Przemysławowi Tytoniowi w obronie rzutu karnego czas meczu z Grecją pomogły „siły wyższe”. Wierzy w to kardynał Stanisław Dziwisz. W duchu dziękowałem Ojcu Świętemu, bo głęboko wierzę, że pomagał mu w tym momencie – mówi kardynał.
Metropolita krakowski nie oglądał na żywo meczu. W tym czasie brał udział w uroczystości wręczenia tytułu honoris causa kardynałowi Bertone. Jednak do duchownego cały czas docierały wiadomości o tym co dzieje się na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Gdy powiedziano mi, że Przemysław Tytoń będzie bronił karnego, to w sercu i modlitwie wpierałem go z całych sił. Ogromna ulga, gdy dowiedziałem się, że obronił. W duchu dziękowałem Ojcu Świętemu, bo głęboko wierzę, że pomagał mu w tym momencie – pisze na swoim blogu kardynał Dziwisz.
Dziś od rana myślę już o wtorkowym meczu z Rosją. Potrzeba będzie nie tylko siły, waleczności, ale i chyba Opatrzności Bożej. Zwłaszcza po tym, co Rosjanie pokazali w meczu z Czechami – uważa metropolita krakowski.
RMF, dziennik,pl