Bez kategorii
Like

Egipt – od skrajności do skrajności.

01/05/2011
315 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Egipt przechodzi od skrajnego despotyzmu, do skrajnego islamizmu.

0


 

Egipt, po zwycięstwie rewolucjonistów nad prezydentem-despotą, Hosni Mubarakiem, zaczyna się zmieniać. Po zapowiedziach demokratyzacji kraju, wprowadzono w życie poprawkę do konstytucji, która została przegłosowana w referendum. Aż  77% ludności kraju zagłosowało na tak, co okrzyknięto sukcesem Bractwa Muzułmańskiego. Poprawka w obliczu tych wcześniejszych zapowiedzi, jest dość kontrowersyjna, bo zawiera punkt żywcem wyjęty z programu Bractwa. Więc czy zmiana władzy i obalenie Mubaraka, nie jest przechodzeniem ze skrajności w skrajność?

Bractwo Muzułmańskie to nielegalna organizacja religijna, która na celu ma szerzenie islamu we wszystkich świeckich państwach arabskich. Jej wybryki z 1954 i 1981r. stały się podstawą do ich delegalizacji. Bractwo było wtedy organizacją ortodoksyjną. Choć twierdzili, że zamachy są ostatecznością, gdy wszystko inne nie skutkuje, a Dżihad traktowali jako obronę swojej wiary to jednak można ich było uznać jako organizację, która miała na celu nawrócenie zachodu, co już mogło być przyczynkiem do terroryzmu. Jednakże, Bractwo stawało się coraz bardziej liberalne, zyskiwali na popularności wśród Egipcjan, głównie Islamistów. Liberalizacja Bractwa okazała się dobrą drogą do przejęcia władzy w Egipcie po rewolucji, bo obecnie, praktycznie, oni rozdają karty. Są także idealnym koalicjantem dla obecnej władzy – wojska. Obecnie Bractwo zapowiada możliwość rozmów z innymi organizacjami. Bractwo zapowiada utworzenie demokratycznego państwa, otwartego dla innowierców. Chcą pełnej demokracji.

Jednak nic na to nie wskazuje, a już na pewno nie poprawka do konstytucji. Owa poprawka miała uregulować wybór prezydenta, oraz jego kompetencje i długość kadencji. Poprawkę stworzyła komisja, której skład nie został odtajniony. Treść poprawki jest mocno kontrowersyjna, bo zawiera punkt wprost z programu ideologii Bractwa. Brzmi on: „kandydat na prezydenta musi być Egipcjaninem zrodzonym z egipskich rodziców, nie może być chrześcijaninem ani kobietą”.

Punkt ten miażdży jakikolwiek pomysł czy zamiar utworzenia z Egiptu państwa demokratycznego. Dodatkowy brak listy członków komisji tworzącej poprawkę, budzi zastrzeżenia i wątpliwości co do czystych zamiarów Bractwa.

Polityka zagraniczna Egiptu, po rewolcie, również zmieniła się radykalnie. Po mubarakowskiej miłości do USA i nie chęci do świata arabskiego, nastąpił zwrot o 180 stopni. Nowy minister spraw zagranicznych Nabil al-Arabi oświadczył, że nie postrzega w Iranie (przypominam, że Iran jest państwem zdeklarowanym jako religijne) państwa zagrażającego w czymkolwiek jego ojczyźnie. Ta wypowiedź wrzuciła ministra do szuflady Bractwa Muzułmańskiego, gdyż jego wypowiedź jest nie wiele różniąca się od haseł organizacji. W „Gazecie Polskiej” w artykule „Zmiany w Egipcie” można wyczytać o zakończeniu blokady Strefy Gazy przez Egipt. To jest symboliczne połączenie się Egiptu z arabskim światkiem. Inną formą zbliżenia między Iranem a Egiptem jest utworzenie w obu krajach ambasad, czyli nawiązanie regularnej dyplomacji.

Taka polityka zagraniczna, jak i dyskryminująca chrześcijan poprawka do konstytucji skłaniają do zastanowienia czy egipska rewolta poszła w dobrą stronę. Czy nagłe zainteresowanie Libią i tamtejszą wojną domową nie zrujnowało Egiptowi szansy na normalną demokrację? Wydaje mi się, że Egipt i rządzące nim Bractwo Muzułmańskie, nieubłaganie zmierza do państwa kościelnego, podobnie jak Iran dzięki Chomeiniemu. Nie twierdzę, że zakończona epoka Mubaraka była dobra, sądzę jednak, że obecny stan, czy też prawdopodobny ksenofobiczny radykalizm islamski w przyszłości, będą równie złe co Mubarak. Skrajna dyktatura przechodzi w skrajną islamizację kraju.

Ten proces, który może powtórzyć się także w Algierii i Tunezji jest specyficzny dla Arabów. Oni przechodzą ze skrajności w skrajność. Czy to z nimi jest coś nie tak, czy z Zachodem, który wybrał liberalizację i demokratyzację, a teraz, jak np.: na Węgrzech czy w Wielkiej Brytanii, powraca się do konserwatyzmu?

Problem leży albo w samej naturze Arabów, albo w tym, że u władzy, u szczytów różnych organizacji, wciąż są radykałowie, którzy lata swej świetności mają dawno za sobą. Młodzi ludzie są bardziej otwarci na Zachód, chcą rozmawiać, przemawia przez nich tolerancja. Jednak oni nie są dopuszczani do władzy.   

0

TeaDrinker

Obywatel swiata w Polsce, obywatel Polski na swiecie. - w mysl felietonu B.Prusa

57 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758