansu na marszałka Sejmu RP i premiera. Czyniąc Kopacz drugą osobą w państwie wystawia sobie premier świadectwo działania antypolskiego. Jego przyjaźń ze „Związkiem Radzieckim na czele” zaświadcza po raz następny, że jest „Naszym człowiekiem w Warszawie”, co z całą powagą i satysfakcją obwieszcza kremlowska http://www.gazeta.ru/ .
„Nasz człowiek w Warszawie”; musi oczywiście mieć swoich rusofilów w kraju podporządkowanych bezwzględnej władzy tuskowej.
Katyń 2010 w którym poległ znienawidzony przez Sowietów i Tuska prezydent RP Lech Kaczyński, jest przemilczany, wyśmiewany i traktowany gorzej niż liczne Tuskowe afery, nie wyłączając skandali cmentarnych i zwykłych złodziejstw, tuskowych Rycha, Grzecha , czy Zbycha.
Obrońców Krzyża poległych przy pomocy HGW, Dominików Tarasów i innej pospolitej hołoty nazywa się oszołomami godzącymi w Państwo i jego prawny porządek.
Na ludzi modlących się pod krzyżem wysyła się plutony egzekucyjne policji i strażników miejskich, aby modlących się ludzi prała pałami gumowymi i truła śmiertelnym gazem pieprzowym.
Nie tylko media mieszają biednym młodym Polakom we łbach, podsycane przez nieodpowiedzialnych hierarchów kościelnych z Dziwiszem, Pieronkiem, Życińskim (nieżyjącym już agentem NKWD>GRU<) i innymi Nyczami na czele, nazywając Krzyż Pański meblem.
Wysyła się współczesnych „księży patriotów” którzy w atmosferze roznegliżowanej pijanej grandy młodzieżowej pod przewodnictwem różnych zboczeńców omamianych przez HGW, „Głos Rabina” i innej hałastry medialnej wysłuchują ze stoickim spokojem wołań 17-latki – skierowanych do modlących się pod krzyżem – „masz penisa, pokaż, pokaż”, z innymi breweriami, nie wyłączając oddawania moczu na krzyż i bezczeszczących pamięć Lecha Kaczyńskiego po Krzyżem Pańskim butelkami po piwie „Lech”.
A oni – „księża patrioci”, jak współczesny „patriotyzm” nakazuje, spacerują z parszywymi hipokrytycznymi uśmiechami przed krzyżem usiłując go usunąć, przy laniu modlących się ludzi pałami i wyzwiskami, których nie ośmielam się powtarzać.
Który z hierarchów poświęcił Krzyż Chrystusowy na Krakowskim Przedmieściu? Ano nikt!!!
Jedynie tuskowy episkopat warszawski usiłował usunąć modlącego się księdza Stanisława Małkowskiego pod szatańskimi rygorami ekskomuniki, czy innych łajdactw wymyślonych przez wierno – poddane Tuskowi duchowieństwo kurii warszawskiej.
Rosjanie ukradli dokumenty zmarłych i karty kredytowe Przewoźnika, kokpit samolotu. Kości zmarłych do dzisiaj wałęsają się na terenie zbrodni, zamienia się zwłoki, plombuje trumny, fałszuje sekcje zwłok jak np. Zbigniewa Wassermana, czy Przemysława Gosiewskiego.
W dniu dramatu wybito szyby w samolocie i poprzecinano instalacje, za ujawnienie tych zdjęć TVP zlikwidowała „Misję specjalną” Anity Gargas , a dziennikarkę po prostu wyrzucono z pracy.
Minister Spraw Zagranicznych Rosji oświadczył, że rozwalanie samolotu to był wybryk chuligański, Miller powiedział, że te części potrzebne są do badań, a jeszcze inny palant ze strony polskiej oświadczył, że to jest nieprawda, że nic się nie wydarzyło z rozbijaniem szyb, cięcia wraku, czy przecinaniem instalacji, że to wymysł Jarosława Kaczyńskiego. Czyli chamstwo na chamstwie, kłamstwo na kłamstwie, łajdactwem poganiane.
Na szczęście Zakład Ubezpieczeń Społecznych refunduje obrządki pogrzebowe.
CZAS FIGURANTKI
Tylko o kilku premierach III RP da się powiedzieć, że to prawdziwi przywódcy polityczni. Więcej było premierów „z przypadku”, którzy otrzymali tę funkcję jako figuranci: Bielecki, Buzek, Belka, Marcinkiewicz ,czy też Hanna Suchocka.
Ta ostatnia, mało znana posłanka UD, została postawiona na czele rządu tylko dlatego, że spełniała dwa pozornie wykluczające się warunki – ślepo słuchała profesora Geremka i była praktykującą katoliczką (co było ukłonem w stronę ZChN).
W rzeczywistości jednak to nie Suchocka rządziła Polską, lecz Żyd Geremek (kompromitujący Polskę na arenie międzynarodowej) poprzez swoich ludzi w jej otoczeniu.
Ten eksperyment był na tyle kompromitujący, że na wiele lat zarzucono pomysł powoływania kobiet na stanowisko premiera. Aż do dzisiaj. Nie ulega wątpliwości, że Donald Tusk już dawno postanowił, iż jego następczynią będzie Ewa Kopacz. Jej awanse na marszałka Sejmu, a potem na pierwszą wiceprzewodniczącą Platformy miały na celu nie tylko odsunięcie na boczny tor i wręcz upokorzenie Grzegorza Schetyny(Szetyny), który obecnie, po kompromitacji „Radka” jest ministrem spraw zagranicznych, wiernie służącym kopaczce i bluzgających na Andrzeja Dudę, zgodnie preferencjami PO wygłaszanymi przez Muchę.
To było jasne wskazanie, kto ma zastąpić Tuska w sytuacji, gdy będzie musiał opuścić fotel premiera i szefa partii. I oto taka sytuacja nadeszła, więc ani przez chwilę nie można było mieć wątpliwości, że to Ewa Kopacz zostanie „nowym Tuskiem”.
ZOSTANĘ Z TOBĄ DONALDZIE
Oczywiście, jej pozycja nie może się równać z pozycją odchodzącego lidera PO. Tusk tak naprawdę stworzył tę partię, a potem konsekwentnie eliminował z niej wszystkie samodzielne postaci, które mogłyby zagrozić jego samowładztwu. Stawiał za to na osoby zawdzięczające mu wszystko i skrajnie wobec niego lojalne. Taką osobą jest właśnie Ewa Kopacz. Jej postać trafnie scharakteryzował Jan Rokita, gdy została marszałkiem Sejmu:
„Jest intelektualnie apolityczna, polityki nie rozumie i chyba nie interesuje się problemami państwa. Podoba się jej jednak bardzo to, co robi, jest zachwycona sobą i swoją funkcją. A jej lojalność wobec Tuska ma pozapolityczną naturę”. A inny były członek władz PO, Janusz Palikot, ujawnił, że Kopacz bardzo wsparła Tuska w czasie choroby jego siostry i matki, więc od tego czasu „ma taryfę ulgową. I wszyscy(?) to milcząco przyjmują”.
Ludwik Dorn określił ją jako „chodzącą nicość”, ale rzeczywiście Ewa Kopacz nigdy nie była samodzielnym politykiem. Zaczynała w Unii Wolności, gdzie działał jej ówczesny mąż, prokurator. Ona sama była lekarką, a potem dyrektorem ZOZ-u w Szydłowcu – powiatowym miasteczku niedaleko Radomia.
W 1998 r. została radną sejmiku mazowieckiego z ramienia UW, ale gdy Donald Tusk przegrał rywalizację z Bronisławem Geremkiem, odeszła z Unii wraz z Tuskiem, a właściwie z Pawłem Piskorskim, ówczesnym szefem UW na Mazowszu, którego była zastępczynią.
„Tak naprawdę Tuska jeszcze wtedy nie znała” – wspominał Piskorski, który w 2001 r. bardzo zabiegał, by została pełnomocnikiem Platformy w okręgu radomskim,. Potem gdzieś się rozpłynął, kompletnie zniknął, ale wtedy aspirował do Bóg wie czego i chciał być liderem listy w Radomiu.
„W finale dobrze się to dla niej skończyło, bo zmobilizowała nasze szeregi, te unijno-liberalne. Wygrała prawybory w Radomiu i została pierwszy raz posłem”- powiedział Piskorski.
Ale w 2006 r. Kopacz gorliwie uczestniczyła w wyrzucaniu Piskorskiego i jego współpracowników z PO. Jak opisywał to sam Piskorski:
„Ewa już wcześniej została zapytana przez Donalda, czy jak mnie wyrzucą, to ona pójdzie ze mną z PO czy zostanie z nim, Donaldem. – zdecydowała bohatersko Ewa”. Ta decyzja opłaciła się jej bardzo szybko. Awansowała na szefową mazowieckiego regionu Platformy, którą to funkcję straciła dopiero 4 lata później, gdy pokonał ją Andrzej Halicki (od tej pory datuje się wyraźna niechęć Ewy Kopacz do Halickiego i jego politycznego patrona, Grzegorza Schetyny). Została też główną „specjalistką” PO w sprawach zdrowotnych, choć w pierwszych latach istnienia partii pozostawała w cieniu innej posłanki-lekarki, Elżbiety Radziszewskiej.
Jednak po wyborach w 2005 r. to Kopacz objęła stanowiska szefowej sejmowej Komisji Zdrowia oraz ministra zdrowia w „gabinecie cieni” Platformy. A gdy dwa lata później Donald Tusk tworzył rząd, to jej powierzył funkcję ministra zdrowia.
MINISTER NIE DO RUSZENIA
Od początku rządów PO służba zdrowia była gorącym tematem. Dlatego prezydent Lech Kaczyński już w styczniu 2008 r. zwołał posiedzenie Rady Gabinetowej (rząd pod przewodnictwem prezydenta), na którym jednak – jak wspominał – „okazało się, że członkowie rządu, w tym w szczególności pani minister Kopacz, są w ogóle nie przygotowani do dyskusji, wobec czego po niespełna godzinie zamknąłem spotkanie”.
Premier Tusk zawsze bronił swojej protegowanej w resorcie zdrowia, choć nieraz jej dalsze urzędowanie stało pod znakiem zapytania. Oczekiwano dymisji prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia i do takiej dymisji przychylał się Tusk. Ale Kopacz go bezwzględnie broniła:
„Tak? W takim razie ja też odchodzę. Ty mnie możesz już też odwoływać” – wrzeszczała i wychodziła, trzaskając drzwiami. Sam Tusk wściekał się na dobre i groził: „Dobrze, to będziesz odwołana, Grzesiek szukaj następnego ministra. Dosyć tego – odgrażał się”. Ale to trwało z godzinę, a następnego dnia spotykał się z Kopacz na kawie. I było po sprawie. Ta zadziwiająca słabość Tuska do Ewy Kopacz wynikała nie tylko z lojalności Kopacz do premiera, ale również z faktu nieumiejętności i braku koncepcji PO do przeprowadzenia niezbędnych zmian w służbie zdrowia.
Natomiast politycy PO prześcigali się w różnych oszustwach, dla przykładu afera łapówkarska posłanki PO Beaty Sawickiej „mistrzyni kręcenia lodów” w uzdrawianiu upadłych polskich szpitali, a po sfingowanym procesie „płaczu” i przekrętów w polskim wymiarze sprawiedliwości, uniewinniona z wszelkich zarzutów.
Konsekwencje jej oszustw poniósł poseł PIS „Agent Tomek”, który odkrył tę aferę.
Sawicka nie będzie siedzieć w więzieniu!
Była posłanka PO na oczach całej Polski brała łapówkę, a teraz została całkowicie uniewinniona. Sąd Najwyższy utrzymał wyrok uniewinniający Beatę Sawicką i burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego w głośnej aferze korupcyjnej. Czy w jedynej aferze PO?
W to, że Beata Sawicka przyjęła łapówkę od agenta Tomka, nikt nie ma wątpliwości. Sąd Najwyższy w oddalił jednak skargę kasacyjną prokuratury, która nie zgadzała się z wyrokiem uniewinniającym Sawicką i Wądołowskiego.
Jak zwrócił uwagę prezydent Lech Kaczyński w czasie posiedzenia Rady Gabinetowej „był tylko jeden jeszcze nie do końca niesprecyzowany pomysł: sprywatyzujmy wszystko, to znaczy zamieńmy w spółki komercyjne”.
Pomysł ten Kopacz próbowała przeforsować od początku swojego urzędowania, ale dopóki żył Lech Kaczyński, natrafiała na prezydenckie weto ustawodawcze.
Udało się to dopiero w marcu 2011 r. Stało się tak pomimo afery z posłanką PO Betą Sawicką, która w rozmowach nagranych przez CBA w 2007 roku chwaliła się, że prywatyzacja służby zdrowia umożliwi „kręcenie lodów”.
I rzeczywiście, dzięki ustawom przygotowanym przez Ewę Kopacz takie „kręcenie lodów” zaczęło się w wielu miastach, powiatach i województwach rządzonych przez koalicję PO – PSL.
BIERNA, MIERNA, ALE WIERNA
Kopacz obciąża również ustawa o refundacji leków, która weszła w życie od stycznia 2012 r. wywołując chaos w aptekach oraz protesty lekarzy i aptekarzy. Sejm musiał szybko znowelizować ustawę, a skutki tej kompromitacji spadły już na następnego ministra Bartosza Arłukowicza, bo w listopadzie 2011 r.
Ewa Kopacz otrzymała stanowisko marszałka Sejmu. W ten sposób Donald Tusk upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu: odebrał tę funkcję Grzegorzowi Schetynie (czytaj Szetynie ) i pozbył się z rządu jednego z najgorzej ocenianych ministrów, w dodatku zyskał posłusznego nadzorcę Sejmu, zawsze dbającego o interesy rządu.
Jej wybór na marszałka był wymownym przykładem polityki kadrowej Tuska, która polega na lansowaniu osób „biernych, miernych, ale wiernych”.
Kopacz posiadała nie wielkie doświadczenie parlamentarne, a jej najgłośniejsze wystąpienie w Sejmie okazało się tragiczną kompromitacją. Chodzi o informację na temat jej pobytu w Moskwie zaraz po zamachu smoleńskim wygłoszoną 29 kwietnia 2010 r.
POSPOLITE ŁGARSTWA EWY KOPACZ
Ewa Kopacz deklarowała wówczas w stylu kłamstwa katyńskiego komisji Burdenki – Katyń 1940:
„NAJMNIEJSZY SKRAWEK, KTÓRY ZOSTAŁ PRZEBADANY, NAJMNIEJSZY SZCZĄTEK, KTÓRY ZOSTAŁ ZNALEZIONY NA MIEJSCU KATASTROFY, WTEDY KIEDY PRZEKOPYWANO Z CAŁĄ STARANNOŚCIĄ ZIEMIĘ NA MIEJSCU TEGO WYPADKU NA GŁĘBOKOŚCI PONAD 1 METRA I PRZESIEWANO JĄ W SPOSÓB SZCZEGÓLNIE STARANNY, KAŻDY ZNALEZIONY SKRAWEK ZOSTAŁ PRZEBADANY GENETYCZNIE”.
Wkrótce okazało się, iż Kopacz bezczelnie okłamała społeczeństwo i Rodziny Katyńskie w stylu Kłamstwa Katyńskiego 1940 i „braterstwa ludu pracującego miast i wsi” , tak, jak życzyli sobie tego towarzysze radzieccy, generalissimus Tatiana Anodina, tow. Wladimir Putin, KGB, z powołanymi komisjami tow. Millera, tow. Laska z Donaldem Tuskiem w tle.
Wiele spośród ciał rzekomo tak świetnie przebadanych w Moskwie wróciło do Polski i zostało pochowanych nie pod swoimi nazwiskami. Po wielu miesiącach od katastrofy trzeba było dokonywać powtórnych pochówków.
Już 11 kwietnia 2010 roku, w trakcie pierwszego spotkania rodzin ofiar katastrofy z ministrami z kancelarii premiera, którzy koordynowali działania polskiej strony na miejscu – ówczesna minister zdrowia Ewa Kopacz i minister Tomasz Arabski przekazali rodzinom, że szczątki po identyfikacji zostaną włożone do specjalnych trumien i zalutowane w moskiewskim prosektorium. A po przetransportowaniu ich do Polski, nie będą już otwierane.
Spotkanie rodzin z ministrami miało miejsce pierwszego dnia po tragedii, w hotelu gdzie zakwaterowano bliskich ofiar katastrofy. – Ewa Kopacz z Tomaszem Arabskim tłumaczyli, że raz zaspawanych trumien nie będzie już można otworzyć – przyznaje Magdalena Merta, wdowa po wiceministrze Tomaszu Mercie († 45 l.).
Nie ulega wątpliwości, że skompromitowana minister zdrowia i fatalna marszałek Sejmu nie będzie też lepszym premierem. I to się okazało prawdą.
EWA KOPACZ HEJTER INTERNETOWY
50 opłacanych trolli internetowych ma krytykować w sieci PiS i prezydenta elekta Andrzeja Dudę – tak w praktyce ma wyglądać internetowa ofensywa Platformy Obywatelskiej, jaką na wyjazdowym posiedzeniu klubu ujawniła premier Ewa Kopacz. Rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska tłumacząc się z tego, ujawniła kolejną, bardzo ciekawą informację. Wszyscy członkowie PO mają zostać wyszkoleni, by w Internecie… zachowywać się jak „hejterzy”.
Jak Platforma Obywatelska chce wygrać jesienne wybory parlamentarne? Pięćdziesięciu opłacanych trolli internetowych ma krytykować w sieci PiS, a także prezydenta elekta Andrzeja Dudę. Miała to oznajmić sama premier Ewa Kopacz – informuje „Rzeczpospolita” na swojej stronie.
Małgorzata Kidawa-Błońska uznała tę informację za wyrwaną z kontekstu, jednak w swoich tłumaczeniach jeszcze bardziej pogrążyła swoją szefową. Jak stwierdziła rzecznik rządu, Ewa Kopacz w Jachrance (miejsce gdzie obywał się zjazd klubu PO – przyp. red.) powiedziała jedynie, że… chciałaby „aby po przeszkoleniach wszyscy członkowie Platformy byli aktywni i zachowywali się jak hejterzy”.
Co to znaczy „hejter”?
Od angielskiego „hate” (nienawiść) – internauta, który nienawidzi innych ludzi i atakuje obiekt swojej nienawiści. Według jednej z definicji słownika slangu i mowy potocznej „hejter”, to „człowiek, który obraża kogoś lub coś nie podając argumentów lub jego argumenty są trefne”.
CZY EWA KOPACZ JEST AGENTEM IZRAELA W POLSCE?
CZY BRONISŁAW KOMOROWSKI TO ZŁODZIEJ I HANDLARZ BRONIĄ?
Czy nie powinno niepokoić Polaków, że jeden z dobrych znajomych premier polskiego rządu, „Miś” Michał Kamiński, który określany jest również jako jeden z głównych doradców prezesa Rady Ministrów jest jednocześnie pracownikiem zagranicznej żydowskiej agencji wywiadowczej?
Doradca premier Ewy Kopacz jest pracownikiem izraelskiej firmy wywiadowczej Prism Group izraelskiego Mossadu.
Z pewnością może on przekazywać tej amerykańsko-izraelskiej firmie istotne informacje na temat działalności polskiego rządu, zwłaszcza, że jest on częstym wizytatorem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
„GŁOS POLSKI” TORONTO nr 34 z 20 – 26. 08. 2014 str. 3 podaje w tytule „CZY BRONISŁAW KOMOROWSKI TO ZŁODZIEJ I HANDLARZ BRONIĄ?”:
„Z tajnych materiałów komisji weryfikacyjnej ds. rozwiązania Wojskowych Służb Informacyjnych ma wynikać, że Bronisław Komorowski patronował fundacji wyłudzającej pieniądze od Wojskowej Akademii Technicznej.
W rękach redakcji „Wprost” są również dokumenty mające świadczyć o używaniu przez Komorowskiego WSI do niszczenia podwładnych i kontaktach z międzynarodowymi handlarzami bronią o fatalnej reputacji”
Kopacz nigdy nie była, nie jest i nigdy nie będzie politykiem samodzielnym, kompetentnym i posiadającą własną wizję Polski. Będzie tylko i wyłącznie marionetką Tuska, poprzez którą zachowa on w Brukseli kontrolę nad swoją partią i rządem.
Wyborcy poznają się na tym tricku w październiku 2015 r.. Platforma przegra wybory parlamentarne.
100 MILIONÓW EURO „POŻYCZKA” DLA BANDEROWSKIEJ UKRAINY
Ewa Kopacz z kieszeni polskiego podatnika „pożyczyła” na lat 10 oligarchom ukraińskim 100 milionów euro. Przedtem nie uznała zbrodni ludobójstwa 200 tysięcy Polaków popełnionych na Kresach II RP przez zbrodniarzy OUN – UPA.
Kopacz zapewne w porozumieniu z Michałem Kamińskim, agentem Izraela w Polsce, a jej doradcą oficjalnym „wspomaga” w ten sposób banderowską oligarchię na Ukrainie. Przecież przyjaciel PO zamordowany Jan Kulczyk pośredniczył swoim kapitałem w ukraińskie oligarchiczne interesy.
Jakie korzyści finansowe będzie miała Kopacz? Tego się nie dowiemy.
Ale przez ten następny stracony rok Polską rządzi figurantka.
Bierna, mierna ale wierna.
Źródła:
„Głos Polski” Toronto nr 34 (20 – 26.08.2014)
„Kurier Codzienny” Chicago wrzesień 2014
http://niepoprawni.pl/blog/2218/ewa-kopacz-doktor-smierc-z-prymitywnym-k…
http://niepoprawni.pl/blog/2218/ewa-kopacz-aniol-smierci
http://www.naszapolska.pl/index.php/categories/polska/18405-czas-figurantki
Paweł Sergiejczyk „Nasza Polska”
http://niepoprawni.pl/blog/aleszumm/wyciek-tajnego-aneksu-do-raportu-wsi-0
http://niepoprawni.pl/blog/aleszumm/michal-kaminski-doradca-ewy-kopacz-agentem-izraelskiego-wywiadu