Szanowni Państwo, piszę do Was jako dziennikarka i jako osoba poszkodowana przez współwydawcę portalu elblag24.
Nie mogę milczeć, kiedy człowiek ów nadal stosuje metody kłamstw, pomówień, insynuacji, które kierował kiedyś również pod moim adresem. Chciałabym zabrać głos i wyprostować pewne informacje, pojawiające się ostatnio na łamach elblag24, a mijające się z prawdą.
W dniu 26.04.2013 roku elblag24 opublikował artykuł pt.: „Polityka” komentuje „przewrót” w Elblągu. W swoim artykule dziennikarz Polityki poruszył między innymi temat nielegalnej zbiórki pieniędzy na rzecz śmiertelnie chorego dziecka. Autor komentarza do tego tekstu na stronie elblag24 znów „pomylił fakty” i wprowadził po raz kolejny Czytelników w błąd. Zresztą nie pierwszy raz i nie tylko w tej sprawie.
Oto cytowany przez elblag24 fragment z magazynu Polityka: „Sprawa zbiórki pieniędzy „na chorego chłopca” jak twierdzi Strzelec, jest kolejnym kłamstwem. Nie zbieraliśmy pieniędzy „na chłopca”, a na konkretny cel – czyli zakup leku. I tylko lek za te pieniądze mogliśmy zakupić. Przez tą zbiórkę nie zostałem ukarany żadnym wyrokiem Sądu, a Prokuratorzy kilkakrotnie sprawdzali czy doszło do nieprawidłowości i nic takiego nie stwierdzono. Ukarano mnie jedynie mandatem w wysokości 200 zł za to, że zbiórka odbyła się bez wymaganej zgody”.
Mam poważne wątpliwości związane z prawdomównością pana Sebastiana Bona – Kuchejda, który pisze: „Część z pieniędzy ze zbiórki trafiło do osób, które poprosiły o zwrot wpłaconej kwoty. Pozostałą kwotę przeznaczyłem na pomoc dzieciom w jednej z fundacji w Polsce”.
Decyzją sądu: „Wydawca portalu elblag24 został ukarany przez sąd grzywną w wysokości 200 złotych za prowadzenie bez zezwolenia zbiórki pieniędzy na rzecz chorego chłopca. Sąd zdecydował również o przepadku zebranej kwoty w wysokości 30 tys. zł na rzecz jednej z fundacji”.
Przypomnijmy: portal elblag24 prowadził zbiórkę na lekarstwa dla Wojtusia z Elbląga, cierpiącego na rzadką chorobę genetyczną. W ciągu kilku miesięcy na apele właściciela portalu odpowiedziało 220 osób. Na konto elblaga24 wpłynęło około 30 tys. zł – jednak pieniądze do chorego chłopca nigdy nie trafiły. Śledztwo, dotyczące możliwości popełnienia przestępstwa przez wydawcę portalu, na zlecenie Prokuratury Rejonowej w Elblągu prowadzili ostródzcy policjanci. Sąd uznał wydawcę winnym wykroczenia, polegającego na prowadzeniu zbiórki pieniężnej bez odpowiedniego zezwolenia i ukarał go grzywną, nie mandatem, w wysokości 200 zł. (sygn. Akt. II W1174/10). W związku z tą sprawą wydawca został również skazany na jeden rok więzienia w zawieszeniu na 5 lat za składanie fałszywych zeznań w sprawie zbiórki pieniędzy (sygn. Akt. II K250/11)
Czy pieniądze, które sąd nakazał wpłacić wydawcy elblag24, trafiły do wskazanej fundacji? Z posiadanej przeze mnie informacji wynika, że niestety nie wywiązał się z wyroku sądu, nie wpłacił pieniędzy na konto fundacji i w taki to sposób przywłaszczył sobie środki finansowe, które ludzie wpłacali na ratowanie chorych dzieci. Jak można nazwać taką osobę?
Na potwierdzenie moich słów wypowiedź przedstawicielki fundacji:
„Jak wspominałam 10.05.2011 wysłaliśmy pismo do Sądu w Elblągu z prośbą o wyjaśnienie sprawy nawiązek a w sierpniu kontaktował się z nami sąd z Elbląga, że rzeczywiście mamy być beneficjentem zbiórki. Żadne pieniądze nie wpłynęły na nasze konto. (p. Agata K.)”
Pieniądze te nie wpłynęły na konto fundacji do tej pory, co potwierdzałam telefonicznie w Fundacji.
Czyli owych pieniędzy wydawca już po prostu nie ma.
Oświadczam również, że Małgorzata Sekulska nie uzyskała żadnej pomocy od portalu elblag24.pl i jego wydawcy. Jedyne, co zrobił, to zniszczył tożsamość i wiarygodność śmiertelnie chorego małoletniego Wojtka Sekulskiego, a także jego rodziców, nie wspominając o mojej osobie.
Odmówił także przekazania zebranej kwoty na rzecz Elizy Binickiej, cierpiącej również na chorobę Niemanna Picka typu C, którą to wskazała Małgorzata Sekulska i obiecał zakupić łóżka do miejscowego hospicjum. Jednak, z tego, co jest mi wiadome, niczego takiego nie uczynił. Uważam, że pan Sebastian Bona-Kuchejda jest osobą niewiarygodną. W dodatku szkodząc i tak już dotkniętym nieszczęściem ludziom – powinien znaleźć się pod szczególnym nadzorem wymiaru sprawiedliwości.
Na koniec warto zadać otwarte pytanie wydawcy elblag24: Co zrobił z zebranymi przez siebie pieniędzmi? Gdzie się one znajdują? Komu je przekazał? Bo dziennikarzom Polsatu nie był w stanie zaprezentować stanu konta, na jakim podobno znajdowały się zebrane pieniądze. Skoro przekazał je na szczytny cel, niechaj przedstawi na to dowód.
Fundacja potwierdzi moje informacje.
Fundacja Dziecięca Fantazja KRS: 0000168783 ul. Kickiego 1, 04-373 Warszawa 22/ 517 17 70
Dorota Beata Jankowska
2 komentarz