Ignorancja Europejskiego Banku Centralnego jest porażająca. Robi nic, aby zapobiec pełnej katastrofie. Ekonomia nie rozwija się, za to pięknie rośnie bezrobocie. Od czasu wybuchu kryzysu w 2008r Euro zona tkwi w depresji. Jest jak na Titanicu.
Ekonomiczny wzrostu w Europie w drugim kwartale roku 2014 ustabilizował się na poziomie zero. To co prawda lepsze niż recesja. Ale to nie jest wzrost jakiego Europa, ze swoim ogromnym 12% bezrobociem ( to oznacza że około 19,130,000 osób pozostaje bez pracy) – potrzebuje. Czy to w ogóle można nazwać wzrostem ?
Proszę popatrzeć na poniższy wykres.Strefa euro (w kolorze niebieskim) jest w depresji od czasu kryzysu finansowego. Dlatego pod względem produktu krajowego brutto, strefa euro nie wzrosła do swego poziomu z przed- finansowego kryzysu. Z drugiej strony USA ( na czerwono), wyszło z „dołka” i w dalszym ciągu rozwijać się w przyzwoitym tempie.
Z pozostająca w stagnacji produkcją przemysłową mając nadal problem z masowym bezrobociem i inflacją o tendencji spadkowej, ekonomiści martwią się, że Europa jest zwrotnym tempie zmienia się w Japonię. Była druga co do wielkości gospodarka na świecie spędziła ponad 20 lat w deflacji doświadczając spiralnego spadku cen, co zachęca ludzi do przetrzymywania gotówki, powodując jeszcze większe spadki cenowe. Europa ze swoim starzejącym społeczeństwem demograficznie staje się podobna do Japonii, co przy pogarszającej się sytuacji stwarza prawdopodobieństwo, że może wpaść w tę samą pułapkę.
To mogłoby być źle, ale to jeszcze o wiele lepsze niż całkowity upadek, którego powszechnie obawiano się w 2011 i 2012 roku, kiedy rządowe oprocentowanie drastycznie wzrosło w krajach takich jak Włochy, Hiszpania, Grecja, Irlandia i Portugalia w związku z obawami o stabilność ich zadłużenia. Kraje strefy euro nie kontrolują swojej waluty (brawo Polska) , więc ryzyukują że ich zapasy pieniędzy mogą się łatwo wyczerpać. Architektów systemu euro, musieli zdawać sobie sprawę że to będzie problem, ale zdecydowali, że spróbują sobie poradzić jak będzie taka konieczność.
Od tego czasu Europejski Bank Centralny (EBC) i Europejski Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF) wdrażały różne narzędzia, aby zapobiec kryzysowi zadłużeniowemu. Stopy procentowe-nawet dla krajów jak Hiszpania, którym dwa lub trzy lata temu groziło realne niebezpieczeństwo niewypłacalności, teraz są tak niskie, jak w Stanach Zjednoczonych. Ten epizod ilustruje, że euro jest walutą po partacku zaprojektowaną walutą, ale względne jej uporządkowanie stało się wielkim zwycięstwem EBC.
Ale w tym momencie jest dość oczywiste, że nie wystarczy po prostu panować nad kryzysem zadłużenia . Przykłady kierujących Rezerwą Federalną, Bena Bernanke i Yell Janet są dowodem, że banki centralne mogą zrobić dużo więcej, aby uniknąć kryzysu gospodarczego i zapewnienia odnowy gospodarczej, Banki centralne mają narzędzia, ułatwiające zwalczanie bezrobocia i wzrost gospodarczy.
Niestety EBC tak naprawdę nie wykazało zainteresowania użyciem takich narzędzi. Stało się tak na skutek sprzeciwów wobec stosowania ulg, szczególnie ze strony Niemiec których ekonomia pozostaje na wysokim poziomie. Choć szef banku centralnego Mario Draghi, obiecał, że EBC teoretycznie może zrobić więcej, on uważa że nawet mimo niskiego przyrostu ekonomicznego, niskiej inflacji i wysokiego bezrobocia, ożywienie gospodarcze „jest w drodze ” więc dlatego on bardziej martwi się o kryzysy na Bliskim Wschodzie i na Ukrainie niż o miliony osób bezrobotnych w Europie.
EBC ,w odróżnieniu od Fed, nie jest odpowiedzialny za zwalczanie bezrobocia. Jego głównym zdaniem jest zapewnienie stabilności cen, którą definiuje jako inflację 2% rocznie.
Ale będzie prawdą jeśli się tutaj powie, że mimo iż EBC ustawiła stopy procentowe bardzo nisko, na nienotowanym dotąd poziomie (oprocentowanie lokat bankowych na rekordowo niskie- 0 %), EBC nie uzyska zakładanej rocznej inflacji, 2 procent . Inflacja w strefie euro wynosi obecnie tylko 0,4 procent:
Ale kwestia polega nie tylko na tym że EBC nie odpowiada za niskie bezrobocie lub że system euro jest źle skonstruowany. Sprawa jest o wiele prostsza. EBC nie radzi sobie z inflacją. Rzeczy idą źle i coraz gorzej, mimo że Draghi j zaprzecza.
Gdy nadeszła chwila aby wykazać stanowczość, wobec państw strefy euro takich jak Hiszpania i Włochy EBC się wycofał. To czy jest możliwe, że EBC weźmie się do roboty gdy inflacja spadnie poniżej zera. Czy nie będzie za późno aby pomóc milionom bezrobotnych, których EBC opuścił z zimnym wyrachowaniem. Być może będzie za późno, aby uniknąć kryzysu gospodarczego. Może też być zbyt późno aby zapobiec wpadnięciu strefy euro w długotrwałe kłopoty w stylu japońskim.
Źródło: http://theweek.com
Jeden komentarz