Jeden dzionek odpuszczenia sobie obecności w sieci i przegapiona rewolucja. Okazuje się, że pazerność wielkich pisarzy na honorowe miejsca jest co najmniej tak wielka jak pazerność burżuazji na kasę. Takie odniosłem wrażenie z ostatnich kilku notatek Seawolf’a iMilton Ha’a. (Prawda, jak w języku polskim można wdzięcznie odmieniać ich pseudonimy.) Przewodnikiem jest podobno Seawolf, który zauważa, iż „nowy tekst spada z SG w ciagu 20 minut, po czym nie ma zadnej szansy by ktos sie dowiedzial o jego istnieniu, jesli admin nie wrzuci go na SG”, co jest nieprawdą, ponieważ pojawia się cyklicznie. W związku z tym Seawolf wpadł na pomysł zamieszczania w celach zwiększenia swojej poczytności notek reklamowych, informujących o notatkach prawdziwych, z treścią. Śladem przodownika podążył Milton Ha, któremu […]
Jeden dzionek odpuszczenia sobie obecności w sieci i przegapiona rewolucja. Okazuje się, że pazerność wielkich pisarzy na honorowe miejsca jest co najmniej tak wielka jak pazerność burżuazji na kasę. Takie odniosłem wrażenie z ostatnich kilku notatek Seawolf’a iMilton Ha’a. (Prawda, jak w języku polskim można wdzięcznie odmieniać ich pseudonimy.) Przewodnikiem jest podobno Seawolf, który zauważa, iż „nowy tekst spada z SG w ciagu 20 minut, po czym nie ma zadnej szansy by ktos sie dowiedzial o jego istnieniu, jesli admin nie wrzuci go na SG”, co jest nieprawdą, ponieważ pojawia się cyklicznie. W związku z tym Seawolf wpadł na pomysł zamieszczania w celach zwiększenia swojej poczytności notek reklamowych, informujących o notatkach prawdziwych, z treścią. Śladem przodownika podążył Milton Ha, któremu na plus należy zaliczyć notatkę merytoryczną o SG nE. Ciekawe, jakoś obaj Panowie nie za bardzo angażowali się w dyskusję w gorącym temacie „nowy ekran”, a teraz podnoszą larum.
Żebym nie był źle zrozumiany. Lubię obu autorów, mają lekkie pióra, i niechby sobie wisieli na honorowych miejscach SG ile tam sobie chcą. Niech sobie by i wisiał wspominany gdzieś w uwagach FYM, który też pisze gładko, tyle że w jego przypadku, gdyby było inaczej, to dla mnie żadna strata. Odkąd ten znakomity, acz przemądrzały i nieodporny na krytykę autor zablokował mnie na s404, NIE CZYTAM GO. Jedyny wyjątek od zasady robię dla Ściosa, też mnie zablokował z tego powodu, że pozwoliłem w zdaniu wychwalającym śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego dołożyć przytyk, że w sprawie tarczy antyrakietowej świadomie kłamał = uprawiał politykę.
Ale dlaczego równocześnie pisarskie znakomitości wpadają w histerię i nie życzą sobie, aby obok nich wisiały na SG szaraczki ? Jeśli byłoby tak, jak może i jest, tylko te tajemnice ŁŁ, jedna szpalta dla wszystkich, jedna dla znakomitości i jedna dla nowości, czyli też wszystkich, to mnie taki podział zadowala. Nie muszę wisieć na środku. No, ale jeśli z braku uznania przez autorytety mam się nie pojawiać wcale, to po co mam w ogóle pisać? Pozostaje tylko komentowanie u „autorytetów”, dopóki człeka nie zablokują. Tak też robiłem na s404, jakieś mizerne wpisy pojawiły się tylko jako prowokacje zwalczające jakieś ogólne zaślepienie.
Oczywiście wolałbym, aby nad jedynką wisiały powiadomienia, np. pojawiające się komentarze, w ramce, tak aby reszta strony dawała się przewijać, ale to są rozważania na czasy, gdy ŁŁ dopuści do jakiejkolwiek prawdziwej dyskusji.
Milton Ha napisał „Otóż uważam, przy całym szacunku dla pomysłodawców i właścicieli NE oraz dla ich niezbywalnego praw do dopuszczania na swoim forum tego co chcą i w taki sposób jak chcą, że nie od rzeczy byłoby jednak wysłuchać opinii autorów, zweryfikować je i się do nich odnieść”
Otóż się z nim nie zgadzam. Prawa właścicieli nE są jak najbardziej zbywalne, i mi się wydawało, że zostaną zbyte na rzecz społeczności. Oczywiście niektóre, jak np. sposób promocji autorów w nE, bo prawo dopuszczania do forum w docelowym zamierzeniu miało być zbyte na rzecz publiki. Witryna miała być otwarta. I jest to jedyny powód, dla którego zaangażowałem się przedsięwzięcie, marnując na nie część swojego życia. Tak, tych godzin spędzonych w witrynie nikt mi nie zwróci !
Do tej pory, jeśli pisałem o nE, to tylko na temat złośliwości twórców. Tak, są takie niedociągnięcia techniczne nE które irytują, i których mogłoby wcale nie być, mimo, że hula podobno tylko 50% planowanych funkcji. Jedną z nich jest to, do czego dopuszczono w kwestii obrazków. Zarówno jeśli chodzi o wcielenia (zobacz -» Apel ….), jak i obrazki w ogólności ( -» Jak można ….). W tej ostatniej sprawie to nawet zacząłem rozmyślać nad czytaniem nE z wyłączoną grafiką. Ale właściciel nE nie ma żadnego szacunku ani dla takich jak ja, nieznoszących zniekształceń obrazu, ani do śp. Biskupa, skoro uważa, że karykatura zmarłego nie przeszkadza.