Przedstawiciele wszystkich krajów świata w Organizacji Narodów Zjednoczonych mają nie lada problem. Niemal milionowa część populacji świata ma obywatelstwo Republiki Księżycowej – państwa egzotycznego i jak na razie istniejącego wyłącznie na papierze. Tylko kilku obywateli Republiki odwiedziło swoją ojczyznę – byli to wszyscy astronauci, którzy lądowali na Księżycu.
Choć wciąż istnieją duże wątpliwości dotyczące międzynarodowego statusu Księżyca, dokumenty wystawiane przez Republikę Księżycową, dotyczące przede wszystkim aktów własności działek na naszym naturalnym satelicie są honorowane przez wszystkie agencje kosmiczne świata. NASA, japońska JAXA, Rosyjska Agencja Kosmiczna i ESA, czyli Europejska Agencja Kosmiczna honorują własność nadaną przez Republikę Księżycową i przyznają, że w przypadku eksploracji Księżyca zgłoszą się do właścicieli z prośbą o zgodę na lądowanie i badanie tamtejszego gruntu.
ONZ nigdy na poważnie nie zajęła się statusem Księżyca, bo jeszcze do niedawna problem własności gruntu tak odległego od Ziemi wydawał się zupełnie abstrakcyjny. Uznano, że najważniejsze jest zadbanie o to, aby bezpaństwowe pozostały oba ziemskie bieguny, dając do zrozumienia, że własność Księżyca będzie zależała od tego, kto pierwszy zbuduje na nim bazę. Dzisiaj wiadomo już, że taka baza powstanie w najbliższej dekadzie. Ale pojawił się nowy problem – stowarzyszenie, które na mocy międzynarodowych patentów postanowiło sprzedawać Księżyc po kawałku wszystkim obywatelom Ziemi, proklamowało powstanie nowego państwa. To najbardziej demokratyczny kraj świata, w którym równe prawa wyborcze mają wszyscy obywatele – bez względu na wiek, płeć, wyznanie i stan posiadania. Kraj, który posiada własną Konstytucję oraz – jak zgodnie uznają znawcy heraldyki – jedną z najpiękniejszych i najbardziej symbolicznych flag świata.
Flaga to czarny prostokąt z jasnym kołem w środku i niebieskim pasem na dole. Koło symbolizuje oczywiście Księżyc, zaś niebieski dół flagi ma wskazywać na pochodzenie obywateli Republiki Księżycowej z niebieskiej planety, czy rodzimej Ziemi.
W przeciwieństwie do większości państw świata zasady obowiązujące na Księżycu są przejrzyste i oparte na pieniądzu. Obywatelstwo – poza honorowym, które otrzymali bez wyjątku wszyscy ludzie, którzy wylądowali na Księżycu – można otrzymać wyłącznie, jeśli się je wykupi. Razem z nietypowym paszportem każdy obywatel otrzymuje kawałek gruntu ze specjalnym aktem nadania. W ten sposób wypełniony zostaje zapis Konstytucji mówiący o tym, że obywatele są literalnymi właścicielami swojego kraju. Najwięksi posiadacze gruntów na Księżycu mają kilkaset hektarów kraterów i pustynnych piasków. Standardowo obywatelowi przysługuje posiadanie jednego ara księżycowej pustyni. Resztę może dokupić w biurze Republiki Księżycowej (znajduje się w Nowym Jorku) lub na wolnym rynku.
Konstytucja Księżyca przewiduje również obdarowanie kogoś obywatelstwem. Jeśli nowy członek społeczności nie będzie chciał być obywatelem republiki nie musi się o nic martwić – bez aktywności ze strony obywatela (udziału w wyborach, kupowania nowych działek na Księżycu) wygasa ono bowiem po dwóch latach.
Ze względu na wciąż niedookreślony status nieziemskiego państwa obywatelstwo Księżyca nie stanowi problemu także w tych krajach świata, które nie zezwalają na posiadanie podwójnego obywatelstwa. Sytuacja może się jednak zmienić, kiedy Księżyc zostanie skolonializowany. NASA przewiduje, że stanie się tak w ciągu najbliższych dwóch dekad.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Pingback: Witam na nowym serwerze | 3obieg.pl