Za „komuny” uczono „dialektyki marxistowskiej” – co polegało, najogólniej rzecz biorąc, na wywracaniu Prawdy na lewą stronę. Jak bowiem pouczał pruski prekursor marxizmu, śp. „Jeśli fakty nie są zgodne z teorią – tym gorzej dla faktów”.
Za „komuny” uczono „dialektyki marxistowskiej” – co polegało, najogólniej rzecz biorąc, na wywracaniu Prawdy na lewą stronę. Jak bowiem pouczał pruski prekursor marxizmu, śp. „Jeśli fakty nie są zgodne z teorią – tym gorzej dla faktów”.
Nauka unijna – a nawet światowa twórczo kontynuuje te postępowe tradycje. Oto p.prof.Włodzimierz Pietuchow, który wraz z p.prof.Włodzimierzem Siemionowem prowadzili w 2009 badania nad Morzem Karskim i Morzem Barentsa wyjaśniają nam, że obecne mrozy są skutkiem… Globalnego Ocieplenia. Co potwierdza znany uczony z NRD, konkretnie z Poczdamu, p.prof. Stefan Rahmstorf z Poczdamu. To proste: „Wolne od lodu obszary oceanu działają jak grzejnik, ponieważ woda jest cieplejsza niż arktyczne powietrze nad nią. Sprzyja to tworzeniu się obszarów podwyższonego ciśnienia atmosferycznego, kierujących mroźne powietrze ku Europie” – a sowieccy uczeni dodają: Ktokolwiek sądzi, że kurczenie się warstwy lodu na powierzchni odległego oceanu nie ma żadnego znaczenia, może się mylić. System klimatyczny opiera się na skomplikowanych wzajemnych powiązaniach i na Morzu Karskim oraz Morzu Barentsa może występować silne sprzężenie zwrotne”.
To ja mam pytanie: „A jakby zrobiło się cieplej – czy nie byłoby to dowodem, że GLOBCIa nie ma?”