Prezydent-elekt Donald Trump nie zasypuje gruszek w popiele. Jego osobista interwencja zapobiegła przeniesieniu kolejnego zakładu produkcyjnego za granice Stanów Zjednoczonych[i]. Ten sukces zyskał mu wdzięczność robotników i krytykę oligarchów. Wszyscy obserwują też proces nominacji do jego przyszłego gabinetu. Można je przyjąć z mieszanymi uczuciami, ale na pewno nie jest to powtórka z Obamy. Zmiany są i będą dalej następować. Przy czym można to rozpatrywać z dwu różnych perspektyw. Jedna to wizerunek Trumpa jako zbawcy, który „ponownie zrobi Amerykę wielką”. Druga to jego obraz jako przywódcy jednej z dwu frakcji oligarchów zmagających się o możliwość realizacji swej koncepcji globalizacji świata. Czas pokarze, która jest prawdziwa, jednak w obu przypadkach zmiany są nieuniknione. Koncepcją rządzącej obecnie frakcji, której wiernym wizerunkiem […]
Prezydent-elekt Donald Trump nie zasypuje gruszek w popiele. Jego osobista interwencja zapobiegła przeniesieniu kolejnego zakładu produkcyjnego za granice Stanów Zjednoczonych[i]. Ten sukces zyskał mu wdzięczność robotników i krytykę oligarchów.
Wszyscy obserwują też proces nominacji do jego przyszłego gabinetu. Można je przyjąć z mieszanymi uczuciami, ale na pewno nie jest to powtórka z Obamy. Zmiany są i będą dalej następować. Przy czym można to rozpatrywać z dwu różnych perspektyw. Jedna to wizerunek Trumpa jako zbawcy, który „ponownie zrobi Amerykę wielką”. Druga to jego obraz jako przywódcy jednej z dwu frakcji oligarchów zmagających się o możliwość realizacji swej koncepcji globalizacji świata. Czas pokarze, która jest prawdziwa, jednak w obu przypadkach zmiany są nieuniknione.
Koncepcją rządzącej obecnie frakcji, której wiernym wizerunkiem jest postać obłąkanej Hitlery Clinton, jest dążenie do jedno-polarnego świata, zarządzonego z Waszyngtonu i Wall Street przez żydowską finansjerę. Aby to osiągnąć należy rzucić na kolana niepokorną Rosję i potężne Chiny. Rezultatem realizacji tej polityki jest tląca się obecnie III Wojna Światowa, mogąca w każdej chwili przejść w katastrofalną nuklearną fazę.
Frakcja Trumpa charakteryzuje się pragmatyzmem w miejsce żydowskiego fanatyzmu. Każda rozumna osoba zdaje sobie sprawę, że walka z będącymi w sojuszu Rosjanami i Chińczykami jest nie do wygrania. A jedyny jej koniec to nuklearna anihilacja globu.
Obecna amerykańska polityka, skrajnie agresywna w stosunku do obu tych z natury wrogich sobie mocarstw, spowodowała ich „małżeństwo z rozsądku”. Ich wspólny gospodarczy, militarny, ludnościowy, terytorialny i surowcowy potencjał nie ma w sobie równego w świecie. Zdaje sobie z tego sprawę pragmatyczny Trump i od dawna kieruje swą agresję na Chiny, głosząc równolegle chęć porozumienia z Rosją. Chodzi mu o rozerwanie tego „małżeństwa” i stworzenie pod amerykańską kuratelą „Europy od Lizbony do Władywostoku”, jako konkurenta ChRL, a więc stworzenie de facto ‘trój-polarnego świata”: Waszyngton – Berlin/Moskwa – Pekin.
Jest to niewątpliwie ciekawa koncepcja, ale niemożliwa do realizacji. Ameryka może zastopować proces de-industrializacji, jak zapoczątkował to Trump, ale nie uda się jej ponowna industrializacja.
Obecny amerykański establishment (włączając weń Trumpa) to ludzie z tak zwanego FIRE[ii] (Finance, Insurance Real Estate), czyli nieproduktywnego sektora bankowo – finansowego. Wielu z nich to inteligentne osoby, jak Trump, umiejące sprawnie zarządzać zespołami ludzkimi. Nie ma jednak wśród nich klasycznych przemysłowców, takich jak np. Ford. Umieją oni z łatwością manipulować aktywami finansowymi, lub materialnymi (nieruchomości, surowce), ale nie mają pojęcia o tworzeniu zakładów produkcyjnych.
Wieloletnia de – industrializacja spowodowała rozproszenie i zanik zarówno „przemysłowców”, jak i kadr technicznych. Na ich odtworzenie, a następnie wysoko technologicznego przemysłu, nie wystarczy dwu kadencji prezydenckich, a nawet dwu pokoleń.
Transfer technologii zachodniej do Chin odbywał się pod fachową kuratelą techniczną i logistyczną i zajął Chińczykom około dwu pokoleń. Transfer w odwrotnym kierunku nie będzie wspierany przez ChRL, o czym przekonali się Rosjanie proponując go Pekinowi. W odpowiedzi dostali propozycję transferu wraz z całym personelem i ich rodzinami. Truizmem jest stwierdzenie, że Kreml momentalnie wycofał się ze swej oferty. Nie inaczej będzie w przypadku USA. Wszelkie naciski finansowe też nie mają szans, gdyż Waszyngton siedzi w kieszeni Pekinu. Pozostaje więc wojna?
Tak więc dalsza degradacja Ameryki jest nieodwracalna, ze wszystkimi tego procesu konsekwencjami. Europa zaczyna uwalniać się od amerykańskiej dominacji. Do głosu zaczynają dochodzić „nacjonaliści”. Ciekawą debatę na temat odtworzenia sojuszu Berlin – Moskwa, z niemieckiego punktu widzenia, można obejrzeć tu:
„>https://
Nie ma potrzeby komentować, co taki sojusz znaczy dla Polski. Wie to każdy autentyczny Polak. Stąd tak łatwo „patriotyczny segment społeczeństwa” łyknął koncepcję PiSu obrony własną piersią porządku euroatlantyckiego.
Oczywiście można dalej kąsać po kostkach osaczonego „rosyjskiego niedźwiedzia” i równolegle ginąć pod okupacyjnym butem judeo – amerykańsko – germańskim, aby po zmianie koncepcji politycznej globalistów, pod wodzą Trumpa, dokończyć swej agonii pod butem judeo – amerykańsko – germańsko – rosyjskim. Ale co to da? Rosjanie na pewno nie zapomną tego „gryzienia” i odpłacą się w odpowiednim momencie pięknym za nadobne.
Gdyby III RP, miast powyższego, szukała sojuszu z Rosją i innymi post – komunistycznymi państwami, to autentyczne narodowe elity Rosji, Węgier, Czech i pozostałych narodów mogłyby wykuć prawdziwy długofalowy sojusz z korzyścią dla wszystkich.
Brak jakiegokolwiek zrozumienia błyskawicznie zmieniającej się globalnej sytuacji politycznej wśród Polaków, wykorzystuje czołówka PiSu wysługująca się amerykańskiej koncepcji euroatlantyckiej, którą obecnie zarzuca Trump. W momencie przestawienia się Zachodu na sojusz eurazyjski, „patriotyczni przywódcy” dołączą do „europejczyków” z PO w wysługiwanie się Berlinowi. Trudno będzie oczekiwać od Rosjan, by w takiej sytuacji wyciągnęli do Polski pomocną dłoń.
No cóż historia kołem się toczy!
[i] https://www.washingtonpost.com/news/wonk/wp/2016/12/02/why-trumps-carrier-deal-is-bad-for-america/?utm_term=.331640e6e97e
Unikajacy stereotypów myslowych analityk spraw politycznych i gospodarczych Polski i swiata
4 komentarz